Ktoś może mi wyjaśnić? Niby o pomniejszeniu, ale tak naprawdę przez większość filmu kieszonkowi ludzie są pokazani tylko w swoich miasteczkach, gdzie wszystko jest dopasowane do ich rozmiaru i w zasadzie szybko idzie zapomnieć, że są mali. Co ten cały zabieg pomniejszania wnosi do filmu? Po co wątek z metanem i końcem ludzkości? Miałem wrażenie jakby w połowie filmu scenarzysta zmienił zdanie i zdecydował, że chce zrobić film o czymś innym - tylko o czym?