PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606542}

Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara

Pirates of the Caribbean: Dead Men Tell No Tales
6,8 162 198
ocen
6,8 10 1 162198
5,0 13
ocen krytyków
Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara

Przykro mi to pisać, ale Depp zepsuł i pogrzebał swoją najlepszą postać. Sam film jest bardzo dobry i trzyma poziom serii, ale Depp zrobił jakąś karykaturę i parodię Jack Sparrowa.

Kapitan Jack zawsze był miejscami ślamazarny i miał więcej szczęścia niż rozumu, ale mimo wszystko był to przede wszystkim pirat - sprytny, przebiegły, potrafiący użyć szpady, ale i podstępu. Do tego potrafił być szarmancki, ale też zdradziecki. A poza tym był oczywiście przezabawny.

W najnowszej części Sparrow to pierdoła do potęgi. Z wielkiego kapitana została tylko fajtłapa, która sposobem mówienia niezdarnie udaje nietrzeźwego z mimiką jakby miał paraliż twarzy. Fakt miejscami bywa zabawny, jednak przez większość czasu jest po prostu irytujący. Depp wygląda jakby przechadzał się po Disnaylandzie i udawał, że gra Sparrowa, niż faktycznie go grał. Może rutyna? Może wypalenie?

Za pierwszą rolą Sparrowa Depp dostał nominacją do Oscara, za tą może dostać nominację do Maliny. Szkoda.

ocenił(a) film na 6
radwan88

Miałem identyczne odczucia.Wątek Willa i jego syna był bardzo ciekawy,a wszystko psuł pałętający się pijany Sparrow.

ocenił(a) film na 8
radwan88

Oglądałem wszystkie części i też mam dziwne wrażenie, ze to nie ten sam Jack co w poprzednich. Ogólnie niedawno jestem po powrocie z kina. I ogólnie film mi się podobał i polecam obejrzeć, by samemu ocenić. Anie słuchać opinii innych, bo to kwestia już gustu widza. Wracają co do filmu, oglądając mam wrażenie ze przez cały film Jack chodzi nawalony, w sumie to tak w filmie jest, przynajmniej na początku. Krótko mówiąc zapuścił się. I nagle do mnie dochodzi, gdzie ten słynny pirat Jack? Niby główna postać serii, a mam wrażenie jakby wsadzony na siłę do tej części. Ogólnie jestem pod wrażeniem co do dwójki młodych aktorów. Zawsze jestem sceptycznie nastawiony co do nowych aktorów, w danej serii. Ale tą dwójkę, czyli Henry i Carina od razu polubiłem. W sumie tak jakby oni grali tu pierwsze skrzypce oraz ich motywy, a najbardziej samego młodego Turnera. Anie historia Sparrowa czy Salazara. Dlatego w tej części mam lekki niedosyt, co do pirata Jacka. Miałem wrażenie ze będzie szukał rozwiązania co do uwolnienia czarnej perły, a on zwyczajnie wszystko olał i stal się zwyczajnym piratem menelem. To już Barabossa miał lepsze życie, ale w jego przypadku on również stał się zwyczajny. Żył sobie w swoim bogactwie, tak jakby już do końca swego życia. Nie widać w tych postaciach jakby ich pasji i dążenia do celów jakie sobie wybrali, tak jak to było w poprzednich częściach. Dopiero dwójka nowych postaci, wzbogaciła ich nieco monotonne życie. Kolejna przygoda, ale już nie oni grali tu główne skrzypce. Takie przynajmniej mam wrażenie. Czy będzie kolejna część ? Mam nadzieje i w sumie wrażenie ze już nie. Choć końcówce filmu widać, jakby Jack nagle znalazł swój cel i wyruszył w końcu w jego poszukiwaniu. Ale mnie to nie przekonało. Jack Sparrow się skończył, pytanie czyja to winna aktora czy może scenariuszu i jego słabych dialogów. W każdym razie najbardziej zaskoczyło mnie w filmie, ze Hector miał córkę. No i ze Elizabeth żyje, bo na początku myślałem ze umarła lub coś w ten deseń, aż się łezka zakręciła w oczach. Tak czy siak, oceniam film pozytywnie, jednakże każdy może mieć inny gust. Film mnie bardziej porwał i nie nudził, jak w poprzedniej, ale dla mnie to już koniec jakieś epoki. Jeśli będzie kolejna część, to typowo jak poprzednie dwie dla kasy. Chyba ze nowi bohaterzy albo w końcu ostatnia epicka wyprawa ku celowi, jaką wybrał pirat Saprrow. I konkretne zakończenie tej serii. To tyle, jeśli chodzi o moje zdanie co do filmu i postaci Jacka. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 4
Wieslaw_Wiatr

Możliwe, że bardzo, ale to bardzo nadinterpretuję, ale mam wrażenie, że ta ślamazarność Jacka nie musiała być tylko i wyłącznie by nas (nieudolnie) rozśmieszać.
Po pierwsze: tak, jak zauważyłeś, Jack na koniec miał w sobie jakiś taki zalążek tej pasji. Ja również nie do końca wierzę, że taki będzie w ewentualnej szóstej części, ale mam nadzieję.
Po drugie: W scenie kiedy Henry poznaje Sparrowa, mówi, że nie spodziewał się czegoś takiego. Słyszał legendy o Jacku, ale teraz jest on bez załogi, bez statku i przy okazji bez spodni. Czy twórcy świadomie strzelali by sobie w nogę dając taką kwestię w usta swojego bohatera? Trudno mi w to uwierzyć. Mam wrażenie, że nieudolnie próbowali pokazać, że Jack jest w tej części załamany po stracie swojej ukochanej Perły i sensu życia skoro nic mu nie wychodzi.

Sądzę, że to by mogło wyjść, gdyby przy okazji nie robili z niego idioty. Rozumiem, że to miała być komedia, ale żarty mogły pójść na przykład w stronę cynizmu, a nie idiotyzmu.
Takie jest moje zdanie.
Pamiętajmy też, że gdyby twórcy poszli w tę stronę, mogliby troszkę inaczej pokazać Barbossę, który w końcu doprowadził Jacka do stanu załamania zabierając mu szczęście. Może i wyszedłby na większego drania, ale film byłby troszkę mniej zdziecinniały.

Tak w ogóle czy mógłby ktoś wytłumaczyć jak wyglądała scena po napisach? Bo nieświadoma jej istnienia za szybko wyszłam z kina.

kika_02

Will i Elizabeth śpią w łóżku, Willowi śni się Davy Jones.

ocenił(a) film na 10
kika_02

Jack płynie do luku po Barbosse, wiec pewnie Davy Jones jakos wroci z Kalipso :D

ocenił(a) film na 8
Wieslaw_Wiatr

,,Oglądałem wszystkie części i też mam dziwne wrażenie, ze to nie ten sam Jack co w poprzednich.''- zobacz co alkohol robi z ludźmi ;)

radwan88

Mam podobne odczucia.

Zastanawiam się na ile jest to wina Deppa, a na ile reżysera lub scenarzysty. Tak czy inaczej, ktoś nie zrozumiał, że czar Jacka polega na tym, że jest trochę szalony, a nie na tym, że jest tak pijany, że ledwo co jest w stanie skleić dwa zdania.

W poprzednich częściach można się było zastanawiać - jak powiedział jeden z bohaterów - "czy on to wszystko planuje z góry, czy improwizuje na bieżąco?", czy może te wszystkie wyczyny udają mu się dzięki szczęściu. W piątce rzeczy dzieją się wokół Jacka, a on zdaje się nie mieć nad tym żadnej kontroli. Tak jakby Jack zmęczył się życiem, stracił tę iskrę.

