PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=786679}

Prawdziwa historia

D'après une histoire vraie
5,8 10 233
oceny
5,8 10 1 10233
5,2 23
oceny krytyków
Prawdziwa historia
powrót do forum filmu Prawdziwa historia

Trochę usprawiedliwiam sobie w głowie ten film, stąd 8.
Jednak po Polańskim można się było spodziewać czegoś więcej. Chociaż trzeba przyznać, że na trochę w głowie zostaje.

Czekałam na ten film od premiery w Cannes, głównie dla Evy Green, nie zawiodłam się, ale ponownie. Od niej też oczekiwałam czegoś więcej.

Podsumowując, jest to dobry film. Ale tylko dobry. Nie ma tego czegoś, czego oczekuje się po takich produkcjach.

ocenił(a) film na 8
Loca_Chica_pelicula

Chociaż oddać trzeba Evie Green, że jest niesamowitą aktorką, co udowodniła również i tą kreacją.

ocenił(a) film na 6
Loca_Chica_pelicula

Dokładnie tak, jak mówisz. Ja oglądałam film na razie tylko po francusku (a wiadomo - w obcym języku nie wyłapiesz wszystkiego). Zrobił na mnie wrażenie czegoś solidnego, choć nieco... czy ja wiem?... spłyconego. Da się spokojnie obejrzeć, chociaż nie porywa.

Na usprawiedliwienie Polańskiego należy jednak dodać, że jego obraz zdecydowanie przewyższa literacki pierwowzór, który - w moim odczuciu - chwilami niebezpiecznie ociera się o grafomanię.

chateau_de_sable

A jak odczytałaś obecność Elle? Realnie czy jako wizję bohaterki? Jak to wyglądało w literackim pierwowzorze?

ocenił(a) film na 6
paszczak57

Specjalnie dla Ciebie jeszcze raz przekartkowałam książkę. Zakończenie jest dwuznaczne, podobnie jak w filmie, chociaż autorka osiągnęła tę dwuznaczność nieco innymi (bardziej rozbudowanymi) środkami. Sama końcówka powieści to wspomnienia Elle z czasów szkolnych, obraz jej osamotnienia i wyobcowania. Jak dla mnie nic wielkiego. Końcowa scena filmu posiada ten sam wydźwięk niepewności, a przy okazji jest zgrabniejsza.

A co ja o tym wszystkim sądzę? Według mnie Elle to taka literacka "twarz" Delphine, demonicznie udręczone wcielenie jej pisarskiego niespełnienia. Delphine wymyśla Elle, aby za jej pośrednictwem przekonać samą siebie, że potrafi napisać swoją "ukrytą książkę" (w oryginale "livre caché" - nie wiem, czy w polskiej wersji te słowa faktycznie oddano jako "ukryta książka", czy jakoś podobnie :) ). Ostatecznie pisze tę powieść, a potem w poczuciu winy wmawia sobie, że wyszła ona spod cudzego pióra. W tej interpretacji Delphine byłaby paranoiczką z przebłyskami geniuszu. :)

Jasne, że można próbować widzieć w Elle rzeczywistą kobietę, ale mnie się taka wersja nie podoba - jest zbyt dosłowna i sprowadza film do płaskiego, ciut bezsensownego thrillerka.

Ale nie będę się przy niczym upierać, dopóki nie pójdę do kina.

Co Wy na to?

chateau_de_sable

Po pierwsze bardzo dziękuję, że tak rzetelnie potraktowałaś moje pytanie!!! Ja zdecydowanie uważam, że Elle jest wytworem wyobraźni Delphinie - tylko taka interpretacja filmu ma dla mnie sens, jest ciekawa i intrygująca - bardzo Polańska!
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
paszczak57

A ja nie jestem wcale taki pewien. Wprawdzie końcówka na to wskazuje, ale bohaterka jest wyjątkowo spójna i do tego jeszcze z jej słów wyłania się wizja kogoś, czego nie odczytuje Delphine. Wyłania się obraz patologicznej morderczyni, która zabiła zarówno ojca jak i męża, a mówi o tym jako o samobójstwach (chociaż w przypadku ojca jest też mowa o podpaleniu). Ten rozjazd jest zastanawiający i w pewnym sensie dopuszcza alternatywną wersję.

ocenił(a) film na 6
kaymann

Fajnie, że o tym mówisz, bo ja też zwróciłam uwagę na ten wątek. Ale mnie się z kolei wydaje, że nawet te morderstwa można jakoś powiązać z samą Delphine - w przypadku ojca w sposób dosłowny (może faktycznie go zabiła?), w przypadku męża - wyobrażony. To byłoby całkiem ciekawe: wymyślić drugą kobietę - Elle - aby włożyć w jej usta opowieść o popełnionym przez siebie morderstwie. Nie?

ocenił(a) film na 7
chateau_de_sable

I oszukiwać samą siebie? Ciekawa koncepcja, ale całkiem realna.

paszczak57

Po seansie od razu stwierdziłam, ze pisarka wymyslila Elle. Wymyśliła postać, o której napisze książkę. Nie miała weny więc ją wymyśliła. Nikt nie miał styczności z Elle i w sumie ta akcja na stacji benzynowej potwierdza: bo wykładu w szkole nie było. Ona miała wielki kryzys twórczy gdy "poznała" Elle. Nie chciała pisać. Jednak napisała książkę i zmieniła wygląd, tak jakby to miało wyglądać, że książkę napisał ktoś inny. Przez cały film miałam też wrażenie, że mąż pisarki ją zdradza a ona o tym wie, ale nie ma siły się z tym zmierzyć. Zobaczcie jak wygląda na początku filmu a jak na końcu. Nowa książka nowa ja ;) Argument za tym, że Elle to wyobraźnia to również ta rozmowa telefoniczna Elle z mężem, której on twierdził, że nie odbył. Jednak dużo jest logicznych dziur w filmie. Np.ta noga. W szpitalu leży ze złamaną kością. Jest zdjecie rtg. Jest tam jakiś lekarz. Sąsiadka widzi ją z kulami. Więc jak dojechalaby do domku i w ogóle dalaby sobie radę sama? Ta postać Elle jawiła mi się trochę jak wróg pisarki. Robiła wszystko aby ją pogrążyć a sama napisać książkę o pisarce i w końcu wyjść z cienia. Podpuszczala pisarkę do napisania książki o niej,ale zniszczyła wszystkie proby jej napisania a sama napisała swoją i wysłała do wydawnictwa. Ostatnia scena może być takim symbolicznym podziękowaniem dla Elle za napisanie porywajacej powieści. One zamieniły się rolami. Mogły się dogadać, że w zamian za napisanie tej książki Elle "zobaczy siebie" podpisującą swoją książkę, o której tak marzyła. Przecież gdyby sama ją próbowała wydać nie poszloby tak łatwo nie mając takiego nazwiska jak jej koleżanka. Niejasne zakończenie przez te dziury logiczne.

ocenił(a) film na 6
Lidiajulia

"Przez cały film miałam też wrażenie, że mąż pisarki ją zdradza a ona o tym wie, ale nie ma siły się z tym zmierzyć."

O, ten pomysł jest bardzo ciekawy - to byłoby chyba jedyne prawdziwe niedopowiedzenie w filmie. ;)

ocenił(a) film na 7
Lidiajulia

Dla mnie akcja na stacji benzynowej raczej potwierdza istnienie Elle, bo gdyby Delphine ją wymyśliła to sama mogła pojechać jako Elle ją udająca.
A co do dziur logicznych to właśnie istnienie Elle je by wszystkie wyjaśniało.

kaymann

Dziś przypomniała mi się sytuacja w restauracji. Elle mówiła do kelnera. Istniała.

ocenił(a) film na 10
chateau_de_sable

W polskiej wersji jest mowa o sekretnej książce... Moim zdaniem Delphine wymyśla Elle jako bohaterkę swojej nowej powieści :)

ocenił(a) film na 8
paszczak57

Nikt przez cały film nie ma styczności z Elle poza główną bohaterką. Nikt na nią nie patrzy, nie rozmawia z nią, a rozmowa telefoniczna z mężem czy wykład w szkole zostały potwierdzone jako nieodbyte.

Poza tym, początek i koniec filmu dowodzą, że pojawienie się Elle sygnalizuje zarówno początek, jak i koniec kryzysu.

HaRdBucK

A ich spotkania w kawiarni? Scena z proszeniem o rachunek? Albo skoro Elle została wymyślona to skąd wzięła się scena w mieszkaniu Elle? Zakładając, że Elle jako wytwór wyobraźni pojawiala się w autentycznych i rzeczywistych scenach z życia pisarki (jej dom, podpisywanie książki, domek na wsi) to jak wytłumaczyć obecność pisarki w tamtym mieszkaniu?

HaRdBucK

Tak, właśnie to takie życiowo nienaturalne - nikt Elle nie widzi i nie rozmawia z nią. Tak to rozumiem, jak Ty!

ocenił(a) film na 6
Loca_Chica_pelicula

Niestety ten film jest po prostu nudny. Da się w nim przewidzieć każdą, dosłownie każdą scenę, na czele z finałem. Nawet jeśli "elle" jest wymyślona, to ten koncept nie jest w stanie ponieść całego filmu tak, żeby ten wydał się interesujący. Oczekiwałam jakiejś przewrotki, czegoś, czegokolwiek, co mnie zaskoczy. Muzyka Desplata buduje napięcie, Green i Seigner dobre, choć Green jakby żywcem wzięta z "Osobliwego domu Pani Peregrine" feat. "Penny Dreadful". I tak zamiast obgryzać paznokcie z nerwów, kontrolowałam co chwila zegarek. Szkoda, bo bardzo szanuję (zwłaszcza wczesną) twórczość filmową Polańskiego.

agola

Nic dodać, nic ująć :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones