mi się wydaje że utopiła. tak czy siak to była syrena. Gdy ten facet śpiewał w szalupie śpiewał że miło było i co ... smacznego :P

Zamieszkali ze Spongebobem w ananasie na dnie morza.
Mi się nie podobał, ale to chyba kwestia gustu...

Gratuluję, wspaniałe poczucie humoru :)

:)

MI się podobał ten wątek. Myślę, że ta syrena go jakoś uratowała i on stał się nieśmiertelnym i razem mieszkają na dnie morza.

a ja myślę, że ich wątek pociągną jeszcze na następną część...
ale na pewno go nie zeżarła.

ja nie sądze, że pojawią się w kolejnej części. Wątek ten był moim zdaniem na doczepkę, żeby był pretekst do wydobycia łzy syreny

Zgadzam się z TereNia123, że napewno go uratowała i odtąd mogli być już razem, ksiądz porzucił habit i zarzucił 'nową skórę' ;)

ogólnie ten wątek z syrenami był bardzo ciekawy;p

Mieszkają koło mola w Kołobrzegu i ona mu wieczorami smaży filety.

Jeśli nie licząc faktu że ta syrena chyba wyczytała z jego twarzy że pan ksiądz ma na imie Philipe to tak był to przyzwoity motyw

w Piratach trudno określić, bo tam nawet jak widzisz śmierć, to postać wraca w kolejnej części:P

Podczas gadaniny na łódce przed atakiem syren było powiedziane również że jeśli syrena kogoś pocałuje to ten może żyć pod wodą, tak się też stało, syrena pocałowała księdza dając mu czar życia pod wodą.

wypatrywałam krwi w wodzie,a że jej nie zobaczyłam, to zakładam, że albo w jakiś magiczny sposób uratowała księdza albo zżarła go na samym dnie ; P

On był dość poważnie ranny, ale nie poprosił o uzdrowienie, tylko o przebaczenie, więc też nie wiedziałam czy zmarł, czy żyli długo i szczęśliwie, ale chyba rzeczywiście ta druga opcja skoro pocałunek syreny ma takie właściwości ;) A to był misjonarz, nie ksiądz, taka malutka różnica.

wydaje mi się że zaciągła go na dno i utopiła. no bo nie było syren płci męskiej chyba że się przemienił ale wątpię :)

Umarł bo i tak już był zraniony i ona powiedziała mu 'mogę sprawic, że nie będziesz cierpiec' także zabrała go ze soba na dno i tyle. Natura syren

dzięki za wszystkie odpowiedzi, a w szczególnośći blufan'a, wierzę w optymistyczną wersję :)

Tak jak mówiłem dialog mówiący o pocałunku syreny jest wyraźnie zaznaczony i jest powiedziane że daje życie pod wodą osobie pocałowanej. Również ta konkretna syrena nie była jak inne, pomagała Jackowi z kielichami, ewidentnie też darzyła uczuciem tego misjonarza co widać było w scenie gdzie uroniła łze ze szczęścia na jego powrót jak też wyraziła empatie wynikającą z zaangażowania na widok czarnobrodego usiłującego zabić owego księżulka. Cierpiała widząc jak go prawie nie zabili a miała by go sama zabić ? Przy tym wszystkim zakładanie że go zabiła pod wodą to wręcz nierealne prawdopodobieństwo a sam film jest też disnejowski i zakłada raczej happy endy, jestem przekonany że w następnej części wróci postać syreny i tego księżulka.

popieram w pełni, sama to słyszałam na filmie ale z drugiej strony szkoda, że wyprowadziłes ludzi z błedu.
mnie bardzo bawił ten tekst że syrena go zezarla....:)
a co do flimu mysle ze krecą nową trylogie wiec, żebycie nie byli bardziej zalamani tą para niż Elizabeth z Willem.

Szkoda wątku jacka i angelici, dla mnie to tak sztucznie ze sobą grali jak ...w teatrze.
Porównajie sobie tą pare w filmie BLOW.

Kto wie, może zagrali ze sobą sztucznie, bo i uczucie było sztuczne ;)

powiem tak Jonny nie grał tak jak w innych czesciach.... moze to winna ze nie ma Verbinskiego.

zachowywał sie troche jak Sparrow na emeryturze, brak mu było tej iskry, werwy czyli tego całego "Witty Jack"
sceny z Keira w poprzednicj czesciach miały wiecej na celu, niz podobno wielka miłość Jacka w którym coś "stirred up"

Swojego rycerza raczej by nie zjadła. Kobiety łatwiej umieją poznać, kto względem nich jest szczery, a kto nie. Chociaż w życiu to różnie bywa...

Pomyśl trochę o innych jak wrzucasz w tytule spoiler!

Mnie za to wątek syreny i tego misjonarza strasznie irytował, mam nadzieję że syrena go zeżarła, udławiła się butem, zdechła i ich już nie będzie :D Najgorszy wątek jaki widziałam. Tylko proszę bez krytyki, nawet nie wiem czemu aż tak mnie to denerwowało.

:)

Wątek mnie zachwycił i zawsze byłam pewna, że ona zabrała go ze sobą. Nawet nie pomyślałam, że mogła go zeżreć, bo ten tekst o pocałunku syreny bardzo zapamiętałam.

Wcześniej w filmie klecha zrozumiał, że ta syrena jest inna - chodziło mu o to, że odciągnęła go na brzeg zamiast utopić i pożreć. Dlatego została uwięziona, bo zbytnio się zbliżyła do lądu, a klecha jeszcze nie wiedział, że ona taka dobra i jej unieruchomił płetwę. Dlatego też w ogóle się w niej zakochał, gdy to zrozumiał.

Syreni pocałunek ratuje przed utonięciem, ale po co w ogóle go zabrała pod wodę? Obstawiam, że do fontanny, bo on był już umierający jak Czarnobrody, mogła wypłakać łzę, a może nawet mu podarować swoje lata.

Kim jest dziewczyna na twoim profilu

To modelka Amalie Hartmann z kampanii Pull & Bear z 2011 roku :)