PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1089}

Ojciec chrzestny

The Godfather
8,6 546 512
ocen
8,6 10 1 546512
9,0 47
ocen krytyków
Ojciec chrzestny
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny

Klasyk, te sprawy, must see.. podchodziłam do niego pewnie ze 3 razy. Raz nawet wytrzymałam prawie godzinę. Cóż, może nie moje klimaty, nudny jak flaki z olejem, nie potrafię się skupić, mylą mi się postaci, które wyglądają prawie że tak samo. Pewnie spróbuję jeszcze raz, może za kilka lat - jak niektórzy mówią do tego filmu trzeba dojrzeć. Przekonamy się w przyszłości.

ocenił(a) film na 4
mkot231

Witaj w klubie.

ocenił(a) film na 4
krobier

Mogę dołączyć do klubu?

ocenił(a) film na 4
van_der

Zapraszamy :)

ocenił(a) film na 10
krobier

Klub nudziarzy i ignorantów :)

ocenił(a) film na 10
Calvera81

Ale mu Pan powiedział!

ocenił(a) film na 9
mkot231

Powiem tak, książka wciaga jak narkotyk. Po jej przeczytaniu film niczym nie zaskakuje ale jest to bardzo wierna ekranizacja książki. Dla kogos kto czytal ksiazke - nuda bo nic nowego sie nie dzieje ;) Dla kogos kto nie czytal - nuda bo nie wie o co chodzi do konca ;) Nie ma to jednak jak klimat wloskiej familii, zapach pomidorow, stare samochody i bronie. Jesli jedynka wam jednak nie podeszla to polecam 2ga czesc Gfathera. A terazniejszosc mozna oslodzic sobie serialem Gomorra ;)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
mkot231

Polecam przeczytac najpierw ksiazke, poza tym ze jest genialna, to bardzo pomaga potem w zrozumieniu filmu.

ocenił(a) film na 5
mkot231

To jest jeden z ciekawszych wątków na filmwebie bo zgadzam się z opiniami użytkowników, którym się film nie podobał i z opinią @thccc, który to użytkownik ocenił film na 9/10.

Książkę przesłuchałem w wersji audiobooka, (superprodukcja z Gajosem w roli Don Corleone - miód!) i jestem zachwycony. Natomiast film... Dokładnie tak jak napisali przedmówcy - akcja goni po łebkach tak, że widz, który nie przeczytał książki nie będzie wiedział co się dzieje, dlaczego się dzieje i przede wszystkim - kto jest kim. Argument, że trzeba przeczytać książkę nie ma racji bytu, bo film to oddzielne dzieło i powinien "bronić" się sam. Poza tym - ja przeczytałem książkę i film nic nowego nie wnosi, może tylko wizualnie fajny klimat tamtych czasów. Ale to za mało.

Mam też osobistą uwagę do pary aktorów grających rolę Michaela i jego narzeczonej (nie pamiętam już nawet jak ta postać miała na imię, pomimo, że jestem w miarę na świeżo). Oboje kompletnie mi nie pasują. Pacino jest niski i nie mogłem oprzeć się porównywaniu go do Dustina Hoffmana z Rain Mana... - obaj niscy, podobni, a dodatkowo Pacino ma w filmie wciąż jakiś nieobecny wzrok, jakby był autystyczny. No kompletnie jestem na nie.

ocenił(a) film na 10
chojnos

wlasmie dlatego jest to tak zrobione ze niby pacino taki daun a na koniec zorganizowal pomiane na chrzcinach

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
chojnos

I co z tego, że jest niski? Będziesz z nim tańczyć czy co? Puknij się w czerep, skoro miarą aktora jest jego wzrost.

ocenił(a) film na 10
mkot231

Wiem że każdy ma inny gust, ale nie rozumiem jak można nudzić się na takim arcydziele i nie wytrzymać do końca. Jedyne wytłumaczenie to chyba że jeszcze nie dorosłaś.

artson

Chciałbym wiedzieć dlaczego ten film jest arcydziełem. Proszę pokrótce wyjaśnić. Bardzo mnie ciekawi twoje zdanie.

ocenił(a) film na 10
Bun

Pokrótce? Przede wszystkim niesamowity klimat i gra aktorska. Jeżeli można sobie wyobrazić piękny obraz włoskiej mafii, jej koneksji oraz relacji, to ten film przedstawia to w sposób tak ujmujący, że chcesz wierzyć i wierzysz że tak było. Wszystko jest dokładnie zaplanowane, każdy szczegół czy nawet mina . Każda scena jest podsycona odpowiednio długim ujęciem, tak abyś mógł się delektować każda barwą postaci oraz mógł ją dobrze poznać. Uważam ten film za arcydzieło z wielu powodów i dla mnie jest to obraz kompletny, który mnie bardzo poruszył. Dla mnie ten film po prostu ma swoją dusze, nie jest tylko ekranizacją, jest czymś głębszym i szerszym.

ocenił(a) film na 10
artson

wszystko w temacie

artson

To sie zagalopowales w druga strone xD mafia nie jest piekna bo to byla zwykła organizacja przestepcza

artson

Właśnie przez takie opinie chciałam ten film obejrzeć. I to nie jest tak, że nie doceniam jego klimatu, wykonania, gry aktorskiej. Może to jest kwestia samej historii. Po prostu dla mnie męczyć się, żeby tylko obejrzeć do końca że względu na wszystko inne tylko nie historię jest trochę bezcelowe.

artson

Sam klimat i gra aktorska, to trochę za mało by uznać film za arcydzieło

ocenił(a) film na 10
artson

Dobrze napisane, w punkt.

ocenił(a) film na 10
mkot231

Flaki z olejem? Zamiast na akcji polecam skupic sie na grze aktorskiej, muzyce, ujeciach. Jesli dalej nic w tym filmie nie znajdziesz, to go sobie odpusc.

ocenił(a) film na 10
mkot231

W przypadku takich filmów ocenianie na mniej niż 9 powinno być zabronione. Tutaj mamy świetny przykład oceniających - oglądają na pół gwizdka, pewnie robią 20-minutowe przerwy na papierosa w trakcie seansu albo oglądają na Polsacie. W ten sposób nie ogląda się takich filmów. W przypadku takiego filmu siadasz w fotelu, gasisz światło i przez 3 godziny nie ma Cię dla całego świata, inaczej nie ma to żadnego sensu

mkot231

A mówią,że kobiety dojrzewają szybciej niż faceci,ale film też kwestia gustu i może raźniej by Ci było zobaczyć z drugą osobą:)?

ocenił(a) film na 1
mkot231

ja tak samo. nie wytrwałam do połowy xD nie wiem jak można zachwycać się taką nudą xD

ocenił(a) film na 10
MyOwnHeroin

Gumisie są na twoim poziomie. Porządne kino zostaw dla koneserów.

ocenił(a) film na 10
Calvera81

Piwo dla ciebie!

ocenił(a) film na 10
mkot231

chodzi ze jest mafia, ale jest tez dobry wujek ktory wszystkimi sie opiekuje, nad wszystkim czuwa gospodarz domu nie da on krzywdy zrobic nikomu, dlatego sie podoba sa zasady nie strzela sie do dzieci i kobiet, no i wto musisz sie wczuc i jeszcze w to ze kazda jedna blachara wiedziala z kim sie wiaze i w co sie pakuje no ale kasa

ocenił(a) film na 10
mkot231

sie pani zastanowi co moze taka blachara filmu o niej nie nakrecimy

ocenił(a) film na 10
mkot231

moze dlatego ze kobity nie biora udzialu w akcjach one tylko pobieraja cash no to im sie nie podoba taki film co innego jakby to one zadzily swiatem no ale tak nie ma

ocenił(a) film na 10
mkot231

czekam na to jak kobity mafie zaloza i zaczna zabijac to jest niemozliwe

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
mkot231

mam dokładnie tak samo, choć filmweb mówi, że film jest w 91% w moim guście ja pomimo 3 prób nie wytrwałam dłużej niż pół godziny. również postaram się do niego wrócić za kilka lat, może na razie jestem za młoda

ocenił(a) film na 10
cieplaherbatka

Zwyczajnie to nie jest film dla współczesnego widzą , wszystko musi być szybko, dużo się dziać , seks , przemoc , tu mamy powolna akcje , doskonała grę aktorską , kiedyś to był film dla mas , a dziś dla koneserów , bo ludzie nie rozumieją co widzą na ekranie , nie potrafią się skupić na dialogach

Luj_2

I ja to wszystko widzę i rozumiem. Ale nie jestem w stanie się skupić tak jak np. na 13 gniewnych ludzi, a to też film oparty na dialogach, świetnej grze aktorskiej, historia zamknięta w jednym pomieszczeniu. Dla mnie - arcydzieło. Więc nie ma co generalizować ludzi po jednej wypowiedzi. A z tego co widzę odnośnie tego filmu ludzie dzielą się na 2 grupy - tych co uwielbiają i tych, którzy nie potrafią zrozumieć jego fenomenu.

mkot231

I tych którzy rozumieją jego "fenomen" m.i.n pracę i wysiłek związany z kręceniem tego filmu w niskim kluczu a mimo to niechętnie po niego sięgają: np. Ja.

ocenił(a) film na 10
mkot231

13 Gniewnych Ludzi to jakaś parodia klasycznego filmu "Dwunastu Gniewnych Ludzi"? Bo jakoś nie kojarzę takiego filmu.

Alfred_Hugecock

Czyli niby nie można popełnić literówki, a i tak każdy wie o co chodzi. Komentarz średnio potrzebny. Przynajmniej w takiej formie.

ocenił(a) film na 6
mkot231

Ci co mówią, że "do tego filmu trzeba dojrzeć", są zazwyczaj młotkami z gatunku "Ojciec Chrzestny to klasyka, bo... bo... bo to klasyka!". Utarło się, że to jeden z najlepszych filmów wszech czasów. Podejrzewam, że nawet w latach 90tych byłoby to prawdziwe stwierdzenie, ale nie zestarzał się dobrze. Ja dałem 7/10 - dobry, m.in. dlatego, że wziąłem poprawkę na wiek filmu (33 lata, kiedy oglądałem go w 2005). Bez tej poprawki - 4-5/10. Nie ma sensu czcić i brandzlować się nad półwiecznymi klasykami, podczas gdy świat poszedł w ch*j do przodu.

Keiser_Soze_666

(Po nicku wnioskuję że lubi pan "The Usual Suspect") Dokładnie, nie zgadzam się z tymi co chwalą się swoim "wysublimowanym" gustem (wiele z nich próbuję się dowartościować) jak i tych którzy cisną po tym filmie nie zważając na jego zalety, wystawiają jedynkę bo to "nudne." Szanuję Coppole za kręcenie filmu w "niskim kluczu" (duże przedsięwzięcie jak na tamte lata) ale sam nie wystawiłem temu filmowi oceny bo nie umiem tego sprawiedliwe ocenić.

Marci_Studio

*z tymi (którzy cisną)

ocenił(a) film na 9
Keiser_Soze_666

No jasne, po co oglądać jakieś nudne starocie, skoro można "Avengers"? ;)

A na poważnie, to przecież ten film nie jest ceniony, bo jest stary. Wiele filmów, które kiedyś osiągnęły sukces, dziś jest już nieco zapomnianych. "Ojciec Chrzestny" jest ceniony, bo jest arcydziełem swojego gatunku. A jest nim, bo ma następujące, niekwestionowalne zalety:
- zachwycająca scenografia i kostiumy;
- ogólnie doskonale wykreowany klimat epoki;
- idealnie dopasowana muzyka Nino Roty;
- legendarny duet Pacino/Brando;
- scenariusz, oparty na znakomitej książce Puzo, poddanej jeszcze lepszej przeróbce Coppoli;
- atmosfera, zwłaszcza w scenach nocnych;
- praca kamery i montaż, najbardziej w scenie chrztu;
- doskonałe, klimatyczne zdjęcia;
- po prostu ciekawa, wciągająca historia, trzygodzinny film upływa mi szybciej niż wiele trwających dwa razy krócej.

ocenił(a) film na 6
janusz62

Zachwycające scenografie, kostiumy, muzyki i obsady to tak na prawdę duperele, które stanowią może o 3 punktach w skali od 1 do 10. "Marsjanie Atakują!" mają równie znakomitą obsadę (Jack Nicholson, Glenn Close, Annette Bening), a klasyką kina nie są.
Scenariusz oparty na znakomitej książce. Ekwiwalent "Słowacki wielkim poetą był". Polski serial "Wiedźmin" również był oparty.
Ciekawa, wciągająca historia - rzecz bardzo subiektywna. Jak dla mnie dobra, ale jak się okazuje chociażby w tym wątku, istnieje niemała ilość ludzi, dla których ta historia jest nudna, nawet do stopnia wyłączenia w połowie filmu.


Spróbowałeś na tacy ozdobionej w piękne banały podać film, który kiedyś faktycznie mógł być znakomity, ale obecnie jest nieświeży i coraz mniej ludzi ma ochotę na czołobiotność, bo krytycy filmowi 40 lat temu uznali go za arcydzieło.


A binarny przytyk na wstępie robi z ciebie matoła, choćby dlatego, że arcydziełem nie musi być film z głębią czy klimatem, ale taki, który sprawia radochę lub wzbudza wesołe emocje.

ocenił(a) film na 9
Keiser_Soze_666

Za to twój przytyk robi z ciebie geniusza... Jeśli cię uraziłem, przykro mi, to nie miało być na poważnie i wydawało mi się, że zaakcentowałem to dostatecznie, bo napisałem to wprost. Też irytują mnie stereotypy na temat fanów tej serii, zwłaszcza, że nie są to złe filmy.

Co do pierwszego - owszem, nie zawsze robi to z filmu arcydzieło, ale w "Ojcu chrzestnym" dzięki temu udało się w wybitny sposób wykreować epokę i środowisko gangsterskie. To w mojej ocenie znacznie już podnosi ocenę filmu. A co do aktorów myślałem, że to oczywiste, że przez to, co napisałem, mam na myśli ich grę. Pewnie znów przeczytam, że to subiektywne i tobie się nie podobało, ale poprę to faktem, że Pacino miał przed sobą trudne zadanie, ponieważ musiał zobrazować przemianę psychologiczną swojej postaci. Moim zdaniem podołał temu doskonale.

Co do drugiego - dlatego zaakcentowałem fakt dokonania przez Coppolę wybitnej obróbki scenopisarskiej. Zrobił to tak, żeby idealnie zbudować napięcie i rozwinąć postacie. Poza tym, znakomicie dobrał aktorów do ról.

Co do trzeciego - fakt, jest to rzecz subiektywna (jedyne, czego żałuję w poprzednim komentarzu to słowo "niekwestionowalne", mój błąd). I właśnie dlatego jest bezwartościowa w krytyce filmu. A niestety, zazwyczaj stanowi jedyny/główny argument krytyków. "2001: Odyseja kosmiczna"? Nuda. "Siódma pieczęć"? Nuda. "Ojciec chrzestny"? Nuda. I co mam na coś takiego odpowiedzieć? Jeśli takie kino kogoś nudzi, to niech zostanie przy takim, które go ciekawi.

Coraz mniej osób ceni ten film? Jakieś dowody, poza wypowiedziami w tym temacie? I nie, wielkość filmu nie zależy od czasu, może się zmienić co najwyżej docenienie go, czy nastawienie ogółu widzów. "Podróży na księżyc" wystawisz ocenę 2/10, bo może i kiedyś było to arcydzieło, ale dziś jest "nieświeże"?

A co do ostatniego - nie zgadzam się. Gdyby tak było, to arcydziełem mógłby być każdy film, bo przecież mógłby dawać komuś "radochę". Wielu tak myśli i własnie dlatego za arcydzieła są uznawane takie filmy, które może i są przyjemne do oglądania, ale są puste i płaskie, jak "Titanic", "Gladiator", "Deszczowa piosenka"... Pewnie mi się za to oberwie, bo to bardzo cenione filmy, ale tak to widzę.

W takim razie co stanowi dla ciebie o geniuszu filmu? Jeśli tylko "radocha" i "wzbudzanie wesołych emocji" (jeśli to, co ja podałem było banałem, to jak nazwać to?), to przykro mi, ale wspólnego języka nie znajdziemy.

Ale jeśli będziesz chciał, to możemy się zamienić i Ty wypiszesz mi to, co uważasz za wady tego filmu. Ale nie mogą to być "banały"! Na razie wszystkie argumenty krytyków w tym wątku, które znalazłem to:
- nudny;
- nie potrafię się skupić;
- mylą się postaci;
- słaba gra aktorów.

ocenił(a) film na 9
janusz62

Jeszcze, żeby nie było, jest argument "akcja goni po łebkach", choć niezbyt rozumiem, o co chodzi - toczy się za szybko? Nie wszystko jest wyjaśnione?

ocenił(a) film na 6
janusz62

Z dowodami na uznanie "Ojca" za nudę wśród jakiegoś przekroju społeczeństwa mnie masz. Bardziej to dowód anegdotyczny niż statystyka.
Wielkość filmu zależy od czasu jak najbardziej. Czy kogoś w przedziale wiekowym 20-60 lat śmieszą filmy Charliego Chaplina albo Bustera Keetona? Szczerze wątpię. Ale 75 lat temu ludzie mogli nawet pękać ze śmiechu. Batman Tima Burtona był dla mnie kiedyś rewelacyjny. Nadal ma momenty, w których przyjemnie mi się go ogląda, ale dziś zdarza mi się czuć zażenowanie lub oglądać niektóre sceny z politowaniem. Tym bardziej gdy mam do porównania Dark Knighta.
Także odpowiadając na twoje pytanie o "Podróży na księżyc", wysoce prawdopodobne, że wystawiłbym ocenę z przedziału "3-4".

Co stanowi o geniuszu filmu - zależy od gatunku, ale przede wszystkim dobra dynamika, której właśnie w "Ojcu" brakuje.

Pomijasz chyba całkiem fakt, że dałem "Ojcu" ocenę 7/10 i rozmawiasz jakbym dał mu ocenę mniejszą niż 3. Dlaczego dałem 7 (a gdybym obejrzał dopiero dziś to i 5) punktów w tej skali:
- mamy dzisiaj lepsze filmy gangsterskie (mój faworyt to chyba "Chłopcy z ferajny"). Takie, których akcja jest bardziej dynamiczna, dialogi są żywsze, a postacie bardziej zapadają w pamięć. Oglądając te nowsze filmy ma się wrażenie, że ogląda się prawdziwych ludzi i prawdziwe sytuacje, a nie sztukę teatralną.
- tak, wiem. Gdyby nie "Ojciec" tych filmów by nie było. Pełna zgoda. Ale tak samo, gdyby nie gitara akustyczna, to nie mielibyśmy gitary elektrycznej. I nie rozpływamy się nad akustykami, skoro mamy o wiele lepsze i zapewniające więcej funkcji elektryki. I to jest mój główny zarzut do "Ojca" - mamy wiele lepszych filmów w tej kategorii, ale laur pierwszeństwa zgarnia "Ojciec", bo to klasyka i ch*j.

ocenił(a) film na 9
Keiser_Soze_666

Co do filmów Chaplina i Keatona - całkiem je lubię, przyznaję, że częściowo się zestarzały, zwłaszcza te bardziej slapstickowe, ale np. "Dzisiejsze czasy" są świetne. Charlie połączył tam humor (moim zdaniem bezpretensjonalny, ale też nieurągający inteligencji widza) ze świetną i wciąż aktualną satyrą na społeczeństwo. Muszę jednak częściowo przyznać Ci rację - czas mimo wszystko może mieć wpływ na ocenę, bo jak się dłużej zastanowić, to takie "Narodziny narodu" czy "Chciwość" kiedyś mogły robić większe wrażenie (aczkolwiek według mnie, wciąż zasługują na docenienie choćby za swą przełomowość). Filmy o superbohaterach to w sumie dobry przykład - "Superman" albo "Batman" rzeczywiście są dziś cenione nieco niżej, wg mnie dlatego, że ludzie zmienili nieco upodobania i dziś bardziej cenią głębię postaci. Kiedyś byli oni krystaliczni i jednowymiarowi, ale dziś coś takiego uchodziłoby za kicz.

Dynamika jest moim zdaniem ważna głównie w kinie rozrywkowym, zwłaszcza akcji. "Ojciec chrzestny" to jednak nieco inna liga, film bardziej stawia na kontemplację, długie sceny mają zwiększać atmosferę... Filmy uważane przez krytyków filmowych za arcydzieła (choćby dzieła Tarra i Tarkowskiego) często takie są. Rozumiem, że może się to komuś nie podobać. I szanuję Cię za to, że oceniłeś ten film wysoko, pomimo swych obiekcji, w odróżnieniu od osób dających 1/10.

Co do "Chłopców z ferajny", to tutaj akurat ja nie rozumiem fenomenu. Dla mnie to początek "zjazdu" Scorsese (większość ma inne zdanie na ten temat, ale dla mnie "Infiltracja" albo "Wilk z Wall Street" to jednak nie to samo, co "Taksówkarz" i "Wściekły byk"). Doceniam styl (to właśnie inny, mniej sentymentalny sposób opowiadania jest tym, co najbardziej odróżnia go od "Ojca chrzestnego"), ale nie ma tam takiego klimatu i opowieść jest moim zdaniem znacznie gorsza, nieco chaotyczna, czasem przypomina zbiór losowych scen. Nie zgadzam się również co do postaci - postać Brando bardzo zapada w pamięć, jest pierwszym, co przychodzi mi do głowy, kiedy pomyślę o tym filmie. Postać Pacino może mniej, ale i tak jest bardzo dobra. Natomiast w "Chłopcach..." jest dla mnie pod tym względem nieco gorzej - De Niro miał tyle wspaniałych i kultowych ról, że ta nieco "ginie" w jego dorobku, a Liotta nie jest wielkim aktorem (częściowo świadczy o tym już fakt, że nie ma w swym dorobku roli w żadnym innym filmie choćby zbliżonym sławą do "Chłopców...") i nieco odstaje od pozostałej dwójki. Jedynie Pesci mógłby się równać z Pacino, choć i tak uważam, że był nieco lepszy w "Kasynie" i "Wściekłym byku". I jeśli wynudził Cię "Ojciec chrzestny", to dziwię się, że nie odczułeś tego samego przy tamtym filmie. Ja właśnie tam mam wrażenie, że powinien być zdecydowanie krótszy. Dla mnie z filmów gangsterskich, "Ojca chrzestnego" przebijają tylko "Pewnego razu w Ameryce" oraz jego kontynuacja. Tobie jednak pewnie się nie spodobają, również mają "dłużyzny" i brak im dynamiki.

Jak teraz o tym myślę, to ten tekst o "Avengers" był rzeczywiście głupi i nieprzemyślany, przepraszam za to.

ocenił(a) film na 10
Keiser_Soze_666

Świat poszedł do przodu.... no tak Zenek Martyniuk w filharmonii, w kinach bajki o superbohaterach. Każdy może udawać znawcę kina i pisać głupoty w internecie.

ocenił(a) film na 6
zbig9

O - mamy kolejny żałosny pocisk z kategorii "nie lubisz przereklamowanego filmu okrzykniętego klasykiem - na pewno lubisz avengersów i disco polo".
Naprodukowałem się już na ten temat w rozmowie z janusz62, więc nie chcę się powtarzać, tym bardziej że twój komentarz wróży banały w stylu "do tego filmu trzeba dojrzeć".

ocenił(a) film na 8
mkot231

Wczoraj obejrzałam ten film i również miałam problem z zapamiętaniem postaci ze wzglądu na ich wygląd. Oczywiście rozumiem, że to rodzina, więc podobieństwo jest konieczne, ale kiedy wszyscy bohaterowie mają ciemne włosy, ciemne oczy i są średniego wzrostu to szybko mogą się mylić xD Nie rozumiem też zachwytów nad grą aktorską, moim zdaniem była sztuczna i zbyt teatralna. Mimo wszystko moim zdaniem ten film powinno sie oceniać raczej ze względu na jego klimat i kunszt niż na samą fabułę

ocenił(a) film na 9
Miss_Sunflower

Słaby z Ciebie widz w takim razie, skoro tak wyraziste postacie Ci się mylą i nie potrafisz ich zapamiętać. W tym filmie nawet postacie drugoplanowe są bardzo charakterystyczne. Dziwne też że nie potrafisz zapamiętać postaci, ale tak dobrze znasz się na grze aktorskiej. Skąd wiesz że teatralna? Często chodzisz na spektakle czy kończyłaś filmoznawstwo? Ile filmów w życiu obejrzałaś?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones