Mamy tu totalnie staroszkolny horror gdzie elementem straszącym jest robiące co chwilę głośne "bu!" dziwadło w gumowej masce. Aktorsko jest całkiem w porządku, fajny klimat i nawet z ciekawością obejrzałem, ale patrząc na nazwisko reżysera to jednak spore rozczarowanie.
Ciężko nazwać ten film horrorem , słabe efekty , kiepska fabuła . Szpital psychiatryczny jest
całkiem normalny jak i wykreowane aktorki w nim się znajdujące .
Po za urokiem głównej aktorki nic mnie nie urzekło w tym filmie.
Moim zdaniem fabuła całkiem fajna i dobre zakończenie, które jest głównym atutem- bo nie
domyśliłam się go w połowie filmu :P jako horror może mało straszny, bez morza krwi itp ale po
obejrzeniu nie czuje zawodu. Może to nie LŚNIENIE, ale jeden z lepszych ostatnich lat.
Opinie o wypaleniu Johna Carpentera niestety są prawdziwe... Żal to pisać, zwłaszcza mając w pamięci rewelacyjne filmy wychodzące onegdaj spod ręki pana Cieśli, ale taka jest smutna prawda. Nazwisko Carpenter już nie elektryzuje i nie jest gwarantem czegoś dobrego.
Fabuła strasznie oklepana, a sposób na straszenie to...
i za Amber. Ależ ona śliczna. A film jest bardzo słaby. Jak na Carpentera to dno. Reżyser zatrzymał się w czasie w latach 70., gdzie wrażenie robiły gumowe maski. Ach ta Amber.
Żeby nakręcić takie goowno trzeba nie mieć szacunku do drugiego człowieka (widza). Za takie coś powinno się reżyserów zsyłać na sybir. Miejmy nadzieję, że ten chałturnik już niczego nigdy nie nakręci.
Żadna nowość. Żaden innowacyjny pomysł. Powielony. Zero kreatywności. Ale obejrzeć można
jeżeli w telewizji żywcem nie ma na czym oka zawiesić.
Słabe to było ,bo nic innego nie przychodzi mi do głowy. Kolejne, typowe,nudne kino amerykanów. Zakonczenie przewidywalne już od samego początku.
według mnie niezły. fajna fabuła, zaskakujące zakończenie, ciekawy... jak dla mnie fajny. pare razy wywołał fajne emocje. :) polecam.
Szok ze stresem! Carpenter nie jest autorem muzyki w tym filmie! Widziałem jego ważniejsze filmy i nie zdarzyło mi się, żeby muzykę tworzył ktoś inny. Stracił na starość czucie w palcach, czy co?