Zabrakło mi momentu, w którym bohaterowie (bo widzowie już byli tego świadkami) mogliby przejść od "to najgorszy pirat jakiego widziałam/łem" do "to najlepszy pirat jakiego widziałam/łem". No i scena, w której Sparrow przehandlował busolę za butelkę gorzały łamie serce.

ocenił(a) film na 6
Spirit59

Niestety, zgadzam się. Mam jednak wrażenie, że wina leży w scenariuszu, w którym zresztą było sporo zgrzytów jeśli chodzi o zgodność z poprzednimi częściami (wiek Kariny i klątwa Barbossy? kompas Jacka i jego pochodzenie? linia czasowa z Beckettem?). Kupuję pomysł, że Jack się stacza i znajdujemy go na dnie - ale jak piszesz, powinno się to w pewnym momencie odwrócić, Jack powinien się otrząsnąć, odzyskać werwę i nagle zaskoczyć wszystkich diabelnie sprytną zagrywką - tymczasem im dalej w film, tym mniej ma do roboty. Przecież nawet nie dali mu w tej części pomachać szabelką. W poprzednich częściach było wiele wskazówek co do tego, że choć Jack jest szczęściarzem, skrzętnie swojego farta wykorzystuje i jego szalone plany są jednak, bądź co bądź, planami, a nie czystym przypadkiem.

Spirit59

"...czar Jacka polega na tym, że jest trochę szalony, a nie na tym, że jest tak pijany, że ledwo co jest w stanie skleić dwa zdania." - z ust mi to wyjąłeś. Dodać do pijanej postaci głos Pazury, ktory chyba za bardzo skupił się na samych procentach, a nie postaci i czar Jacka pryska jak bańka mydlana.

ocenił(a) film na 7
radwan88

Fakt, Sparrow w tej części sprawił ogromny zawód, ale w życiu bym nie powiedziała, że to Depp zabił Sparrowa. On go przede wszystkim stworzył i to naprawdę jego postać. Uważam, że Jack Sparrow był w tej części po prostu źle 'napisany', więc to nie wina aktora, ale twórców filmu. To jest to, o czym mówił kiedyś Cezary Pazura: kiedy z filmem jest coś ie tak, to wina spada najpierw, albo raczej przede wszystkim, na aktorów, co jest niesamowicie niesprawiedliwe. Dla mnie osobiście Johnny Depp jest aktorem doskonałym, którego nie da się podrobić. Nawet gdyby to faktycznie on zepsuł postać Kapitana Sparrowa, to jest to jedyna osoba, która ma prawo, żeby to zrobić.

ocenił(a) film na 6
Madeline_Archer

Popieram. Najbardziej w tym filmie nawala scenariusz. Pojedyncze sceny są świetne, ale całość nie do końca gra. Deppowi, szczerze mówiąc, nie dali za dużego pola do popisu (chociaż wspomnienie pierwszego wejścia Sparrowa w filmie i sceny z gilotyną sprawiają, że się szczerzę).

ocenił(a) film na 7
Li_Lox

Co do całości, moim zdaniem fabuła jest zbyt banalna i przewidywalna. Odnoszę wrażenie, że ta część jest znacznie płytsza i bardziej okrojona od poprzednich, trochę tak, jakby była kręcona dla dzieci. A scena z gilotyną absolutnie pobiła wszystko, aż podskoczyłam w miejscu z wrażenia :D

radwan88

Jack po prostu się zestarzał i jeszcze bardziej zdziwaczał ;p samo życie

ocenił(a) film na 9
TheLadyOfShalott

Dokładnie. Minęło wiele lat. Akcja filmu nie rozgrywa się dzień po czwartej części. Aktorzy się zestarzeli (Orlando też już nie jest takim szczypiorem jak w pierwszych 3 częściach) i to samo spotkało ich postaci.
Will w pierwszej scenie też nie wygląda zbyt świeżo - tak zadziałała na niego 10-letnia służba na Holendrze.
Jack przez te 10 lat prawdopodobnie przez cały czas zajmował się piciem rumu, a to - jak wiemy - też nie pozostanie bez wpływu na zdrowie i kondycję :)
Po prostu twórcy mieli taką wizję wejścia Jacka w dojrzalszy wiek. Trochę zdziadział, alkoholizm ewoluował w złą stronę, trochę przytył. Normalna kolej rzeczy. Nie doszukiwałbym się tutaj uchybień ze strony Deppa. Moim zdaniem tak stary Sparrow właśnie miał wyglądać.

ocenił(a) film na 9
diego_w

I tak najbardziej postarzeli Elisabeth. Taka rycząca 40 :D. Chociaż co do całości się zgadzam. Nie wiem czy było to planowane, ale w sumie ten punkt widzenia dobrze oddaje rzeczywistą kolej rzeczy. Nadchodzi zmiana pokoleniowa. Bloom w pierwszej częsci miał dokładnie tyle lat ile teraz ma Thaites.

ocenił(a) film na 7
radwan88

A moim zdaniem zabieg był celowy i miał pokazać, jak Jack Sparrow nie do końca radził sobie po utracie Perły, z niedobitkami w załodze i małą łódeczką, która nie wiadomo było, czy popłynie (zreszta - dying gull :D ).

ocenił(a) film na 6
daisy516

Dying gull jest świetna, tylko tłumacz mnie tu zawiódł - dla mnie to bezsprzecznie "Konająca mewa".

Li_Lox

E tam, Zgon Mewy brzmi całkiem zabawnie. :P

ocenił(a) film na 7
Grimdark

To jest gra słów, nieprzetłumaczalna na polski - powinni zostawic Dying Gull :)

ocenił(a) film na 6
radwan88

A ja mam wrażenie, że to wszystko może być spowodowane nowym scenarzystą, który nie "wyczuł" po prostu tego wszystkiego... Właśnie się zastanawiałam dlaczego wszystkie części po prostu mnie zachwycały, a na tej w kinie przez połowę czasu się wynudziłam. Wszystkie poprzednie części były napisane przez tych samych scenarzystów, a tutaj nowy, więc może tu jest pies pogrzebany?

tysiulaaa

Ja osobiście miałam wrażenie, że aktorowi nie pasuje to, co zrobiono z tą częścią "Pitatów" - spłycono (w tym jego rolę), sprowadzono do kolejnych efektów specjalnych. Może Jonh Depp po prostu zmuszał się do grania w czymś takim. Jeśli tak, to należy go zrozumieć.

użytkownik usunięty
tysiulaaa

A ja się zastanawiałem czemu jest tyle zaprzeczeń fabularnych, w stosunku do poprzednich części... Choćby sposób w jaki Jack został kapitanem, kompas? Druga część - Tia Dalma wspomina, że to od niej go dostał. Jest sporo tego, gdy zrobi się maraton z tą serią to widać to za bardzo.

Co do samego Jacka... To zawsze była bardziej gwiazda rocka niż pirat. Pirat... Bleh. Barbossa był piratem dość dobrze, Czarnobrody chyba najlepiej stworzoną postacią jako "pirat". Można sobie mówić, że coś jest nie tak, bo Sparrow jest jaki jest, ale on zawsze taki był - alkoholik.

ocenił(a) film na 8
radwan88

Została tu postawiona ciekawa teza, ogólne zgadzam się z Waszymi opiniami i też mnie bardzo ciekawi o co chodzi z Jackem… najpierw już się bałam że to ja mam jakieś wydumane opinie i wiedząc co nie co o tym jak prowadzi się Johnny Deep byłam źle nastawiona (mimo że nic do niego nie mam, a kiedyś nawet darzyłam go duża sympatią jako aktora) ale nie… w tej część Jack Sparrow mnie drażnił, był tak rozlazły i zupełnie nie ogarniał otaczającego go świta że aż męczyła jego osoba. Jestem w stanie kupić to ze był to pomysł na postać – Jack Sparrow X lat późnej, zmęczony życiem z pogłębionym alkoholizmem… ale scenarzyści dali dupy. Ktoś wyżej napisał z czym się zgadzam w 100 % że nowe postacie, czyli Henry i Carina są strzałem w dziesiątkę. Bardzo polubiłam te postacie i cieszę się że właściwie to oni grali pierwsze skrzypce w całej przygodzie. Powrót Willa i Elizabeth to najlepsza rzecz jaką mogli zrobić i dla mnie osobiście tylko ci młodzi i W+E ratują ten film bo mimo że intryga jest dobra, akcja ujdzie (choć ja tęsknie za walką na miecze, tu Orlando rządził zawsze) to scenariusz leży, powtórzę to znowu scenarzyści się nie popisali i jeśli będą kręcić kolejną część ( a scena po napisach i sukces komercyjny to potwierdzają) niech ich zwolnią i zatrudnią starych albo innych lepszych plus zdjęcia naszego Wolskiego i muzyka Zimmera – choć do zdjęć nie mam zastrzeżeń ale skoro kręcili 99% scen na greenboxie to żaden problem, a muzyka…. była jakaś w ogóle
Ja ogólnie jestem zadowolona, mimo że do pierwotnej trylogii mu daleko to wolę 5 część od 4, a 6 no cóż zobaczymy… nie jest to na pewno sytuacja beznadziejna.

radwan88

A ja się nie zgodzę. Moim zdaniem Depp ciągle jest takim samym Jackiem od samego początku serii. Może po prostu w tej części było go mniej, a więcej akcji toczyło się wokół innych bohaterów. Nie powiedziałabym, że się wypalił, a raczej inni przejęli pałeczkę. Może w 6 Jacka będzie jeszcze mniej? Cóż, nowi bohaterowie - nowe przygody ;)

ocenił(a) film na 8
marcelina179

Też odniosłam podobne wrażenie. Wprowadzili nowych bohaterów i wydaje mi się, że to oni mieli grać pierwsze skrzypce,a Jack miał być dodatkiem, który budzi się z letargu. Zresztą pierwsza scena już wskazywała na główny motyw, czyli złamanie klątwy :)

marcelina179

nie ma juz "nowych przygod", zepsucie rozdzki posejdona zlamalo magie morza... nie ma juz zadnych magicznych skarbow do odkrycia.

El_Draque

Więc co będzie dalej z Willem? Możliwe, że klątwa nie została zerwana.

ocenił(a) film na 9
radwan88

Wydaje mi się, że dużo osób ma takie odczucia bo czekali na powrót Willa i Elki jak na zbawienie, a w filmie tak naprawdę pełnili oni trzecioplanową rolę. Szczerze powiedziawszy czegoś mi zabrakło jako koneserowi tej sagi pomimo, że film całkiem dobry i warty obejrzenia. Liczę na kontynuację, oby w przeciągu 2-3 lat.

ocenił(a) film na 1
radwan88

Można zauważyć że Depp sporo przytył, może to stąd powód kiepskiego odgrywania postaci Sparrow.

rool72

No to jak tak to chyba nie opłaca się oglądać, chyba, że tylko po to by sobie przypomnieć historię Piratów, że kto napisał scenariusz?! O matko...żadnego z tego filmu nie lubię gdzie miał udział tenże pan :D

ocenił(a) film na 2
radwan88

Wiesz co, mi się wydaje że pierwszy raz oglądaliśmy nie Jacka Sparrowa... a Johnny'ego Depp'a wyniszczonego tymi wszystkimi skandalami, alko, narkotykami i sprawą z Amber Heard. Wypalonego, bez ikry i polotu jaki posiadał w poprzednich częściach. Jak dla mnie to było fatalne, oglądałem ze sporym rozczarowaniem. Nie wiem, czy jest sens kręcić kolejne części. Bo w takiej sytuacji już lepiej by "król został niepokonany", jak z Barbossą.

nuerha85

No fakt i tylko stracił nogę, odkuł się potem za to na Czarnobrodym, gdzie właściwie przez cały ten czas był Jack, zamiast pomóc bronić Perły razem z nim?

ocenił(a) film na 7
radwan88

NO tak jak by nie mieli pomysłu co ma robić Sparrow to doszli do wniosku że będzie pijany.

