Zgadzam się z Tobą. Film ciekawy kompozycyjnie, momentami gagi rodem z najlepszego kabaretu. Podczas seansu można się i pośmiać, i wzruszyć (scena na ławce na cmentarzu bezcenna!). Dodatkowo można w nim także odnaleźć elementy satyry i sceny z serii "z przymrużeniem oka". Świetna rozrywka. Trio głównych bohaterów dobrana idealnie! Film na pewno wyróżnia się z spośród obecnie wyświetlanych - urocza perełka :-) Warty uwagi i polecenia.

Tak, scena "tańca stóp" niezapomniana! Także taniec głównych bohaterów w restauracji na statku bardzo mi się podobał. Miał w sobie coś pięknego i niezwykłego zarazem. Zapamiętam go jako jeden z najpiękniejszych tańców filmowych ( jak w "Zapachu kobiety"). "Urocza perełka" - to świetne określenie, bardzo mi odpowiada.

Och, tak! Taniec w restauracji miał w sobie coś magicznego. Patrzyłam jak urzeczona. Jaki przeżyłam szok odkrywając, że aktorka grająca Fionę ma.... 60 lat! Cóż: talentu i pasji niektórych osób nie da się włożyć w sztywne ramy czasowe, jakimi jest metryka :)

O Matko i Córko ! Przecież 60 lat to naprawdę jeszcze nie dogorywająca staruszka ! Czego to się tak dziwić, że fajnie tańczy ! Przekonasz się sama, powodzenia !

Właśnie o to chodzi, że się nie dziwię, lecz podziwiam! :-) Sama bym chciała umieć tak tańczyc, ale nie potrafię mając połowę mniej lat. Dlatego zawsze podziwiam osoby pokazujące radość życia, niezależnie od metryki. Taki był mój zamysł pisząc komentarz. A zdzwiniona byłam wyłączenie wiekiem aktorki - moim zdaniem wygląda na dużo młodszą. Pozdrawiam

Rzeczywiście na pierwszy rzut oka wygląda na młodszą, zresztą myślę, że musiała mieć wiele z tańcem do czynienia - sylwetka, no i umiejętności !
A co do meritum - ten taniec rzeczywiście był niesamowity, już tylko dla niego warto było obejrzeć film. Z tym, ze dla mnie cały film był wyjątkowy - ciepły, inteligentnie zabawny, no perełka !
Pozdr. cieplutko

W 100 procentach się zgadzam już dawno nie chichrałem się tak ka komedii a bynajmniej daleko mi do fana tego typu humoru, jednak tutaj każdy gag miał lekkość i taką nieporadną autentycznie gracje że film nie zauroczył ;)

Tak, ja również zgadzam się z Twoją oceną -film uroczy, przezabawny :)

Zgadzam się w całej rozciągłości. Film specyficzny i nie dla każdego. Trudny na początku, bo umysł przyzwyczaił się do innego kina. Po 23 minutkach.... bach. Scena z głośnikiem i muzyką Gotana, tango, magiczny taniec w wykonaniu Fiony i Doma....uf, i poszło. A potem sympatycznie. Momentami ten film to taki teatr w filmie. Niesamowita w filmie jest tutaj choreografia aktorów. W różnych scenach. Ruch, gest przemyślany. Widać ciężką ich pracę. Przez cały czas Fiona bardzo mi przypominała Pippi. Film nawiązywał do różnych ikon. Do niemego kina Keatona, Chaplina, Flipa i Flapa. Do Bertolucciego (może to sugestia przez utwór Ostatnie tango w Paryżu Gotana Project) i nawet do Przed zachodem słońca. Może to tylko moje odczucie, ale widziałam tu analogię do słynnej belki nowojorskiej i robotników z lanczem (wieża Eiffla). Bardzo mi się podobała dbałośc o szczegóły, która nie przysłoniła sensu całej historii jak to bywa w polskich filmach. A potem ta klamra. Telefon do Kanady i znowu ruchy jak z pantomimy. Polecam. Warto. Główni aktorzy to od ponad 35 lat partnerzy w życiu i w zawodzie.

znalazłam Bustera Keatona. To taniec z Opera Gayaeh.