Dno. Nic w tym filmie nie ma wartościowego.
- dislogii 0
- kostiumy 0, angielski ba spacer chodzą bez kapeluszy 0
- fabuła na nowo napisana
- tło historyczna 0.
Nie rozumien obcasy multicultii.

Co mogę napisać? W tym filmie nic gra. Napiszę szczerze : Wstydziłbym się wydać taki film.
Ten film świadczy o totalnym olewactwie widza i jego inteligencji. Świadczy o lenistwie producentów, scenarzystów itd. Przecież im się nie chciało sprawdzić nawet ubiorów, konwenansów, dialogów itd. Tak to ja też mogę zrobić...

Mimo niezgodności z książką itd., naprawdę polecam.

– to musisz obejrzeć „Perswazje” z Dakotą Johnson!!! Powieści Jane Austen kocham do szaleństwa i chociaż, owszem, cenię sobie wierne adaptacje – jak np. klasyczny serial BBC na podstawie „Dumy i uprzedzenia” – to jednak jej literatura daje tak szerokie możliwości interpretacyjne, że aż żal byłoby ich nie wykorzystać…...

Ja tylko żałuję, że nie jest to minserial, mam lekko niedosyt, film był za krótki! Austen z przymrużeniem oka, połączenie Bridegtonow z W krainie Jane Austen, mamy i humor i miłość, i najważniejsze - jest chemia pomiędzy głównymi bohaterami. Polecam wszystkim tym dla których brak oddania realiów epoki nie jest...

Przeczytałam książkę wiele lat temu, właściwie w jeden dzień. To moja ulubiona tej autorki. Później przyszedł czas na ekranizacje. Najpierw obejrzałam z 1995r, która średnio przypadła do gustu, następnie obejrzałam tę z 2007r, która do tej pory jest jedną z moich ulubionych (jeśli w ogóle chodzi o adaptacje książek...

Czy nie sądzicie że twórcy filmu celowo pragnęli zrobić zły, kiczowaty film klasy B? Na przekór wyrafinowanym intelektualnie czytelniczkom Jane Austen? Aby literatura trafiła pod strzechy insta-odbiorcow?

Mnie się akurat podobała ta współczesna forma i teksty prosto do widza, jak ktoś lubił Brigertonów jak ja to powinno się spodobać. Całkiem zabawne to było jak i niektóre sytuacje i bohaterowie (Mary czy Anne). Cosmo Jarvis jako ukochany aktorki irytujący i drewniany, Dakota taka, że każdy by się chciał z nią...

ale nie mogę, ponieważ byłaby to ocena stanowczo zawyżona.

Dałem radę obejrzeć około 30min. To było najgorsze filmowe 30 min jakie widziałem w ostatnim czasie. Porażka scenariusza, słabość aktorów, denne dialogi,, scenografia może komuś się spodoba, dla mnie trąciła sztucznością. No i poprawność społeczna, która niestety film parahistoryczny kładzie na łopatki.

,,Perswazje" to moje ulubione dzieło Jane Austen. Ta książka ma moim zdaniem najbardziej poważny wydźwięk, dużo jest w niej nostalgii oraz smutku. Jest też najlepiej napisaną z dorobku Austen. Chyba powstrzymam się od obejrzenia tego filmu, jako że najczęściej przewija się tu przyrównanie do pastiszu...

Ten film jest tak zły, że aż boli. Kocham J.A, doceniam lekkość Bridgertonów. Tutaj się po prostu nie lepi...

Uwielbiam prozę J. Austen. Kocham pastisz jej świata w Austenland. Ale tego tworu nie mogę zakwalifikować ani do jednego, ani do drugiego. Sami aktorzy ani mnie grzeją, ani ziębią, jednak nie miałabym z tym większego problemu, gdyby tak bardzo nie popsuto świetnej powieści w dialogach, scenariuszu i właściwie...

No wiem , nie wiem , nie wiem, z których scen filmu wynikało że główna bohaterką jest silna kobietą? Od kiedy silne kobiety nadużywają alkoholu i jęczą za facetem bez charakteru za to z rozdziawionym otworem gębowym i podkrążonymi oczami? Twórcy pomyśleli sobie, oho, pokażemy główna bohaterkę na tle dwóch...

Szkoda czasu.

Obejrzałam jakieś 20 minut filmu i powiedziałam dość. Tak idiotycznej adaptacji książki JA nie widziałam... To czysta profanacja. Nie oglądajcie!

Największym problemem tego filmu jest to,że bohaterzy nie mówią tekstami z książki tylko tym co wymyślił scenarzysta. Poza tym zachowują się zbyt współcześnie. To chyba razi jeszcze bardziej niż wypowiedzi. Nie umiem patrzeć na to nie zgrzytając zębami. Nawet międzyrasowa obsada tak nie przeszkadza jak te odważne...

Mi się bardzo podobał. Ci co lubią ten gatunek będą miło zaskoczeni. Piękne widoki, dobra gra aktorska. I nawet łezka w oku się zakręci. Polecam.

Niestety brak dbałości o szczegóły, brak zrozumienia dla powieści tej autorki, powodują, że film jest zwyczajnym gniotem, który nie niesie za sobą żadnych wartości. Wcześniejsze ekranizacje , niektóre lepsze, niektóre gorsze, ale zawsze pokazywały chociaż część istotnych elementów zaczerpniętych z książek, jak...

Widzę, że wiele jest skrajnie krytycznych komentarzy od fanów pisarki, których na szczęście nie odczytałam - dzięki temu obejrzałam całkiem przyjemny film :-) Nie znam książki, film natomiast ciekawie i ze sporą nutą ironii pokazuje konwenanse tamtych czasów. Choć nie ukrywam, że trzeba dać mu pół godziny na...