ocenił(a) film na 7
radwan88

Byłam, widziałam, też byłam rozczarowana. Myślę, że wypalenie głównej postaci to efekt słabego scenariusza. Poziom humoru niekiedy przesadzony. Film tylko dla koneserów serii. Gdyby ten wątek syna Willa był drugoplanowy to myślę, że wszystko by zagrało. W poprzednich częściach Jacek cisnął o swoje jak wariat, a w tej części pałętał się za całą ferajną jak maskotka, jak ten Kaznodziej z czwórki xd Mam niedosyt tego, że nie został pociągnięty wątek z Angeliką, która w czwartej części została pozostawiona na wyspie. I ta lalka wodoo. A tu całkiem nowa historia, a czarna perła na drugim planie. Smuteł xd

radwan88

Jestem świeżo po seansie i muszę się zgodzić. Nie wiem jednak czy należy obwiniać wyłącznie Deppa. On grał to co miał w scenariuszu. Jedyne co można mu zarzucić to dodatkowe kilogramy, których Jack nigdy nie miał. Johnny się strasznie zapuścił i to też psuło trochę odbiór tej postaci.
Gdzie mu do Sparrowa z Klątwy Czarnej Perły czy choćby z czwórki. Tamten Jack pomimo, że pozornie niezdarny, to jednak zawsze pozostawał zręcznym szermierzem i zwinnym, przebiegłym piratem. Ten tutaj to jakaś karykatura. Zupełnie jakby odebrali mu tamte cechy i postanowili zostawić tylko to, że lubi sobie wypić i walnąć jakiś zabawny tekst od czasu do czasu.
Przez cały film pałętał się niezgrabnie po statku, robił dziwne miny i przez 90% czasu pozostawał pijany. Ani jednej walki na szable z jego udziałem, ani jednego chytrego planu z jego strony. Po prostu robił za błazna, co jest zbrodnią na tej postaci.
Jestem ciekawa czy Deppowi naprawdę odpowiada granie takiej wersji jego ukochanej postaci? Scenarzyści powinni dostać za to w pysk.

Ivelise

Tu jeszcze fragment z recki z NaEkranie. Recenzent trafił w punkt.

"W zasadzie nie jestem przekonany, czy to wina Deppa, czy scenarzystów, którzy dokonali zbrodni niszcząc tę postać. To nie jest Sparrow, którego polubiłem, który bawił, zachwycał i budził podziw. W tej części jest to tylko i wyłącznie zapijaczony błazen, który w żadnym momencie nie potrafi rozśmieszyć, ciągle się powtarza, a jego zachowanie jest wręcz irytujące. Nie ma tutaj tego inteligentnego, acz ekscentrycznego pirata, który potrafił walczyć, planować i działać. Jego ekscentryczność w każdej części była dość specyficzna, ale w pierwszych trzech to miało sens i nie przekraczało granicy. Ba, nawet w czwórce wyglądało to lepiej! A teraz naprawdę wygląda to tak, jakby nie był ekscentryczny, tylko ciągle pijany. A to przecież nie było częścią charakteru tej postaci. Taką czarę goryczy przelało wspomniane starcie Sparrowa z Salazarem. Pirat, który uczył Willa Turnera walki, który wielokrotnie pojedynkował się na szpady z różnymi wrogami, teraz nawet nie umie utrzymać broni. Zamiast tego traci ją w scenie ze słabym slapstickowym humorem. I to jest cały Sparrow w tym filmie: potyka się, przewraca, bełkoczę bez sensu, zachowuje się głupio, powtarza się i w zasadzie jego wpływ na fabułę jest znikomy. A żyje i coś mu się udaje tylko, bo ma okazjonalnego farta."

Ivelise

kazdy sie starzeje.

ocenił(a) film na 8
radwan88

A co ma Depp do tego? Kazali mu tak grać i tyle, w scenariuszu taki a nie inny miał być Sparrow to go tak zagrał, ty chyba pewnych rzeczy nie odróżniasz.

ocenił(a) film na 6
Rockman92

Główną winę ponoszą scenarzyści, bo to oni przede wszystkim dali ciała. Była kasa na efekty specjalne, było kasa na obsadę, tylko scenariusz niestety kulał.

ocenił(a) film na 8
jack78

A co tu kulało? Taka sama fantastyka jak we wcześniejszych częściach. Jak dla mnie po prostu ta część miała mniejszy rozmach i była krótsza i tyle. Chętnie się wybiorę na kolejnych "Piratów" za kilka lat.

ocenił(a) film na 6
radwan88

Całą rolę dodatkowo pogrążył dubbing Pazury.

ocenił(a) film na 7
jack78

Dlatego takie filmy polecam oglądać z napisami :D

ocenił(a) film na 5
radwan88

Właśnie w ostatniej scenie na statku kiedy uznali go z powrotem kapitanem to aż mną rzuciło. Przez cały dwugodzinny film nie zrobił kompletnie NIC poza swoimi żarcikami (jednak kierowanymi już bardziej dla widza) i wraca dumny na swoją posadę. To nie jest wina Deppa. Po prostu zj* mu scenariusz i tyle ;)

ocenił(a) film na 8
radwan88

Przestan juz mamrotac, akurat jak wcześniejsze czesci mnie zaczynaly nudzic, to w tej Sparrow w koncu pokazal klase, a to, ze lubil sobie dziabnac, to akurat zaleta, ktory pirat nie lubil. Swietnie zagral w tej czesci, nic tam nie bylo przerysowane.

radwan88

A ja myślę że ta jego "pierdołowatość" była zamierzona, na początku filmu faktycznie możemy spotkać, zapijaczonego, niewydarzonego Jacka który jest tylko cieniem wcześniejszego kapitana Jacka Sparrowa, i myślę że to efekt "klątwy Barbossy" , kojarzycie motyw gdy Barbossa odwiedza "prawdziwą" wiedźmę? Bodajże Shansa. Hektor uratował ją przed stryczkiem a ona w zamian przeklęła jego wrogów, a kto jest jednym z największych wrogów Barbossy? Pewnie że Sparrow. Aż do śmierci Hektora nad Jackiem wisiało fatum.

ocenił(a) film na 5
radwan88

Niestety muszę się zgodzić. Bardzo obawiałam się tej części Piratów i niestety moje obawy się spełniły, gra Deppa była... okropna. Miałam nadzieję, że to on uratuje całą część, niestety tak się nie stało. Faktycznie gra głównego bohatera jakby z kreskówki. Nie podobały mi się strasznie te wszystkie komputerowe elementy w filmie, no bez przesady, nie róbmy z tego 2 części 300. Jak poprzednie części mnie urzekły, tak ta rozczarowała. Scenariusz w tym filmie zdecydowanie mnie rozczarował. Czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego Salazar próbował zabić dziewczynę (w ostatnich scenach)? Przecież zdjęto z niego klątwę, nie mógł sie cieszyć i radować?

ocenił(a) film na 7
radwan88

To nie Depp zabił Sparrowa tylko sami twórcy filmu bo nie zapominajmy o jednej, ważnej rzeczy, a mianowicie o tym, że każdy aktor jest gliną w rękach twórców filmu, gra tak jak ma napisany scenariusz, jeśli jest napisany drętwo to i tak zagrać musi aktor.

radwan88

Dziwne, za każdym razem jak oglądałem jakichkolwiek Piratów, to Sparrow był cały czas irytujący, nieśmieszny, nie rozumiem fenomenu tej serii.

radwan88

O TYM JEST WŁAŚNIE czemu zawsze banda debili nie rozumie sensu scenariusza? O to chodzi, że ma być zapijaczony i na dnie, bo film ma pokazać, jak bardzo upadł, i to nie jest ani błąd, ani zła gra aktorska Deppa, polecam najpierw trochę poczytać o "Piratach z Karaibów" zamiast obejrzeć z tej serii 2 filmy, nie znać się kompletnie i gadać głupoty.

radwan88

Ja również zauważyłam ze to nie ten sam Sparrow Ale mi się wydaje ze to przez dubbling Cezarego Pazury który cały czas miał głos jakby był napity gdyby był nadal ten sam dubbling co w poprzednich filmach wydaje mi się ze było było by o wiele lepiej
Jednagrze mam nadzieję ze powstanie jeszcze dużo filmów (sezonow nie wiem jak to nazwac )o ,,Piratach z Karaibow"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones