Jestem po seansie, film bardzo przypadł mi do gustu, jednak zastanawiają mnie dwie kwestie - dlaczego Herman chciał zabić Kasiarza i dlaczego ten drugi dał cynk agentowi o magazynie broni w prezencie (bo pierwszy cynk dał, żeby dostać się do więzienia i zabić Bestię). Z góry dzięki za rozwianie wątpliwości.
Jestem po seansie, i mam w głowie doslownie te same dwa pytania.
Czyzby dal cynk psom, bo chcial zabic bestię ktora przed samym wyjsciem groziła jego rodzinie i bylo pokazane jakie wywarlo to na nim emocje?
Co do meksykanca to nie mam pojecia.. Czy tam latynosa.
Co do Bestii i motywów działania głównego bohatera to jest to dość dobrze wytłumaczone zrozumiał że jego rodzina będzie w niebezpieczeństwie już zawsze i to jest jedyne rozwiązanie tej sytuacji. Co do prezentu nie mam bladego pojęcia, może to było podziękowanie za pomoc w dotarciu do więzienia i rozwiązaniu sprawy Bestii. Czyli po prostu podziękował za przymknięcie?
To nie był żaden prezent. Kasiarz w głębi serca nadal pozostał "dobrym człowiekiem" (jakkolwiek dziwnie to brzmi, patrząc na to co robił), który musiał się tylko przystosować, żeby chronić siebie i własna rodzinę. To nie był jakiś zły do szpiku kości degenerat. Dał glinusowi cynk, bo po prostu nie chciał żeby tyle broni trafiło do gangusów lub na ulicę.
Trafiłeś w sedno, jak tylko trafił za kratki dokonał wyboru na cały swój wyrok( za poradą prawnika) być jak ten płaczący murzyn który skończył już pierwszego dnia czy iść w panujące zasady i być bezwzględnym do końca wyroku ale według jego rozumowania tylko wyroku a nie życia. Niestety rzeczywistość okazała się okrutna i gdy już miał warunkowe zwolnienie otrzymał przecież wiadomość że do gangu wstępuje się raz i na całe swoje życie i życie swojej rodziny.
Ktoś tu oglądał nieuważnie:). Nie chodzi o jakieś moralne rozterki Jacoba, ale jego pragmatyczny ruch. Dwie końcowe sceny są kluczowe. Kiedy gliniarz rozmawia z Jacobem w celi na dziedzińcu ostrzega go, że jeśli nie pójdzie na ugodę z policją czeka to kara śmierci. Jacob oczywiście nie może przystać na ofertę śledczego bo a) na tym samym dziedzińcu jest klawisz-kret Bestii b) ma niedokończone rachunki z bestią. I w końcu scena kulminacyjna - rozwalanie Bestii. Po krwawej jatce Jacob mówi do zamkniętego klawisza że 1-on tu teraz rządzi 2-nie chce umrzeć od zastrzyku. W związku z tym w kolejnej scenie wysyła SMSa do policjanta z namiarami na broń. SMS zostaje skasowany Ale glina Wie od kogo pochodzi wiadomość i jest w stanie cofnąć zarzuty grążące karze śmierci
Nie sądzę abyś miał rację co do tego smsa i cofania kary,skłaniam się do wersji SickMind. Co ciekawe nikt nie poruszył tu według mnie kuriozalnej sytuacji czyli główny bohater zabija szefa bractwa i sam zostaje szefem,no nie przemawia to do mnie.
Hehe wreszcie ktoś to zauważył! Zabił nam szefa, więc mam pomysł: zamiast go odstrzelić zróbmy go szefem. Kto to wymyślił?
Jak mam inne pytania.
Skąd Money miał klucze do tych kajdanek, którymi akurat to skuli. ?
Jak to się stało, że nie nie kazali mu się rozebrać i nie przeszukali go jak wchodził. Zwykle sprawdza się nawet te głębokie miejsca.?
Dlaczego Herman chciał zabić Kasiarza ? Bo pogadał sie z Lufą/Shotgunem/ i nie ufał maklerowi, który jak się okazało, i tak wszystkich wystawił. Lufa dogadał całą transakcje z Hermanem, Bestia jako przywódca narzucił patronat nad nią dla Moneya. Miał to być test, czy można mu powierzyć ważną funkcje w bractwie aryjskim.
On nie miał kluczy, otworzył to dzieki zyletce. Nie kazali mu sie rozebrac zapewne dlatego, bo kazdy sie go tam bal, byl w gangu i raczej byl mimo wszystko szanowany. A co do tego hermana, kasiarza itd to juz zapomnialem kto kim byl i nie ogarniam xd
On nie chciał dostać się do więzienia. Był nadal przyzwoitym człowiekiem zmuszonym do konkretnego działania dla ochrony siebie i swej rodziny w dodatku na każdym etapie działał zostawiając sobie wyjście awaryjne. Zabił Lufę, bo chciał zniszczyć zadanie jakie miał wykonać od jakiego zależało bezpieczeństwo jego rodziny. Nie wsypał korzystając z programu dla świadków wiedząc o tym, że strażnik jaki jest obecny przy przesłuchaniu wyśpiewa bractwu jego działania i pożegna się z rodziną nim zostanie ona objęta ochroną (tyczy się to każdego momentu filmu i każdego możliwego zgłoszenia się na prokuraturę). Zabił Bestię, bo przejrzał zdradę i zagroził rodzinie.
Dlaczego uważam, że zawsze był gotowy na kilka ewentualności - zacznijmy od końca, na rozmowę z Bestią (teoretycznie nie powinien mieć informacji od policji o wysłanym SMS) zabrał żyletkę i wytrych do otwarcia kajdanek. Bestia teoretycznie winien mu pogratulować i zaproponować dobre warunki w więzieniu, kolejne morderstwo nie było celem jego działań.
Wysłał SMS do policji licząc na to że zatrzymają broń jaką bractwo może przejąć, usunął przy tym jedynego człowieka z samochodu jaki nie mógł go wsypać, a jakiego życie było dla niego cenne. Zyskał przy tym kartę przetargową - magazyn pełny broni. Chciał się porozumieć, zachowując życie i zdobywając pieniądze (być może na ucieczkę z rodziną). Być może robił sobie podkład pod ewentualną współpracę z policją (przekonał się, że w policji bractwo ma wtyki podczas rozmowy z Bestią więc kartę przetargową z przyzwoitości potem oddał).
Zabicie Lufy - zamiast szybko go załatwić, przesłuchał go. Dowodzi to ewentualnych różnych planów. Sam Lufa zdziwił się tym zachowaniem i kazał mu szybko zrobić to co musi...
Chciał zbliżenia do rodziny - nie miał więc planów przejęcia bractwa...