Genialny, ale jedna rzecz w zasadzie zepsuła mi cały obraz tego filmu... Koniec.
Dlaczego to musiało być w takim mocno Amerykańskim stylu? Jakbym nie wiedziała, że interesował się chemią, to bym stawiała jeszcze na klasyczną strzelaninę w szkole, ale bomba to dosyć podobne rozwiązanie problemu. Wielka szkoda, choć być może dla kogoś to nie jest duża wada, to mnie to zaczęło bardzo razić jak już obejrzałam/przeczytałam pare filmów/książek z takim motywem... Zdaje sobie sprawę, że to dosyć spory problem w Ameryce, no ale... Ile można ;)
PS.Antoine-Olivier Pilon nigdy nie zawodzi, sama jego osoba sprawia, że film jest lepszy.
mnie się akurat podobało zakończenie, za to raziło mnie bardzo spłycenie postaci. widz nie otrzymał możliwości poznania żadnego z bohaterów, ciężko więc utożsamić się z którymkolwiek z nich. w ogóle nie pokazano jak Francis przeżywał prześladowania w szkole i co czuł przed śmiercią, więc jego samobójstwo nie wywołało u mnie żadnych emocji.