Słaby film, ale warto obejrzeć ze względu na tematykę. Rzadko porusza się sprawy wiary, prawdy historycznej. Dla mnie ciekawe zagadnienia, choć wiem że znakomita większosć chrześcijan wierzy ślepo, nic nie wiedząc o swojej religii. Ja nie jestem wierzacy, ale interesuje mnie tematyka duchowości i religii (nie tylko chrześcijańskich).
Sam film jednak jakiś bez życia, blady, mało dynamiczny. Gra aktorów też nie przekonuje, co w efekcie daje cieżkostrawną papkę silącą się na kino intelektualne. Jak dla mnie porażka, ale w sumie to cieszę się, że na niego trafiłem.

A jeżeli religie Cię interesują, to nie masz takiego poczucia że świat wolny od religii czy ideologii (za które często ludzie chcą poświęcić swoje życie lub zabrać życie kogoś innego) byłby lepszym miejscem, zarówno dla ludzi jak i innych istot na tej planecie?

Nie sądzę, że byłby lepszy. Każdy z nas kieruje się w życiu jakimś kodeksem, systemem wartości, które w głównej mierze opierają się na chrześcijańskim systemie wartości (mam na myśli świat zachodni), Nic w tym złego, bo sam system wartości wyrosły na tej religii jest dobry. Religie i ideologie traktowane skrajnie sa dopiero niebezpieczne. Każda religia mowi nam o pierwiastku boskim, który posiada każdy człowiek i do którego powinien dążyć. Czy w dobie konsumpcjonizmu i kultu pieniądza system wartości oparty na chrześcijańskiej miłości bliźniego ma szanse bytu? To już chyba zagadnienie na dłuższą dyskusję. I czy na wartościach wyznawanych obecnie można zbudować lepszego człowieka, pomijając zupełnie religię? Nie jestem tego pewien.
W moim rozumieniu religia jest potrzebna, ponieważ daje pewne społecznie pożądane wzorce zachowań i bez nich byłoby raczej trudno oczekiwać, że świat będzie miejscem bardziej przyjaznym i lepszym dla wszystkich żywych istot.

Wydaje mi się że troszeczkę naciągasz fakty w stronę stereotypu: chrześcijanin=wartości, zasady, kodeks moralny | ateizm=brak zasad, zepsucie moralne, anarchia... Zasady społeczne to nie domena chrześcijaństwa, oczywiście ma ono swój wkład, przede wszystkim jako religia dominująca na świecie przez stulecia. Gdy prześledzisz starożytne cywilizacje, znacznie starsze niż odnotowane wzmianki o gnostykach chrześcijańskich, okazuje się że większość miała jakiś kodeks społeczny, jakąś hierarchię, jakieś zasady... Pytanie, gdzie obecnie jest religia "w dobie konsumpcjonizmu i kultu pieniądza"? Bo chyba zgodzisz się ze stwierdzeniem, że religię tworzą ludzie?
Czy religia daje społecznie pożądane wzorce zachowań?
Nie jestem pewien. Czy pokuta za grzechy (błędy), poczucie niższości, nierówność w głoszonej równości, posłuszeństwo miast zrozumienia, akceptowanie miast dyskusji, wiara miast wątpliwości, wiara wbrew logicznym argumentom, wyższość człowieka nad innymi istotami, brak poszanowania dla innych religii, narzucanie swojego systemu wartości bo nasz z góry jest lepszy... można by tak dłuuugo wymieniać. Czy to sprawia, że człowiek ma warunki by stać się lepszym? Czy jednak to tworzy pokolenia ludzi uległych na manipulacje, bez względu na źródło?