PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31279}

Obywatel Kane

Citizen Kane
7,8 57 547
ocen
7,8 10 1 57547
8,6 33
oceny krytyków
Obywatel Kane
powrót do forum filmu Obywatel Kane

Dlaczego najwybitniejszy

ocenił(a) film na 10

Krytycy i znawcy kina od lat trwają na stanowisku, że dzieło Wellesa to najwybitniejszy film w historii. Jednak dla przeciętnego widza, o czym świadczy chociażby kilka postów na tym (i nie tylko tym) forum nie jest to już aż tak oczywiste. Przeciętny widz nie zdaje sobie sprawy jak wielki postęp światowej kinematografii spowodowało powstanie "Obywatela Kane''a", a podobno spowodowało. Siła filmu nie tkwi jedynie w fascynującej treści i przesłaniu (które zresztą jak się okazuje nie do wszystkich trafiają), to przede wszystkim wielka skarbnica przełomowych innowacji, o których jako przeciętny laik również nie mam pojęcia, a o których już częściowo było wspominane na tym forum. Ale moim skromnym zdaniem za mało konkretnie i uważam że przydałaby się na ten temat konkretne rzeczowa dyskusja. Dlatego zapraszam kształcących się lub wykształconych filmoznawców zawodowców i amatorów o podanie jak największej liczby nowości jakie w swoim arcydziele wprowadził Orson Welles. Niechże te listy dyskusyjne (o których nie tak dawno niezbyt przychylnie pisała prasa) mają też jakąś wartość poznawczą. Zapraszam.
Kilka innowacji, z których zdaję sobie sprawę albo tak mi się wydaje:
1. Plecy - to, czego dotychczas filmowcy unikali, Welles z premedytacją zastosował jako środek artystyczny - ujęcia "od tyłu", pokazywanie pleców bohatera ma dawać możliwość subiektywnego spojrzenia "oczami bohatera" na wydarzenia (nie pamiętam jak to się fachowo nazywa, chyba ma coś wspólnego z żabą albo innym zwierzątkiem).
2. Sufit - podobno po raz pierwszy bezstresowo Welles pokazuje sufit, nie boi się operować w różnych wymiarach i filmować z różnych pozycji, pod różnym kątem; widzimy jak kamera wędruje ponad budynkiem i stara się "zaglądnąć" do środka, innym razem "patrzymy" w górę.
3. Duża głębia ostrości twórczo zastosowana - daje możliwość ograniczenia cięć montażowych, postaci mogą się przemieszczać na planie w różnych kierunkach pozostając dobrze widoczne, dlatego ujęcia mogą być bardziej złożone i dłuższe.
4. Mnogość planów - dziennikarz rozmawia w budce telefonicznej, zaraz za szybą stoi kelner a dalej przy stoliku widoczna była pani Kane; matka rozmawia z Thatcherem, za nimi na drugim planie nerwowo stąpa i próbuje nawiązać rozmowę ojciec Charlesa, a za oknem widać małego Kane''a bawiącego się w śniegu - to chyba też zasługa głębi ostrości. Nie wiem czy to akurat jest innowacja, ale z pewnością swoboda z jaką posługuje się tym Welles jako środkiem wyrazu jest imponująca.
5. Twórcze zastosowanie światłocienia i śmiałe operowanie oświetleniem - pewne przedmioty (przede wszystkim głowy!) nie są widoczne, pozostają zacienione, jedynie w określonych momentach pojawiają się w świetle, co w konkretnych momentach ma swój wydźwięk - kiedy dziennikarz (którego twarzy nie byłbym za bardzo w stanie opisać, bo praktycznie jej Welles nie pokazał w świetle) odwiedza bibliotekę i dostaje w ręce dziennik Thatchera, księga, początkowo w ciemnościach, stopniowo staje w blasku, co ma chyba podkreślać jej wartość dla bohatera (zresztą znowu ujęcie od tyłu).
6. Sama konstrukcja opowieści "od tyłu" pokazanie na początku zakończenia i stopniowe odsłanianie przeszłości w retrospekcjach - nie wiem jak to się fachowo nazywa i czy ktoś to wcześniej stosował, być może nie jest to aż tak wielka innowacja.
7. Włączenie "kroniki filmowej", odrębnego gatunku do całości, coś jakby "film w filmie".

Wypowiadam się z pozycji laika, który kiedyśtam "liznął" jakiejś literatury i piszę z pamięci, więc zdaję sobie sprawę, że ten tekst w dużej mierze może być stekiem bzdur, dlatego zapraszam do aktywności, poprawienia błędów, uzupełniania i dzielenia się swoją wiedzą z innymi kinomaniakami. Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie nikt nie odpowie na tego posta i w ogóle prawie nikt go nie przeczyta, ale jeżeli ktokolwiek nawet za wiele miesięcy cokolwiek dopisze, będzie sukces:) Dlaczego "Obywatel Kane" jest najwybitniejszym filmem w historii? Bo raczej jest.

ocenił(a) film na 10
Thonny

kane'a obejrzałem parę dni temu i to w kinie. też jestem raczej laikiem, choć moje zainteresowania filmoznawcze są duże, jak i wiedza o operatorce. Welles chyba dużo eksperymentował z obiektywami. wydaje mi się, że tak fenomenalną głębię ostrości uzyskał dzięki długiej ogniskowej, którą zapewniły mu rewolucyjnej wielkości i jakości obiektywy. ale nie techniczna strona filmu najbardziej mnie porusza. film bije pięknem dzięki znakomitej narracji i niepowtarzalnym kadrom. każdy kadr to wysmakowany obrazek, montaż też jest raczej nienaganny, niesamowicie płynny. może nie było to rewolucją, ale napewno był to majstersztyk i inspiracja dla przyszłych pokoleń filmowców. faktycznie zróżnicowanie planów i światło to w tym filmie coś niesamowitego (choć wczesniej w kinie ze światłem przeróżne numery wywijano). jazdy kamery w "obywatelu" to może nie wielka rewolucja w kinie, ale napewno jej zapowiedź, fakt faktem tak ruszającej się kamery w tak starszym filmie nie widziałem. potem Welles wykorzytał swój zmysł w Dotyku Zła ('58), w filmie którego nie widziałem w całości, ale fragmenty zaparły mi dech w piersiach (lata pięćdziesiąte + płynne, dynamiczne jazdy niczym ze współczesnego steadycamu = oszołomienie;) ). może to co wypisałeś tam w podpunktach to nie we wszystkich wypadkach zabiegi pionierskie w kinie, ale na pewno zjawiska rzadkie, a co najważniejsze zebrane po mistrzowsku do kupy i tworzące całość, dzięki której kino rozwinęło się w baaardzo wielu kierunkach. inspiracja. także na gruncie fabularnym (piękny film, szczególnie rozwala końcowa konkluzja - SPOILER)) różyczka symbolem utraconego dzieciństwa ((SPOILER). chyba każdy taki właśnie film chciałby zrobić. już samo jego obejrzenie sprawia, że człowiek bardziej się człowiekiem czuje i to w świecie, na którym zaistniało coś tak niesamowicie pięknego jak "Citizen Kane".
pozdrawiam i do następnego :D

ocenił(a) film na 10
Thonny

Bardzo przystępny tekst o filmie był w Świecie Wiedzy- Sztuka 216- artykół na 4 strony. Znalazł się on tam w towarzystwie Wenus z Milo i Śniadania na trawie ;) co bardzo zachęciło mnie do obejrzenia. Co do sztuki filmowej to napewno był pionierski i rewolucyjny. Najbardziej zapamiętałem sposób kręcenia postaci. Ważne były kręcone od dołu na tle sufitu, mniej istotne traktowano kamerą z góry. Niby prosty zabieg a efekt doskonały. Skubaniec pewnie czytał coś o psychice postrzegania, widać to też w tych złożonych ujęciach kilkuplanowych.

użytkownik usunięty
matwiko

Poniewż miałem wykład z historii filmu na temat Obywatela, wiec chętnie dzielę się jego treścią z czytelnikami filmwebu (może trochę bez ładu i składu:-) Swoją drogą film jest genialny - i jest to jeśli nie najlepsze, to najważniejsze dzieło w historii kina.


OBYWATEL KANE (1941) – ORSON WELLES (1915–85)

Debiut Wellesa w wieku 25 lat i jego najlepszy film. Oscar za scenariusz (z J. Mankiewiczem); nie dostał Oscara za reżyserię, bo film wydawał się zbyt śmiały.

Biografowie wspominają, że Welles był cudownym dzieckiem (w wieku 8 lat napisał „Historię powszechną dramatu”). Osobowość renesansowa. Urodził się w rodzinie o wielkich tradycjach inteligenckich (ojciec – wynalazca, inżynier; najważniejsza w wychowaniu Wellesa była matka – pianistka, wykształcona, czytała mu sztuki Szekspira); zamiast bajek – ekranizował Otella, Falstaffa. Szekspir go fascynował, gdyż pisał o jednostkach owładniętych namiętnościami, ich emocje powodują konflikt ze światem. Obywatel Kane trochę przypomina samego Wellesa (w końcu sam reżyser go zagrał). Genialność reżyserska Wellesa wyzwoliła się już w 1938 r. – zekranizował słuchowisko na podstawie Wojny światów – tak sugestywnie, ze wywołało panikę mieszkańców wschodnich stanów. Welles przed Obywatelem miał zamysł sfilmowania „Jądra ciemności” J. Conrada (bohater, który stał się przywódca żyjących w prymitywnych, naturalnych warunkach czerwonoskórych; bohater Marlow - zawsze narrator conradowski - symbolem mroków duszy ludzkiej, Tartaru duszy – odwołanie do VI ks. „Eneidy”; chciał prowadzić historię o Kurtzu kamerą subiektywną – z punktu widzenia Marlowa). Agnostycyzm – przesłanie Kane’a i Conrada – nigdy nie dowiemy się całej prawdy o sobie.
J Skwara – biograf Wellesa.

Obywatel Kane to pierwszy nowoczesny film niehollywoodzki; wykracza poza kino gatunków, styl zerowy. Dramat psychologiczny. Portret psychologiczny magnata prasowego. Można go potraktować jako wielka parabolę na temat możliwości poznania człowieka, które są nikłe. Brak wzmożonego napięcia – element progresywności.
Pierwszy film medytacyjny (?)
4 zasady kina popularnego:
1. jednoznaczność, zrozumiałość
2. realizm i obiektywizm – pozytywistyczny, bezosobowy sposób patrzenia jako konwencja służąca zasadzie iluzji; przekonanie widza, ze ogląda kopię rzeczywistości; w kinie rozrywki, stylu „zero” trudno spostrzec narratora
3. przezroczystość narracji; forma przekazu nie powinna zwracać na siebie uwagi (muzyka, obraz), bo najważniejsza jest akcja
4. dążenie do pobudzania emocji widza (niskich, popędowych, związanych ze strachem, erotyzmem, kompleksem sadomasochistycznym, wzruszeniem melodramatycznym)
Film Wellesa przekracza wszystkie te zasady

- sjużet (termin przyjęty od formalistów rosyjskich)
- fabuła istniejąca już z elipsami, bez elementów słabych;
- tu: polifonia narracyjna (po raz pierwszy);
akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach; film zaczyna się od inwersji
- teraźniejszej – dziennikarz został wysłany, by wyjaśnić zagadkę osobowości Kane’a
- retrospektywnej – przed sama śmiercią wymówił słowo „rosebud” – „różyczka” (może to słowo - klucz)
figura detektywistyczno-kryminalna dziennikarza – elementy zagadki; potraktowany jest instrumentalnie, prawie w ogóle go nie widzimy (częste ujęcia z boku, z tyłu)
Ukazany skomplikowany, wewnętrznie sprzeczny portret bohatera
7 relacji:
1. przyjaciel z redakcji, zarządca Bernstein – uważa go za człowieka, który widzi wyższe cele; jest wierny ideałom
2. Leland – skrajny egoista, który traktuje ludzi instrumentalnie
3. druga żona Susan, śpiewaczka – karze wybudować dla niej operę, przymuszał ją do występów, skrajny egoista i egocentryk, doprowadził ją do próby samobójczej; pragnie być kochany, ale nie umie odwzajemnić miłości
4. Raymond, lokaj Kane’a – dziwak, ekscentryk
5. W. Thatcher, milioner, prawny protektor Kane’a – krnąbrny, zepsuty i kapryśny
6. kronika filmowa, która rozpoczyna film (forma obiektywna - dokumentalna) – Kane, osobowość złożona
7. autor spina całość
Każda postać ocenia Kane’a subiektywnie, ze swojego punktu widzenia (realizm modernistyczny - obiektywizm). My musimy dokonać sumy relacji. Nieprzezroczystość narracji – brak prostej identyfikacji z bohaterem. Dominuje opis, a wtedy identyfikacja jest trudniejsza – poza tym Kane nie potrafi sam wewnętrznie się określić (jak Hamlet) Niejasność filmu – trudno wyrobić sobie zdanie o bohaterze

Film ma znaczącą klamrę, ramę – początek i koniec – napis – „Wstęp wzbroniony”; do duszy, prywatności drugiego człowieka nie mamy prawa wstępu
- Nowoczesny w wymowie, głosi agnostycyzm, pesymistyczną antropologię; z filmu nie wynika jednoznacznie, kim był naprawdę Kane
- Sjuzet wspomagany jest niezwykłymi środkami audiowizualnymi – barokowo-ekspresjonistyczne bogactwo inscenizacyjnych pomysłów; służy to wzmożeniu tajemnicy, robi wrażenie
- Ostry światłocień (chiaroscuro) – gra światła i mroku; w początkowej scenie żadnej postaci nie widać wyraźnie
- Głębia ostrości uzyskana dzięki szerokokątnemu obiektywowi – deformuje perspektywę, czyni rzeczywistość tajemniczą; wywołanie dezorientacji u widza; kłóci się z zasadą centryzmu, trzy plany są ważne
- Kamera cały czas w ruchu, nietypowe ustawienia kamery (z dołu, z góry, wertykalnie, ukośnie – monumentalizacja, stosunek zależności); po raz pierwszy w filmie pokazano (w natrętny sposób) sufity – wrażenie klaustrofobiczności
- Masa odbić (w meblach, lustrach) – komplikacja narracji, wrażenie labiryntowości
- Montaż bardzo szybki, stosuje przenikanie; sekwencje kondensujące, oparte na potężnych elipsach – np. rozpad pierwszego małżeństwa (siedzą przy stole, milczą), dorastanie Kane’a
- Różne style – polifonia – kronika, film grozy, liryzm, elegijność, realizm (nie jest iluzyjny – zmierza do prawdy), satyra
- Symbole (modernistyczne rozumienie symbolu) – tablica „No tresspassing”; różyczka to saneczki Kane’a z dzieciństwa; końcowy dym – oddzielenie się duszy od ciała, ulotność wiedzy o zmarłym, to co pozostaje po nas; zamkniecie drzwi - przesłanie agnostycyzmu, przekonanie, ze wiedza o nas jest ograniczona; układanka, która układa żona w Xanadu – całe życie Kane’a, historia filmowa, którą trzeba złożyć z różnych relacji („różyczka jest zaginioną częścią jakiejś układanki” – mówi dziennikarz); Kane wychodzi z sypialni – odbija się wielokrotnie w lustrze – wielość rzeczywistości
Końcowe sceny – saneczki zostały spalone przez robotników (widać płótno z napisem różyczka) – przypominają Kane’owi dzieciństwo, wczesne oderwanie od matki; Kane okazuje się niedojrzały, wiecznie spragniony miłości. Bohater jest wewnętrznie sprzeczny, nie mieści się w regułach świata rzeczywistego (szekspirowski), trudno się z nim identyfikować; służy obywatelom przez prasę, zdradza ludzi.






użytkownik usunięty

Ja tylko chcę dodać jedną rzecz. Wizualna strona Obywatela Kane'a jest w równej mierze zasługą operatora Gregga Tolanda. Wells nie dość, że zajęty reżyserią odgrywał też w końcu główną rolę. Dalej, Wells miał jedynie doświadczenie teatralne, o technice robienia zdjęć nie miał pojęcia.
Dlatego nadużyciem wydają mi się niektóre ze stwierdzeń, że Wells stosował takie, bądź inne obiektywy itp.
Zresztą dla podniesiemia rangi Tolanda, bo tworzyli naprawdę fantastyczny zespół, w napisach końcowych wymieni są na jednej planszy.

pawel

Rewelacyjny wykład! Dzięki. :-) Gdzie przeprowadza się tak ciekawe wykłady z historii filmu??

ocenił(a) film na 10
Davus

no to i ja dodam, co wiem, chociaż także z pozycji wątpliwek profesjonalistki:
1. długie ujęcia, umożliwiające ukazanie wielu planów powstały dzięki zasosowaniu, wówczas nowinki technicznej: wysokoczułej taśmy i obiektywu z długą ogniskowością. nie jest to jednak pierwszy raz. toland, autor zdjęć do "obywatela kane'a", zastosował wczesniej tę metodę w "dead end" z 1937 i "the long voyage home" z 1940 johna forda, a hitchcock w "rebece" z 1940.
2. ujęcia ukazujące sufit pokazały się już wcześniej z "dyliżansie" forda z '39 (którego zresztą welles oglądał ok. 40 razy podczas realizacji filmu)
3. nie linearlna akcja pełna retrospekcji pojawiła się wcześniej w "sławie i chwale" z '39 i "a man to remember" z '39

zaś z innych jeszcze nowinek:
1. niewielka ilość zbliżeń
2. nakładające się na siebie dialogi (ale też były już wcześniej, w "dziewczynie piętaszku" z '39) oraz ściszony dźwięk
3. starzejące się podczas filmu postaci
4. użycie zaników lub "ścierania" się obrazu

ocenił(a) film na 10

dzięki za świetne wykłady (choć ich autorzy pewnie już o nich zapomnieli;)
ja od siebie dodać mogę jedynie kilka subiektywnych uwag. film jest naprawdę dobry, momentami wrecz doskonały.
duzo napisane zostało o innowacjach technicznych i formalnych zastosowanych przez Wellesa, ale ten film to także znakomicie poprowadzona fabuła o uniwersalnej wymowie i możliwej do wielopoziomowej interpretacji. z jednej strony jest to studium człowieka, który nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w świecie, który usilnie pragnie akceptacji/miłości innych ludzi aby nadać swemu życiu sens.
z drugiej strony swoisty wykład o względności "prawdy" i ułomności ludzkiego poznania drugiego człowieka.
to oczywiście nie wszystko co można "wyczytać" z historii Obywatela K. (tu mały ukłon w kierunku Kafki i jego bohatera K.)

ocenił(a) film na 8
Thonny

żeby topic podnieść w góre
Marian się tu podpisuje:D

ocenił(a) film na 7
Thonny

Ja sadze ze film nie wybil sie na szczyty list najwiekszych dziel swiatowej kinematografii z powodu tych wszystkich innowacji jakie tutaj opisano, ale przedze wszystkim dlatego ze ze stworzyl go ktos tak oryginalny i bezkompromisowy jak Orson Welles. Nie bylo drugiego tak genialnego tworcy artystycznego w tamtych czasach. Zreszta nigdy potem nikt juz nie dal mu takiej wolnosci tworczej jak przy tworzeniu "Obywatela Kane". Welles lubil zaskakiwac i dopiero gdy zwrocil swoje tworcze oko na cos, co nikomu nie przyszlo by do glowy, praca pochlonela go calkowicie. Byl niesamowicie zaangazowany w powstanie tego filmu, nikogo poza ekipa realizacyjna nie dopuszczal na plan filmowy. Powstal film dokladnie taki jaki chcial, rezyserski, a rola w ktora sie wcieli odzwierciedlala po czesci jego charakter. Mysle ze na tym w skrocie polega niepospolitosc tego dziela.

Yoshimura

Powyższy wykład z historii filmu ja spisałem, bo zabrakło nicka

ocenił(a) film na 10
Thonny

To się czuje, to się wie :). Podczas oglądania "Obywatela Kane" wręcz niesamowicie wciągnęła mnie gra światła i cienia. Czułem kakby te elementy opowiadały całą historię. Naprawdę niesamowite przeżycie. Film wymiata na wszystkich płaszczyznach i jest wzorcem jak się powinno robić filmy. Mam go na DVD i bardzo się z tego cieszę :D.

ocenił(a) film na 7
ARM_y

Tak, to dzielo przelomowe pod wzgledem formy i tresci.
Tez mam go na dvd wydanie kolekcjoneskie. Ta pozycja to tak dobra ksiazka, teba ja po prostu miec :]

ocenił(a) film na 7
Yoshimura

Ta pozycja to jak dobra ksiazka, trzeba ja po prostu miec

ocenił(a) film na 9
Thonny

Droga Panno/Drogi Panie :P
ujecie od tylu nie ma nic wspolnego z zaba:]
'ujecie zaby' to ujecie 'od dolu'.
A pokazanie sufitu ma podkreslac zamkniecie sie Kane'a na swiat, a zarazem jego 'wielkosc'. Dlatego te sufity sa takie ozdobione, maja przykuc uwage. To, ze nie wnikniemy tak naprawde wglab bohatera i ze mozemy go tylko obserwowac, pokazuje juz sama tabliczka 'wstep wzbroniony' na samym poczatku, jak i siatka, po ktorej 'pniemy sie' do domu Kane'a.
Gdy zapada decyzja co do przyszlosci naszego bohatera, dziecko, bawiace sie beztrosko sankami na najdalszym planie przewraca sie, a ojciec podchodzi i oddziela go od domu, zamykajac okno.
Podkresla sie bezsilnosc ojca, ktory jest prawie uciety, lub pomijany na planie, nie mowiac o scenie, kiedy ojciec mowi do malucha, a matka nie pozwala Kanowi podejsc do ojca.
Ciekawe jest ujecie, gdy na poczatku jako staruszek umiera, z reki wypada mu kula, rozbijajac sie na podlodze. Nastepnym ujeciem jest ujecie jakby z kuli, gdy pielegniarka wchodzi i widzi, ze nasz bohater umarl. O tyle jest to dziwne, ze przeciez kula chwile wczesniej sie rozbila.
Mozna by o tym filmie mowic i mowic ;]

Thonny

A ja się wybiję z tłumu ludzi chorych na pewność i powiem, że po pierwszych dwudziestu minutach, znudzony, wyłączyłem film i posłałem go w niebyt. Jeżeli cały film jest tak "nowatorski" jak początek, to dziękuję, nie chcę go oglądać. Sue me.

(A teraz możecie zacząć szczekać jakim to ja idiotą jestem i wywlekać filmy, na które głosowałem - niech się z was pośmieję. :D)

ocenił(a) film na 7
M3n747

Wcale nie, zaden film nie musi sie komus przumusowo podobac tylko dlatego, ze zostal uznany przez znawcow za "arcydzielo wszechczasow".

Osobiscie uwazam ze wielu filmwebowiczow ktorzy wysoko cenia ten film, robi to tendencyjnie lub wrecz dla pokazania ze zna sie na filmach.

Dzisiaj Obywatel Kane plynie bardziej na fali swojej popularnosci, niz dla tego ze mial by byc czyms nadzwyczajnym w obecnym czasie.

użytkownik usunięty
Yoshimura

Otóż to. Można z uznaniem potraktować wspaniałą stronę wizualną filmu, to, że jak na swoje czasy nie miał konkurencji w formule - biograficzne filmy były melodramatami, a ten nie, ale czegoś mi zabrakło, może takiego zwyczajnego wyjścia do widza, nie tylko do przyszłych krytyków, którzy całymi latami piać będą nad geniuszem Wellesa? Całość była dla mnie zimna, wystudiowana, wręcz odpychająca. Jednak w kinie ważne jest to, żeby widz wciągnął się w opowiadaną historię, nie tylko podziwiał. Ale to tylko moja skromna opinia :)

ocenił(a) film na 7

Ja pojde nawet dalej w swej wypowiedzi i przyznam, nie mogl bym samodzielnie ocenic wartosci "Obywatel Kane", tak jak jest on ogolnie uznany, poniewaz moja wiedza na temat sztuki filmowej opiera sie przede wszystkim na ogladaniu gotowego efektu wizulanego na ekranie.

użytkownik usunięty
M3n747

Bez kitu :D:D:D ale po lekturze historii powstania filmu przeczytałem ten tekst i mnie rozwaliło na łopatki:D:D:D brawo kolego, masz prawo do własnego zdania. Jestem za:D pozdrawiam

O, zdążyłem już dawno o tamtym komentarzu zapomnieć. Cóż, powiedzmy że przez te sześć lat trochę mi się perspektywa zmieniła i moje drugie podejście do "Kane'a" było już dużo pozytywniejsze.

M3n747

Szesnaście lat później - mam ochotę młodszego siebie strzelić przez łeb. :D

ocenił(a) film na 7
Thonny

Kiedyś zacząłem to oglądać,ale w sumie nie obejrzałem. Ostatnio jakos wzieła mnie "chcica" na wszystkie klasyki i w końcu zdołałem ten film obejrzeć. Wrażenia? A więc tak. Starałem sie docenić ten film przede wszystkim jako arcydzieło co tu mówić sprzed 60 lat. A więc rozumiem o co było tyle krzyku. Wypisane zostały argumenty więc sie powtarzał nie będe. Jak na film ponad czasowy to 10/10.
Jednak druga sprawa... Jest XXI wiek,a na tle najnowszych filmów ten film nie jest niczym nadzwyczajnym. Owszem fabuła jest robiona o dziwo tak że wciąga po częśći jednak gdyby teraz powstał podobny film to zostałby on zjechany.
No ale pozostaje przy tezie że jest to film ponadczasowy,jedyny,a raczej pierwszy w swoim rodzaju...

użytkownik usunięty
barnaba

Jest dziwna sprzeczność w tym, co piszesz - z jednej strony "Jest XXI wiek,a na tle najnowszych filmów ten film nie jest niczym nadzwyczajnym. Owszem fabuła jest robiona o dziwo tak że wciąga po częśći jednak gdyby teraz powstał podobny film to zostałby on zjechany", z drugiej piszesz zaś, że "ale pozostaje przy tezie że jest to film ponadczasowy".
To albo rybka, albo akwarium...

ocenił(a) film na 10

Dzisiaj pewnie nie odniósłby tak dużego sukcesu jak 60 lat temu, ale ludzie myślący samodzielnie by się na nim poznali. Chociaż warstwa wizualna dzisiaj już nie przyciaga uwagi współczesnego widza wychowanego na Mtv, przyzwyczajonego do teledyskowych, jednosekundowych ujęć, to fabuła nadal robi duże wrażenie.

ocenił(a) film na 7

Gdyby ten film wszedł teraz do kin nie byłby niczym nadzwyczajnym, a jednak wiele osób nadal uważa go za arcydzieło... A arcydzieła są pamiętane przez wiele lat i niejedno pokolenie ten film obejrzy/ało

ocenił(a) film na 9
barnaba

gdyby ten film wszedl dzisiaj do kin nie bylby niczym nadzwyczajnym, bo bylby zbyt podobny do 'obywatela kane'a' i setek jego nasladowcow ;). bez tego filmu i wielu innych arcydziel kino byloby jedynie tandetna rozrywka robiona ku uciesze mas. szkoda, ze coraz mniej osob takie filmy docenia, a ich milosnikow sprowadza do pojecia snobow.

ocenił(a) film na 9
Thonny

W górę. Ten temat winien być widoczny od razu po wejściu na stronę.

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 8
Thonny

mam wrażenie, że niektóre rzeczy były już zastosowane np. w regułach gry z 39 roku, później odniosę się szerzej

użytkownik usunięty
Thonny

Mam wrażenie,że większość tych "nowatorskich" rzeczy,zastosowano już wcześniej :p

użytkownik usunięty

Przynajmniej te dotyczące strony technicznej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones