Tak jak przypuszczałem tutaj jak zwykle już malkontenci że za dużo poprawności politycznej, tak jak gdyby to był pierwszy taki film w historii. Wiadomo schemat sc-fi, biały biedaczyna z południa (oczywiście 3 słodziutkie córeczki), którego młodszy brat czy ktoś tam zginął przez okrucieństwo wojny i jego współpraca ze spoko niewolnikami. Coś w stylu "Patriota"(Mela Gibsona) spotkał Django na swojej drodze i zaczynają robić porządek. Ja na pewno obejrzę i wiem że nie pożałuję. Wy tym czasem dalej sobie narzekajcie że nieprawdziwy, oszukany, niezgodny z historią, nielogiczny. Pozdrawiam kinomanów z dystansem.
Poza tym jak wpisać Newton Knight w google to ciekawe rzeczy wyskoczą więc chyba nie do końca są to bajki z księżyca. Postać historyczna, ewentualne motywy działań mogą się nie zgadzać, historycy są podzieleni. Mi nie przeszkadza wizja filmowa nie pochodzę z Missisipi.
W USA będzie w kinach od 24 czerwca. Na Polską premierę bym jakoś bardzo nie liczył.
Witam,
Chyba trochę przesadzasz. W całej dyskusji o tym konkretnym filmie jest jeden jedyny wpis (kedarlupusa), który można by podciągnąć pod Twoją krytykę. Wychodząc tak przed szereg, zanim faktycznie zbierze się większe grono narzekających, raz – że trochę dorabiasz wg mnie gębę do zjawiska, którego przy tym konkretnym filmie nie widać, (przynajmniej nie po kilkunastu zamieszczonych tu jak dotychczas wpisach) a dwa – że chcąc nie chcąc - upodobniasz się w ten sposób do malkontentów, których krytykujesz.
A film mocno przeciętny na kilku płaszczyznach, ale najlepiej zobaczyć, ocenić samemu i dopiero wówczas komentować.
Pzdr,
jabu
Wiem ;-) szału nie było, raczej film jako ciekawostka historyczna, nic specjalnego, trochę się zawiodłem.
własnie widzę, opinie jakieś niemrawe. Więc chyba sobie zostawię na jakiś dłużący się dzień i brak perspektyw filmowych. Dzięki za info.
"że za dużo poprawności politycznej" nie no, jakakolwiek poprawność polityczna to już za dużo! I to nie ważne, w którą stronę ;)