PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31279}

Obywatel Kane

Citizen Kane
7,8 57 547
ocen
7,8 10 1 57547
8,6 33
oceny krytyków
Obywatel Kane
powrót do forum filmu Obywatel Kane

Niestety "Obywatel Kane" to jeden z tych klasyków, o którym z przykrością muszę stwierdzić, że fenomenu nie rozumiem. Film kompletnie do mnie nie trafił; czy ktoś byłby skłonny wytłumaczyć mi dlaczego jest on uważany za jedno z największych dzieł kinematografii? Rozumiem, że był nowatorski jak na tamte czasy, ale oceniamy go w 2015 i dziś nie porywa mnie jako widza w żaden sposób.

ocenił(a) film na 9
Kolo_109

Zastanow sie jakie podejscie proponujesz mowiac "był nowatorski jak na tamte czasy, ale oceniamy go w 2015". Przekreslasz dorobek przodkow w dziedzinie kinematografii. A to wlasnie bez nowatorskiej techniki i narracji "Kane`a" nie polubilbys wieeeelu innych, nawet wspolczesnych filmow. Skoro Welles wyprzedzil swoim filmem epoke i do dzis stoi wysoko w notowaniach to nie jest to objaw masowej schizofrenii tylko nalezna chwala dla tworcy. Ktos powie, ograna fabula. ale na litosc boska, widz powinien sobie uswiadomic, ze filmy ktore wlasnie do tej pory ogladal w duzej mierze opieraly sie na schematach "Kane`a". 25-letni (!) Welles okazal sie byc wizjonerem czy to sie komus podoba czy nie. "Obywatel Kane" jest tym dla kina czym Beatlesi dla muzyki.

ocenił(a) film na 3
Qjaf

Gadasz , że jak na tamte czasy. Cassablanca też jest z tamtych czasów a wg mnie jest rewelacyjna. a Kane wg mnie dnem

ocenił(a) film na 9
Simon_scenarzysta

Pod wzgledem technicznym inna liga. Casablanca bardziej uniwersalna, ale "Kane" bardziej nowatorski. Zaden z tych filmow nie zasluguje na miano dna. Co kto lubi...

ocenił(a) film na 3
Qjaf

Obejrzałem go tylko dlatego , że Lew Hunter w swej książce "Jak napisać scenariusz" Go polecał do zrozumienia struktur filmu, gdyż ten film obok czterech innych często przytacza.

ocenił(a) film na 7
Kolo_109

Po obejrzeniu mam podobne odczucia jak Kolo_109. Jak tak przeciętny film może zgarniać tak wysokie noty i dobre opinie?
Zapewne dlatego, że tak jak Qjaf pisał - jest prekursorem prowadzenia reżyserii, narracji, kamery itd.
Szanuję jego wkład w kinematografię, ale oglądam go ja (nie mój dziadek), teraz (w 2015) i po obejrzeniu ponad 1000 innych filmów i Obywatel Kane nie zrobił na mnie zamierzonego wrażenia. Sorry ;)

ocenił(a) film na 7
Kolo_109

Ja również się zawiodłam. Po przeczytaniu, że AFI umieściło ten film na pierwszym miejscu listy największych klasyków w historii pomyślałam ''Lepszy od Przeminęło z wiatrem? Muszę to zobaczyć.'' Niestety ledwo dotrwałam do końca. Ostatnia scena rzeczywiście była mocna, ale to nie nadrobi dwóch godzin podczas których bardzo się nudziłam. Moim zdaniem film nie wyróżnia się na tle innych kultowych produkcji z lat 40.

ocenił(a) film na 8
Asa_1990

Ale zobaczcie wszyscy, nie podobał Wam się ale 7/10 postawiliście (Ty, dariusgromnicki,Kolo_109) to ja się pytam, w końcu dobry czy niedobry? :D

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5

Może trochę kulturalniej, co? Czyli rozumiem, że Twoja ocena 9/10 dla tego filmu wynika z tego, że był on nowatorski jak na tamte czasy?

użytkownik usunięty
Kolo_109

Wynika z tego, że opowiada świetną, skłaniającą do refleksji historię, ma doskonałe (nie tylko jak na minione czasy) zdjęcia i jest znakomicie zagrany.

ocenił(a) film na 6

Niektórzy mogą nie podzielać Twojego zdania. Szanuj, proszę, zasady tej społeczności i nie używaj wulgaryzmów, kiedy ktoś nie zgadza się z Twoją opinią.

użytkownik usunięty
martamagierecka

Używam wulgaryzmów nawet wtedy, gdy ktoś się ze mną zgadza.
Przykro mi, taki już jestem. Nic z tym nie zrobię.

ocenił(a) film na 6

Na naukę nigdy nie jest za późno, pozdrawiam

użytkownik usunięty
martamagierecka

Naukę czego? Nie używania wulgaryzmów? Naprawdę rzecz warta polecenia, przecież są takie niebezpieczne.

ocenił(a) film na 7

Podoba mi się to, co mówi o przeklinaniu Bromski ustami Stroińskiego w "Anatomii zła" : przeklinają głównie ci, którzy się boją. A ponieważ Polacy współcześni mówią jednym z najbardziej wulgarnych języków świata (Rosja przoduje) - świadczy to o stopniu strachu w naszym społeczeństwie. Ta teoria do mnie przemawia.

użytkownik usunięty
kotek38

Jakieś statystki, albo dane na potwierdzenie Pańskiej teorii? Stek bzdur, który nijak ma się do rzeczywistości.
Przeklinają ci, którzy chcą. Osoby zdenerwowane, zirytowane, szczęśliwe, smutne, biznesmeni, pani ze spożywczaka, czy nawet Pańscy rodzice. Szok, co?

ocenił(a) film na 7

Statystykami nie dysponuję. Dysponuję jedynie doświadczeniem w słuchaniu zwykłych ludzi w czasie pracy w różnych krajach. Przykre ale Polak znany jest tam m.in. z tego, że dużo pije i bardzo ostro przeklina. Z ciekawości pytałem, jak to jest z używaniem wulgarnych słów przez zwyczajnych ludzi. Używają ich - gdy są wściekli. Ale np. Niemiec czy Anglik użyją swojego scheisse czy shit, co u nas odpowiada niewinnej już "cholerze". Może u anglosasów jest trochę f...w ale na pewno to małe piwo w porównaniu z tym co mamy we współczesnej polszczyźnie. A dlaczego ktoś ma przeklinać będąc szczęśliwym? Przeklinanie mogę zrozumieć tylko w sensie negatywnym jako odreagowanie złych emocji. Jak można reagować przeklinaniem na szczęście???
No i sprawa strachu. Polacy są społeczeństwem tak przesiąkniętym strachem w stopniu,którego chyba nigdy nie było wcześniej. Wystarczy prosty przykład: za komuny wystarczyła podwyżka ceny cukru żeby tłumy wyszły na ulicę i paliły komitety. Teraz, podwyżki wszystkiego są na porządku dziennym. I co? Nic - każdy udaje,że jego to nie dotyczy. Weźmie kredyt albo kupi półkę na raty i potem trzęsie się ze strachu, że straci pracę za 1500 złotych...Taka jest teraz polska odwaga.
A o jakim szoku mowa?

użytkownik usunięty
kotek38

No to wszystko się zgadza, bo bycie wulgarnym idzie u mnie w parze z lękiem i zaszczuciem.

ocenił(a) film na 7

Dziękuję za szczerość;-)

ocenił(a) film na 10
martamagierecka

Nie ma czegoś takiego jak własna opinia o tym filmie. Mówienie że to słaby film czy niegowanie jego pozycji jest obrazą dla całej kultury filmowej.

ocenił(a) film na 10
Lukasz_Broda

Hmmm, każdy ma prawo, by nie podobało mu się dowolne dzieło, nawet należące do arcydzieł. W tym sensie, każdy ma prawo do własnej opinii. Uznaję np. doniosłą rolę Tomasza Manna dla literatury, ale mnie osobiście on odrzuca, gdyż literatura dla mnie nie jest tożsama z filozofią rozwodnioną dialogami.
Jednak wiedząc, że wielu uznaje dane dzieło za wybitne, że zostaje stawiane jako wzór przez licznych filmowców, musimy do takiej krytyki podchodzić ostrożnie. Może to my nie dorośliśmy do dzieła, nie odwrotnie? Niejeden film nie podoba się w wieku 20, a odnajdujemy się w nim idealnie w wieku 30 czy 40, Niejedno dzieło wymaga doświadczonego odbioru.
No i dzieło takie powinno się poznać, jeśli chce się uchodzić za konesera. Każdy kinoman powinien choć raz zobaczyć Kane'a, tak jak miłośnik literackiego horroru powinien znaleźć czas na Poego i Lovecrafta.

ocenił(a) film na 10
ravQ

Wiadomo że jednym się podoba, a innym nie. Gust to gust, ale jednak nie można pisać że to słaby film i negować jego znaczenia bo to jednak dzieło które kształtowało całą przyszłą kinematografię by mogła Ona wyglądać tak jak teraz. Zaraz ktoś napisze że jak nie ten film to inny by to zrobił. No pewnie tak, ale to jednak "Kane" był pierwszy.

ocenił(a) film na 10
Lukasz_Broda

A pisanie "Nie rozumiem fenomenu" to tak jakby pisać że nie kumam fenomenu piramidy Cheopsa czy Wielkiego Muru Chińskiego.

ocenił(a) film na 10
Lukasz_Broda

Wiesz, mam w ogóle duży problem z zastosowanie wobec sztuki jakichś kryteriów. Np.:
- jeśli sztuka jest demokratyczna, to najlepszą polską muzyką jest disco polo (wybór odbiorcy),
- jeśli sztuka nie jest demokratyczne, to jest dyktatem mniejszości (koneserów) dla większości.
Już na tym poziomie pojawia się sporo problemów. A co, z jak pisał Gombrowicz, "jak zachwyca, gdy nie zachwyca", czyli prawem odbiorcy do własnego odbioru. A może każdy, którego nie zachwyca, jest po prostu mniej wysmakowany (głupszy?)?
Staram się pośrodku znaleźć jakąś drogę i zauważam, że faktycznie niektóre arcydzieła się starzeją, inne przynudzają. Z drugiej strony, wiele dzieł okazuje się znacznie ciekawszych, gdy siądzie się do nich w odpowiednim wieku lub zwłaszcza z doświadczeniem, obyciem. I "Ulisses" i "Pan Tadeusz" stają się nagle całkiem interesującą lekturą.
Nawiasem: "Obywatel Kane" nie jest dla mnie filmem z gatunku arcydzieł "przynudzających", ciężkich, jakim może być odebrany np. "Śmierć w Wenecji". To film pełen rozmachu, dramatyzmu, werwy, gdzie scenografia wspaniale współgra z opowieścią (nie od rzeczy dla Hłaski najważniejsze 5 minut w filmie to historia księgowego o dziewczynie w sukience w grochy). To film, który trzeba obejrzeć pewnie drugi raz i nie pozbyć się choć trochę własnych przyzwyczajeń. Problemem odbiorcy często jest wymóg całkowitego wypełnienia jego oczekiwań. A przecież sztuka to kontakt.

Kolo_109

Fenomen tego filmu polega przede wszystkim na jego nowatorstwie. Pewne rzeczy, które dziś są powszechnie stosowane w kinie. W tym filmie pojawiły się po raz pierwszy, np. "inscenizacja głębinowa". Normalnie gdy patrzysz na obraz to co przykuwa Twoją uwagę? Oczywiście ta część kadru, która jest ostra, np. twarz bohatera na rozmytym tle, albo stoi kilka osób, ale tylko jednak z nich jest ostra. To, co ostre w kadrze z automatu przykuwa naszą uwagę. Welles, który miał wykształcenie teatralne i sporo czerpał przy tworzeniu filmów ze sztuki teatralnej przyjął sobie takie artystyczne założenie, że świata nie da się pokazać w pełni obiektywnie, bo postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości jest zawsze subiektywne, np. idę sobie przez miast i widzę chłopca jadącego na rowerku, kilkadziesiąt metrów za nim jakiś człowiek wyprowadza psa na spacer, obok właśnie parkuje samochód, ktoś wschodzi do pobliskiego sklepu itd. To wszystko dzieje się w jednej chwili w zasięgu mego wzroku. Widząc to wszystko moją uwagę przykuje np. człowiek z psem na spacerze, ale ktoś inny kto by był na moim miejscu zwróciłby uwagę na parkujący samochód, itd. Gdyby tędy właśnie przechodziło 10 różnych osób to każda zwróciłaby uwagę na co innego. Oznacza to, że świat postrzegamy subiektywnie. Każdy to robi ze swego punktu widzenia. Nie ma jednej obiektywnej wizji świata.

Welles tak sobie kombinował, że chciałby to pokazać na ekranie. Chciał pokazać w filmie świat jak najmocniej realny, takim jakim go widzimy. Razem ze swoim operatorem kombinowali jak świat realny możliwie najwierniej odtworzyć w filmie i wykombinowali, że zrobią to przez duża głębię ostrości. W kadrze ostre jest zarówno to co jest na pierwszym planie - kobieta podpisująca umowę jak też jej ojciec, który siedzi jak też i chłopiec za oknem który jeździ na sankach. I teraz każdy widz który to ogląda sam sobie wybierze na czym się chce skoncentrować. To tak jak w realnym życiu. 10 różnych osób i będzie 10 różnych odbiorów filmu, każdy subiektywny. Coś takiego nazwano "inscenizacją głębinową". Dziś to dla nas oczywistość bo inscenizacja głębinowa jest stosowana w każdym filmie, ale wtedy nikt tego nie robił. Rzecz wymyślił Welles i pokazał w "Obywatelu Kane".

Ponieważ chciał pokazać realny świat to zrezygnował też z lamp studyjnych, wieszanych na suficie, a zamiast tego pokazał normalnie sufit, jak w realnym życiu. Zamiast tego zaczął kombinować z innym oświetleniem, np. padającym z okna. To było wszystko nowatorskie. I na tym właśnie polega przełomowość i fenomen tego filmu. Po raz pierwszy pojawiło się wiele rozwiązań, które potem będą standardowo stosowane w filmach.

ocenił(a) film na 7
grigorios9

Wszystko ładnie i pięknie, gdybym pisał książę o historii kina, to bym mu poświęcił rozdzialik, ale przecież muszę ocenić ten film, jak on na mnie wpływa - a przecież ta historia ani nie jest wyjątkowo pasjonująca, czy wiarygodna (komu by się chciało przeprowadzać takie śledztwo).

ocenił(a) film na 10
xtomix

W latach '40 gdzie magnaci prasowi byli otaczani kultem takie śledztwo było całkowicie normalne i cieszyło by się dużym zainteresowaniem tym bardziej że tyczy się ono człowieka owianego tajemnicą jako że odciął się w ostatnich latach życia od reszty świata.

Oczywiście że jest pasjonująca.

ocenił(a) film na 10
Lukasz_Broda

Jest pasjonująca.

ocenił(a) film na 3
Kolo_109

to czemu dałeś aż 7 punktów?

ocenił(a) film na 5
szcz1985

Według mojej skali (i renomy tego filmu), to raczej "tylko" 7 punktów.

Kolo_109

Podczas projekcji tego filmu prawie zasypiałem z otwartymi oczami. Myślałem o innych filmach z tamtych czasów np. o Chaplinie i... były te myśli dla mnie ożywcze. Rzadko mi się to zdarza, ale nawet nie dałem rady obejrzeć tego filmu do końca, powodowany chociażby ciekawością, że to jakiś dokument epoki itp. itd. Film wydał mi się nieautentyczny, wyspekulowany, irytująco "pompatyczny", narcystyczny, nużący, nijaki... ;-)

ocenił(a) film na 7
Kolo_109

Polecam przeczytać ten wpis, myślę że dobrze objaśnia fenomen ;)

https://www.filmweb.pl/film/Obywatel+Kane-1941-31279/discussion/Fenomen+%22Obywa tela+Kane%22+-+Dlaczego+film+Orsona+Wellesa+jest+tak+ceniony,2935507

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones