Na filmie byłem w poniedziałek, więc już mi się w głowie ułożyło, co o tym filmie myślę.
Na wstępie, do tych, co się jeszcze wahają, czy iść do kina - ,,Pasażer" wciąga, zwodzi i zaskakuje, czyli robi to co każdy dobry thriller robić ma.
A teraz po kolei (bynajmniej nie hehe podmiejskiej)
Plusy:
1) Vera F - może i przez większość filmu jej nie widzimy, ale i tak budzi w Liamie i widzach, niczym Cruella De Mon wśród setek dalmatyńczyków
2) Liam Neeson - robi to za co go kochamy, czyli ratuje świat. Niby oklepane, ale zawsze cieszy
3) Zaskoczenie na zakończenie - niby na początek dostajemy wskazówkę, kto może za tym stać, ale na szczęście na większość filmu o tym zapomniałem. Na koniec już domyślałem się, że to sprawka glin, ale szczerze mówiąc obstawiałem starego ważniaka. To oklepane, ale lubię jak dobry okazuje się zły (#gonegirl, #dziewczynazpociągu)
4) Motyw ze sprawdzaniem biletów - świetna scena
5) To, jak Liam zagrał w otwarte karty z pozostałymi pasażerami - mocna scena
6) Sam fakt, że bohater zdecydował się wziąć pieniądze
7) Scena, w której pasażerowie stają w obronie Sophie - może ckliwe, ale mnie trochę wzruszyło
Plus albo minus - to, jak po Liamie nie było widać, że przyczynił się do śmierci niewinnych ludzi - albo niedoróbka aktorska, albo właśnie kunszt Neesona, który wyczuł duszę byłego gliny, który niejedno widział i potrafi ukryć emocje
Minusy:
1) Niektóre sceny działy się za szybko - np. nie zauważyłem, kiedy ,,gitarzysta" wypadł przez okno
2) zakończenie - serio, po tym wszystkim ona jeździła sobie pociągiem pod nosem Neesona?
3) Trochę irytująca postać młodego konduktora - komizm na siłę, chociaż scena kiedy uspokajał ludzi byłam nawet zabawna
4) Nie wiemy, kto był drugim zabójcą urbanisty (albo coś przeoczyłem)
Generalnie kawał dobrej roboty, na pewno kiedyś wrócę do tego filmu
mnie sie ten film rownież bardzo podobal, nie wiem skad tak niska ocena (sa duzo gorsze produkcje) troche mnie śmieszyly niektore "typowo amerykanskie" akcje, ale mozna bylo sie tego spodziewac :) tez nie wylapalam kto byl drugim zabójcą, chyba się nie "wydało" moze 2jka bedzie :D
Serio? Strzelanina w wagonie i nikt nie reaguje a neeson przychodzi po chwili i siada jak gdyby nigdy nic, to tylko jeden z absurdow w tym filmie
no też się nad tym zastanawiałem, ale jakoś mnie to nie wkurzało specjalnie, w takich filmach przymykam na to oko
mozna zrobic film akcji, w którym absurd nie goni kolejnego absurdu, tutaj niestety ktos pisal scenariusz na kolanie, dal do obsady liama neesona i wiedzial, ze i tak ludzie na to pojda :/
Bez przesady, aburdem nazwalbym właśnie scenę strzelaniny i to jak łatwo Vramiga dała się potem złapać, ale nic więcej poważnych dziur jakoś nie widzę
scena jak neeson przeskakuje z jednego do drugiego wagonu podczas katastrofy kolejowej i nic mu nie jest? tak jak reszcie pasazerow... jechaliscie kiedys autobusem jak kierowca gwaltownie zahamowal? to widzieliscie co sie dzieje
zgadzam się z tobą, chociaż akurat do plusów bym nie zaliczal tego że bohater wziął hajs - przecież inaczej nie byłoby filmu ;)
Vera dała niezły popis, kiedy słyszałem jej głos w telefonie to mogłem sobie wyobrazić, jak wygląda mówiąc te słowa, jakie robi miny....samym głosem można wiele zdziałać jak widać
No niby tak, ale fajnie że na wstępie pokazali, że ma swoje słabostki (w sensie Liam)
no tak, ale mimo wszystko nie oceniałbym tego jako plus, tylko jako niezbędne wydarzenie ;)
młody konduktor według mnie był akurat całkiem spoko postacią. Co do plusów raczej się zgadzam.
młody konduktor to mi przypomina tego typka z trzeciej części Harrego Pottera, co kasuje bilety w tamtym wariackim magicznym autobusie na początku xD przepraszam, musiałam się z wami podzielić tym skojarzeniem. A sam film (Pasażer w sensie) uważam że spoko, nie będę się już produkować więcej na ten temat
No fanem Pottera nie jestem, trójki nie oglądałem, także nie potwierdzę, nie zaprzeczę :)
Ten młody wprowadzał trochę komizmu, a tam tego nie było, więc nie zepsuło klimatu. Mi się ogólnie bardzo podobało, może dlatego, że nie oczekiwałem zbyt wiele
Punkt piąty w Twoim bilansie wad i zalet - tamta scena zdecydowanie podobała mi się najbardziej. Uwielbiam (mówię o filmach oczywiście!) takie gry psychologiczne, grupa ludzi zgromadzona w jednym pomieszczeniu, rozgrywki na słowa... szkoda, że ta scena nie została pociągnięta, bardziej rozbudowana, ale domyślam się że wtedy odpływalibyśmy od gatunku kina akcji. W każdym razie, tamta jedna scena pod koniec już prawie zrobiła swoje.
"zakończenie - serio, po tym wszystkim ona jeździła sobie pociągiem pod nosem Neesona?"
"Pod nosem" to za dużo powiedziane. Jeśli wszystko dobrze zrozumiałem, to Neeson jeździł pociągiem w Nowym Jorku, a na aresztowanie Joanny udał się do Chicago.
Tak to jest jak ktoś tylko ogląda film, bez zrozumienia. Potem wypisuje takie bzdury. Pisze, że absurd goni absurd a nie podaje żadnych przykładów.
człowieku tyle absurdalnych wątków/motywów i scen co w tym filmie to rzadko kiedy się widuje....
Jak miałbym zacząć wypisywać to nie wiedziałym od czego zacząć.
Ludzie - na poważnie - przecież filmy pokroju "mrówki w samolocie" mają więcej sensu i logiki niż ten film. 90% zachowań i działąń bohaterów w tym filmie jest ku*rwa absurdalne
pokrótce : http://www.filmweb.pl/film/Pasa%C5%BCer-2018-560109/discussion/O+%C5%BBESZ...+SE RIO,2967771