Nie ukrywam, że wiążę duże nadzieję z tym filmem. Liam Neeson + tajemnicza intryga, a to wszystko w zamkniętej przestrzeni.
Filmy o pociągach mają dziwną tendencję do zawodzenia mnie. Zmarnowany potencjał ,,Dziewczyny z pociągu" (książkę połknąłem w jeden wieczór, a film mnie zwyczajnie nudził), najnowsze ,,Morderstwo w Orient Expressie" któremu zabrakło ,,tego czegoś", ,,Tomek i przyjaciele"...;)
mam silne przeczucie, że to w końcu będzie to, czego od pociągowego thrillera/kryminału się oczekuje!
Dla mnie "filmy o pociągach", jak je nazwałeś :) to jest w ogóle osobny gatunek, który mnie szczególnie przyciąga. Historie, które często rozgrywają się w ciągu kilku godzin i w jednym miejscu mają w sobie coś z tajemniczości teatru, a jednocześnie sprzyjają wszelkiego rodzaju kryminałom oraz thrillerom, ze względu na tę zamkniętą przestrzeń i... jakiś taki specjalny klimat, nie wiem jak mogę to inaczej nazwać.
A teraz do rzeczy: też czekam na "Pasażera" i mam dobre przeczucia, bo jest i klimat, i intryga, a jeszcze do tego tempo pociągu nadaje tempo filmowi, w skrócie mi się to wszystko bardzo podoba :)
(przy okazji, jeśli chodzi o "Morderstwo w Orient Expressie", nowej wersji faktycznie czegoś zabrakło, ale z mojej strony polecam starą wersję z Lauren Bacall <3 to jest coś genialnego)
oj nieee, morderstwo w orient expressie było bardzo dobre, myslę, że dlatego, że Branagh zagrał trochę innego Poirot. No ale jednak pasażer to będzie coś zupełnie innego, mniej gimnastyki umysłowej, a więcej fizycznej.
dobrze powiedziane! co kto lubi, ja myślę, że gimnastyka jest dobra w każdej formie ;)
Zobaczymy, ja się spodziewam, że to nie będzie film o problemach egzystencjalnych, ale nawalanka też nie. Może jakieś dylematy moralne, sądząc po trailerze
Oj tak, i to grube dylematy
kilka scen ,,nawalanki" też jest, ale są jednak w zdecydowanej mniejszości, film jednak opiera się głonie na rozgrywce psychologicznej pomiędzy boahterami
Zgodzę się z przed-przed-przedmówcą. Fakt, zapowiada się film wciągający i niegłupi, po tym zwiastunie jestem obrzydliwie ciekawy jak to wszystko się rozwiąże
Mogą postawić na liniową fabułę zmierzającą do dość przewidywalnego końca. W uprowadzonych tak jest, a i tak bardzo lubię
Już widziałem film. Klimat zupełnie inny niż ,,Gone girl", kompletnie inna estetyka i konwencja, ale myślę że się nie zawiedziesz ;) więcej nie mówię
Gone girl? jeszcze pasażera nie widziałem, ale to jednak zupełnie coś innego. Chociaż skoro, ma być jakaś mała niespodzianka to bardzo dobrze
Dlugi Postoj Na Park Avenue (The Taking of Pelham 123, ktory zremake'owano w 2009 jako mierne Metro Strachu) z 1974 jest najprawdopodobniej najlepszym filmem osadzonym w pociagu (choc czesc akcji dzieje sie rowniez poza). Film ma ocene 100% na Rotten Tomatoes i calkowicie sie z nia zgadzam bo jest bezbledny. Polecam
O, dzięki. Rzadko zwracam uwagę na "powiązane", chociaż widzę, że powinnam ;) A "Metro strachu" nie jest jakimś wybitnym filmem, ale moim zdaniem całkiem dobrym ;)
W jeden wieczór przeczytałeś całą książkę ? To ciekawe ile z niej zrozumiałeś ? 60-70 % ? Po co tak się spieszyć ? Nie lepiej przeczytać wolniej a ze 100% zrozumieniem ?
A to przeczytanie w jeden wieczór książki ze stuprocentowym zrozumieniem, to jest według Ciebie jakieś kuriozum? Ty musisz czytać jedno zdanie 3 razy czy jak?
Tak - to jest kuriozum. Dlatego, że tempo czytania przeciętnego, dorosłego człowieka wynosi od 150 do 250 słów na minutę, a najnowsze badania wskazują na przerażająco niski stopień zrozumienia i zapamiętywania treści. Oznacza to, że książkę 300 stronicową będziemy czytać ok. 8 godzin (bez przerwy), a zapamiętamy z niej do 50% informacji, niekoniecznie najistotniejszych. Wszystko zależy od rodzaju tekstu, naszej motywacji, oraz stanu psychofizycznego.
Statystycznie, to jemy gołąbki. Bzdury. Ok, przyjmijmy nawet, że mówisz o książce napisanej przeciętną czcionką, o wszystkich zapełnionych stronach, a badana była cała populacja. Ale są jeszcze inne aspekty: np. książki trudne w odbiorze, napisane topornym językiem lub po prostu nieciekawe fabularnie. Oczywiście również ich przeciwieństwa. Od tego też dużo zależy.
Zrozumieć, a zapamiętać to też dwie różne kwestie. I rzeczywiście nie pamiętam 100%. Bo naprawdę mam gdzieś (o ile nie jest to istotne dla fabuły), czy firanki były zielone, czy może turkusowe.
I wybacz, ale 300 stron w 8h? No chyba nie ciągiem, a z przerwą na drzemkę, film, 2 posiłki i półgodzinną rozmowę telefoniczną. Szczerze mówiąc, to nie wiem w jakim tempie czytam, ale na pewno nie jakimś wybitnym. Jedyna książka, którą (na tę chwilę) wiem w ile czasu przeczytałam, to "Kobieta" Ketchuma. Powiedzmy, że tekst to ok. 210 stron (chodzi o sam tekst, nawet bez notek itd.) - niecałe 2h, w tym dwie przerwy.
328 stron to gruba książka? Zwykle nie patrzę, ile jest stron, ale postanowiłam porównać na przykładzie książek, jakie mam w domu: trzymam w ręce 354 strony i jest to całkiem przeciętna ilościowo książka. Taki "średniak".
Słuchaj, jeśli czytasz wolno, to naprawdę ok. Ważne, że w ogóle to robisz. Ale nie mierz przy tym wszystkich swoją miarą. Nie, nie będziemy 300 stron czytać. ok 8 godzin. Ty może będziesz.
Może i się rozpisałam, ale nie cierpię generalizowania.
A Ty na pewno nie czytasz, że zrozumieniem - przecież napisałam, że niecałe 2h. Ja piszę całkiem serio, ale przestaję wierzyć, że Ty też. Albo "kłamiesz", to ma być jakiś nieudany "bait", albo nie przeczytałeś nic z tego, co napisałam.
Sorry, oczywiście miało być "ze zrozumieniem". I serio? Mi zarzucasz kłamstwo, a Marsonowi gratulujesz umiejętności szybkiego czytania? Masz rozdwojenie jaźni?
za bardzo się wywyższasz i pouczasz innych
"Słuchaj, jeśli czytasz wolno, to naprawdę ok. Ważne, że w ogóle to robisz."
- Wiele ludzi w Polsce i na świecie nie czyta - myślę, że niesłusznie uważasz się za lepszą od nich
"Ale nie mierz przy tym wszystkich swoją miarą."
- a Ty nie mierz innych swoją miarą
"Nie, nie będziemy 300 stron czytać. ok 8 godzin."
- większość ludzi czyta książkę dłużej niż 8 godzin. Zdaje się, że nie zdajesz sobie z tego sprawy. Poza tym to nie czyni Ciebie kimś wyjątkowym.
"Ty może będziesz." - chamowata uwaga, wywyższasz się
nie cierpię generalizowania.
no ale nie ma co się o to kłócić, myślałem ze zacznę dyskusję o filmie , a nie jakąś gównoburzę :(
Za ostatnie zdanie masz punkt ;)
Sorry, nie chciałam zabrzmieć jak protekcjonalna jędza, po prostu zirytowało mnie to co napisałeś. Specjalnie podkreśliłam, że nie uważam, żebym była jakaś wybitna w tym temacie, ale rzeczywiście czytam dużo, co zapewne przekłada się na tempo. Nie uważam się przez to za lepszą, wkurzyło mnie to, że generalizujesz na podstawie jakichś tam badań, podczas gdy ja mam zupełnie inne doświadczenia (nie teorię) w tej kwestii. W zasadzie próbowałeś mi i innym wmówić, że coś, co ja uważam za normalne i przeciętne jest niemożliwe. No niezbyt mi się to spodobało.
Odniosę się do cytatów:
- to nie miało być złośliwe. Jeśli tak zabrzmiało, to wiedz, że nie było to moim celem.
- nie uważam się za lepszą, ale za gorszą też nie. I fakt, wiele osób. Ale czy to dobrze?
- no to brzmi jak "chyba Ty!" ;)
- przeczysz sobie. Skoro według Ciebie tyyyle ludzi czyta tak długo, to czyniłoby mnie to osobą wyjątkową. I sorry, ale nie. I wybacz, nie znam Twoich znajomych, ale moich bym z chęcią udusiła. Przykład: moja dobra koleżanka z pracy. Nie bardzo czyta. Ostatnio tylko pewną serię. Około 150 stron (pół książki) w jakieś 3h.
I wybacz, ale myśl co chcesz, bo mnie nie znasz: ja nie umiem kłamać. Zawsze mam wyrzuty sumienia, więc już dawno temu zaprzestałam prób. A mi zarzucasz wywyższanie się, jednocześnie zarzucając kłamstwo. Bezczelny jesteś.
Wybacz, że ktoś nie czyta wolno i nie zamierza za to przepraszać, abyś się lepiej poczuł.
Może więcej merytorycznych uwag?
Nie chciałaś zabrzmieć jak protekcjonalna jędza ale tak zabrzmiałaś. Zadałem pytanie marson900 a nie tobie a Ty się wtrąciłaś. Nie jestem bardziej bezczelny od Ciebie. Nadal uważam, że szybkie czytanie jest bardzo dziwne ale już wierzę Ci, że potrafisz tak czytać. Na przykład mam audiobooka, który trwa 12 godzin a książka ma 368 stron. Gdyby to porównać z szybkim tempem czytania to należałoby słuchać audiobooka w przyspieszonym tempie a przecież trzeba mieć czas na wyobrażenie sobie tego co się dzieje w książce.
Postaraj się być bardziej wrażliwa. Pozdrawiam.
Posłuchaj, tak zabrzmiałam i Cię za to przeprosiłam. A Ty dalej zachowujesz się jak buc.
Wtrąciłam się, bo nie masz racji. Od tego jest forum. Jak chciałeś pogadać tylko z marson900, to trzeba było mu wiadomość wysłać. Odnośnie audiobooków: ale oczywiście wiesz, że na głos czyta się DUŻO wolniej? Nie o 1/5, czy nawet 1/3, a raczej 2/3? Zwłaszcza akcentując znaki interpunkcyjne, dialogi itd.? Czy na to nie wpadłeś? W ogóle porównywanie czasu trwania audiobooka do czasu czytania "dla siebie" jest bez sensu. Jakbyś porównywał komunikację publiczną z jazdą własnym samochodem. Gdybym nie czytała w tempie o jakim mówię, to bym się w ogóle nie odezwała na ten temat. Bo po co? Nie znam mojego dokładnego tempa, kiedyś przy okazji jakiegoś artykułu próbowałam to z ciekawości zmierzyć, ale za bardzo się skupiałam na czasie, a nie na książce ;) "Kobietę" wiem w ile przeczytałam, bo na 10 miałam ustawione przypomnienie o tabletce, a o 12 moja przyjaciółka miała przerwę w pracy - czekałam na pewną informację. Ty negujesz coś, co dla mnie jest faktem.
A ja posiadanie sprawnego mózgu ;) Wtedy można rozmawiać z dorosłymi. Zresztą z każdym można. I jako, że się wtedy myśli, "trybiki" chodzą, to ma się jakiekolwiek argumenty i jest to dyskusja, a nie "dyskusja".
Pozdrawiam pysiaczku. I nawet nie wnikam czemu rodzice Ci jeszcze nie każą iść spać ;)
Szymon, jak coś mnie wciąga, to po prostu szybko czytam. Niektóre książki są tak napisane, że czyta się je tak, jakby się oglądało film (choć akurat moim zdaniem Dziewczyna z pociągu to przykład na to, że ta cecha nie gwarantuje udanej ekranizacji ;))
Mam tak np z Kingiem (Wielki marsz połknąłem w jedną noc, chyba o 5 położylam się wtedy spać) czy z Danem Brownem