PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=777884}

Sprawa Chrystusa

The Case for Christ
6,3 3 635
ocen
6,3 10 1 3635
Sprawa Chrystusa
powrót do forum filmu Sprawa Chrystusa

a nawet powinienem dwie, za to jak zmarnowano potencjał tego filmu.
Aha - jestem osobą wierzącą jakby co...
Otóż oglądając, liczyłem na potężną rozprawę typu "za" vs "przeciw" - niestety ten film z założenia ma udowodnić tylko jedną rzecz: że bohater się myli i odnajduje drogę do Boga.... Normalnie czekałem na samym końcu, aż przemówi do niego Jezus z obrazka, zaświeci się aureolka a nasz ateista padnie na kolana i powie "Jezu ufam Tobie...." //spojler// i prawie coś takiego było... //spojler// Dokładnie stary schemat w trochę innym wydaniu: pogubiony człowiek, obrażony na Boga, walczy z nim, przechodzi kryzys i jedna się ze Stwórcą....
Gdyby film poprowadzono w innym kierunku - jeździł zbierać dowody i jakoś dziwnym trafem, nawet ateiści, mu tych dowodów nie dostarczali a wręcz przeciwnie...lol..... Spokojnie zalazłby miliony takich, którzy by mu teorii nad teoriami dostarczyli ale jakoś trafić nie mógł.... Poza tym, nie wiem jak to w książce było przedstawione, ale mam nadzieje, że lepiej, to koleś sam ze sobą chyba największe problemy miał..... Żonie robi wyrzuty, wręcz grozi rozwodem i zostawieniem dzieci, w tym noworodka, bo ona odnalazła Boga ?? Przecież w żaden sposób nie świrowała, nie stała się ortodoksyjna, nie przestała szczepić dzieci czy nie przestała chodzić do lekarza jak to w jakiś sekciarskich odłamach ma miejsce.... Może w książce jest to bardziej rozwinięte a bohater boryka się z jakąś fobią do wiary od dzieciństwa itp bo tak to głupi zaborczy idiota i nic więcej...
W każdym razie, ten film to kolejna produkcja o charakterze typowo "misyjnym" - a szkoda, bo był właśnie potencjał, żeby zrobić film wyważony, nie stronniczy i obiektywny. Pewnie z rozbiegu dał bym 6/10 ale właśnie za zmarnowany potencjał odejmuje gwiazdkę...

ocenił(a) film na 3
dewille

W punkt! Liczyłem na dziennikarstwo śledcze, a dostałem piach na lekcję religii w 6c. To co momentami wygadywali aktorzy było strasznie żenujące. "Boże - wygrałeś" patrzac w kamerę - po tym to mnie az dreszcze przeszły (żenady). A gdy w napisach przeczytalem (chyba kilukrotnie) coś w stylu "szukam dowodu na wiarę" arrrrgghhh... Dla Boga byłoby lepiej gdyby nie istniał - nie zetknął by się z tym filmowym diabelkiem.

ocenił(a) film na 9
dewille

Zarzut bez sensu, film jest biograficzny, przedstawia historię człowieka, który postanowił się zmierzyć z chrześcijańskimi myślicielami i do czego to doprowadziło.
Jeżeli ktoś pragnie debaty "za" vs "przeciw" powinien sięgnąć do książek i faktycznych debat (notabene eksperci, których Lee Strobel spotyka w filmie, przeprowadzali je z ateistycznymi intelektualistami wielokrotnie).
Spełnienie takich wydumanych oczekiwań zabiłoby klimat filmu biograficznego dokumentnie, pomijając, że nie dałoby się tego zmieścić w strawnej formie w raptem dwugodzinnym filmie.

ocenił(a) film na 10
JonathanAmroth

Zgadzam się z JonathanAmroth. Przy czym nie zgadzam się, że nie było w filmie argumentów dwóch stron. Były. Dyskusje bohater toczył zażarte. Wobec tak żelaznych faktów, pozostaje człowiekowi tylko wybrać, czy zaufać Bogu, czy żyć jakby samemu było się bogiem. To bardzo proste.

ocenił(a) film na 5
marysia_kuziela

Tak, tylko jakimś dziwnym trafem trafial na ekspertów, którzy byli wyznawcami chrystusowymi. Ja się zgadzam, film jest mocno tendencyjny, choć to przecież biografia. Jednak przedstawiona w sposób mocno prochrześcijański.

ocenił(a) film na 3
JonathanAmroth

Ja rozumiem, że film był biograficzny i nie można naginać fabuły, by wyszło coś zgoła innego, lecz mógł się Strobel spotkać z kimś, kto by mu wytłumaczył, że boga wymyślili sobie ludzie dawno temu, nie ma czegoś takiego jak niepokalane poczęcie, albo wniebowstąpienie chyba, że promem kosmicznym, a na stwórcę, w obliczu faktów jakie dostarcza współczesna nauka każdego dnia, normalnie nie ma miejsca!
Zamiast tego jedyne co dostawał, to kolejne "dowody" na istnienie owej "istoty wyższej" i nawet niby przeciwnicy wiary mu je podtykali pod nos. Jakoś słabo ci ateiści się starali, skoro zamiast badacza sprawy utwierdzać w przekonaniu o słuszności własnej tezy, tylko ją osłabiali...

ocenił(a) film na 5
ZSGifMan

Jak to ludzie wszystko wiedzą. Powiedz mi więc, czy na początku była kura czy jajko.

ocenił(a) film na 3
Krzypur

Na początku to nie było nic!

ocenił(a) film na 8
ZSGifMan

Z nicości powstał wszechświat, życie? Hm... To jest wyjątkowo głupie...

ocenił(a) film na 3
Gamera

Niewiadome rzeczy owszem mogą wydawać się głupie, lecz po poznaniu ich okazują się nie takie znowu głupie. Zastanów się nad rozwojem poznawania wszystkiego co nas otacza: płaska ziemia, słońce wokół niej krążące itp. dyrdymały...

Samo "nic" i "nicość" też nie jest do końca adekwatnym stwierdzeniem, bo "nicość" to tak się zwykło nazywać rzeczy których pochodzenia nie można ani zbadać ani zmierzyć czy zaobserwować. Jest wiele teorii na temat tego "niczego", z którego powstał nasz wszechświat i jak dla mnie najprawdopodobniej była to swego rodzaju gęsta zupa cząstek elementarnych, lecz według tęgich głów nie można rozpatrywać co było przed wielkim wybuchem, gdyż nie istniała wtedy ani przestrzeń ani czas, więc rozważania co było przed przestrzenią i czasem są bezcelowe i bezsensowne...
Sama przestrzeń międzygwiezdna jako próżnia idealna też jest podobno nie do spełnienia, gdyż nawet pomijając czarną materię i energię, które razem stanowią ponad 3/4 całego wszechświata, to zakłada się, że w "wielkich pustkach" idealnie pusta "nicość", to... około jednego atomu wodoru lub jego cząstki na metr sześcienny.
Tyle teorii :)

Biorąc pod uwagę rozwój nauki na więcej i twarde dowody na to pozostaje tylko cierpliwie poczekać. Skoda, że nie wiadomo ile...

ocenił(a) film na 8
ZSGifMan

Głupie jest sądzenie, że z "nicości" powstanie życie. I ośmieszasz się tymi niby naukowymi "dowodami". Bez odbioru.

ocenił(a) film na 3
Gamera

Żałosny wpis, niepotrzebnie się starałem, tylko straciłem czas!

Gamera

Jednak coś tam w tym łańcuchu zdarzeń nieuchronnie prowadzi nas do tej niby głupiej "nicości". Jeżeli to nie wszechświat ma tam swoje źródło istnienia, to niewątpliwie musi je mieć sam Bóg, nawet gdy przyjmiemy założenie, że stworzył samego siebie :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Gamera

"Głupie jest sądzenie, że z "nicości" powstanie życie. I ośmieszasz się tymi niby naukowymi "dowodami". Bez odbioru."
takie idiotyczne wyrażenie może tylko ateistę utwierdzić w ateizmie

michau98

"takie idiotyczne wyrażenie może tylko ateistę utwierdzić w ateizmie"
Święte słowa.

Gamera

Nie głupie tylko musi być spełniony podstawowy warunek czyli owa nicość musi najpierw wybuchnąć :D

ocenił(a) film na 8
Raister

Dobrze, że zmieniła się edukacja. Mając nic to co ci wybuchnie? Właśnie to jest podstawowy problem ateistów. Z niczego powstało Coś. Cóż. Obraża mnie się tu, ale nikt nie potrafi obalić istnienia Boga...
Żegnam

Gamera

No bo na tym polega podstawowa "prawda". Na początku było wielkie NIC które wybuchło i tak powstał Wszechświat :D

Ojj , ja nie zamierzam obalać istnienia Boga ani też nie uzalezniam światopoglądu od tego co głoszą ateopółbogowie w fartuchach zwani naukowcami. Obrażac Cię też nie mam zamiaru. Miłego dnia życzę ;)

ocenił(a) film na 4
Gamera

Photon całkiem dobrze tłumaczy na jakiej zasadzie to się odbyło, choć nie jest to może najłatwiejszy film do zrozumienia...

Gamera

OK, jeśli Wszechświat nie powstał z nicości tylko stworzył go Bóg to w takim razie kto stworzył Boga? Wierzący twierdzą że istniał od zawsze. A ja twierdzę że materia Wszechświata bez względu na jej formę czy stan istniała od ZAWSZE. W czym twierdzenie zwolenników istnienia Boga jest lepsze od mojego?

ZSGifMan

Tak długo, aż zrozumieją że duchy, ufo, reinkarnacja i różne inne zjawiska paranormalne to nie wymysł szarlatana ani ludzi chorych na urojenia i ''schizofrenie''. A nie da się wywołać przysłowiowego życia bo najkrócej mówiąc życie jest zaprogramowane. Widać to na każdym kroku.

ocenił(a) film na 3
AlexRener

"Duchów" i reinkarnacji współczesna nauka nie jest jeszcze w stanie jednoznacznie podważyć ani potwierdzić, natomiast samo ufo jest statystycznie wielokrotnie bardziej prawdopodobne niż ów "miłosierny" stwórca.
Część (na razie mała) tego "programu życia" została już zdekodowana z podwójnej helisy, nie mogę się doczekać rozszyfrowania całości!

Gamera

"Z nicości powstał wszechświat, życie? Hm... To jest wyjątkowo głupie..." - taa, bo pierdółki o bogu to niby są mądre ;)

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Kura. :-) Bóg stworzył zwierzęta. :-)

Gamera

........a ludzie Boga

miarara

Amen

ocenił(a) film na 3
tegesno

Ditto.

miarara

A inteligentny projekt ludzi.

ocenił(a) film na 3
AlexRener

Rozwiniesz myśl...

Gamera

A kto stworzył Boga?

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

Zobacz film "Bóg nie umarł" Tam masz odpowiedź na to pytanie.

Gamera

Sądzisz że odpowiedź na to pytanie znajduje się w filmie? W jakimkolwiek filmie? Hahahahah.

ocenił(a) film na 3
Krzypur

Filozoficznie: kura czy jajko a ksiądz na pogrzebie mawia: ...z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Jak świat światem człowiek zawsze dążył do podporządkowania sobie drugiego człowieka. Czynił to siłą albo manipulacją jak też jednym i drugim wespół. Cieszę się, że jestem dzieckiem wspaniałej Matki i wspaniałego Ojca, no może jestem, ponieważ często tak się do mnie zwracała, "dzieckiem" mojej cudownej, nieżyjącej już, Babci. I to mi w zupełności wystarczy. No cóż, to film dla tych, którzy mają wahania w jakim kierunku chcą zmierzać i to niekoniecznie w tym na jaki wskazywałoby, naprowadzające, zakończenie. Jak to ludzie wiedzą wszystko - no to dołączę do nich dalszym ciągiem swjego wywodu. Zawsze trzeba mieć rozum i oczy szeroko otwarte. Każdy człowiek, w ostateczności, podejmuje samodzielną decyzje. 3/10 !!!

ocenił(a) film na 5
Szpila_1308

Zgadza się. Lubię picie kawy, którą stawia się na ławie.

ocenił(a) film na 3
dewille

Chyba jakieś dwa różne filmy widzieliśmy pod tym samym tytułem, bo dla mnie jako osoby wierzącej ten film był całkowicie prawdziwy i przekonujący. Przecież jasno było pokazane w tym filmie, że Boga nie można udowodnić ograniczonym ludzkim poznaniem. Jedynym dowodem jest istnienie na świecie miłości, która ma źródło w Bogu. Życie i śmierć Jezusa jest takim właśnie największym objawem miłości Boga do ludzi. Wiara w Boga jest niemożliwa bez miłości. Było to mówione i powtarzane wielokrotnie, no ale do Ciebie nie dotarło.

Franio

"Boga nie można udowodnić ograniczonym ludzkim poznaniem"
otóż to, mózg ludzki jest pełen ograniczeń są rzeczy których nigdy nie zrozumie bo funkcjonuje w świecie w którym jest materia, czas i przestrzeń i nie jest w stanie sobie wyobrazić że może istniec cokolwiek bez tych elementów, dlatego świat duchowy jest tak ciężki do zrozumienia, to tak jakby oczekiwać że pies oprócz aportowania nauczy się także pisać w java script

Oswaldd

Otóż to. Żona to zrozumiała, a mąż-ateista cały czas starał się zbierać dowody. Nie ma dowodów poza miłością, zaufaniem i akceptacją.

ocenił(a) film na 4
Franio

Miłość miłości nierówna. Jak wytłumaczysz miłość starotestamentowego boga do ludzi? Chyba że to inny bóg? Judaistyczny? Islamski? Czy ten sam, tylko inaczej nazywany?

Scrach

Ludzkość się rozwija, zmienia. Społeczeństwo jest zupełnie inne niż 10 tysięcy lat temu. Bóg nie mógł powiedzieć Mojżeszowi o prawach z Nowego Testamentu, bo ludzie nie byli na to gotowi. Dekalog jak na tamte czasy był przełomowy, podobnie jak nauka Jezusa jakiś czas później. Chrześcijaństwo było rewolucyjne i postępowe.

ocenił(a) film na 4
The_Real_MACZO

Domysły i tylko domysły, co Bóg "chciał" a czego "nie chciał"... Interpretacje pod dyktando tych, którzy je głoszą by ludzie ich chętniej słuchali. Argumentują to lepszym "poznaniem Boga", bo poświęcili życie kościołowi czy innej instytucji religijnej oraz studiowaniu pism świętych. Oczywiście żaden śmiertelnik nie może się z nimi równać, choć niby wszyscy wobec Boga są równi... takie drobne absurdy, na które ludzie wciąż się nabierają.

Scrach

Typowe ateistyczne podejście, zadawanie pytań bez akceptowania, przyjmowania, ba oczekiwania odpowiedzi.

Tak, logiczne domysły, bo tylko tyle może zrobić "śmiertelnik" wobec wszechmogącego Boga.

Twoje wypowiedzi to jakieś pomieszanie z poplątaniem, nie wiem czy odnosisz się do swoich przeświadczeń, jakiejś filozoficznej wizji, czy konkretnej religii, bo z prawdami chrześcijańskimi to co piszesz ma niewiele wspólnego.

ocenił(a) film na 4
The_Real_MACZO

No pewnie, jak brakuje argumentów, to zaczynają się wycieczki osobiste... Typowe.
Jest takie powiedzenie, że nikt nie zna tak dobrze religii jak ateiści. A to często dlatego, że zadają sobie trud zadawania pytań, szukania dowodów itp itd. Ludzie wierzący po prostu biorą to na wiarę, co w moim odczuciu jest dla nich bardzo niekorzystne, bo są łatwym celem manipulacji dla osób o niskich standardach moralności. A jak wiemy z historii kościół rzymskokatolicki jest instytucją, która niespecjalnie może uchodzić za nieskazitelnego eksperta w kwestiach etycznych... Wszelkie dysputy filozoficzne w poszukiwaniu argumentów za istnieniem boga, bogów, stwórców, energii czy innych bytów nadrzędnych sprowadza się wyłącznie do opinii między dwojgiem ludzi. W kwestii chrześcijaństwa uważam, że była to religia, która została upowszechniona ze względu na sytuację polityczno-społeczną w podzielonym Imperium Rzymskim. W moich domniemaniach ktoś chciał stworzyć "wspólny język" dla wielu kultur i narodów zamieszkujących ówczesne Cesarstwo. Jak wiemy nie przyniosło to zamierzonego skutku, choć religia chrześcijańska dzięki temu została rozpropagowana na cały kontynent...

dewille

nie ogladałem filmu ale z tego co opisujesz wygląda na typowo protestancki film czyli "uczucia, emocje i cukierkowość,
chrześcijanie wiecznie uśmiechnięci rozprawiający o Bogu, wszystko ładnie i pięknie ptaszki cwierkają i słoneczko swieci - takich filmów jest masa( pewnie dlatego żeby zachecić innych do wiary to stosuje takie chwyty) a rzadko który film pokazuje prawdę - że życie chrześcijanina nie jest przyjemne to ciężka praca nad własnymi słabościami i grzechami, o tym że cierpienie jest nieodłącznym elementem tego życia...

Oswaldd

No tak, protestanckie filmy często pokazują taki "cukierkowaty" świat, ale to nie kłóci się z katolickim podejściem do tematu. Bo z takiego szczęśliwego świata odeszliśmy na własne życzenie, wybierając niezależność od Boga i życie także (ale nie wyłącznie) związane ze śmiercią i cierpieniem. W sumie dobrze jest pokazywać, że trwałe szczęście możemy odnaleźć tylko w związku z Bogiem. Może to jest "cukierkowate", ale takie są właśnie szczęście i miłość.

Nie trzeba samemu "ciężko pracować" nad własnymi słabościami i grzechami, bo taka samotna walka jest z góry skazana na porażkę. To się może udać tylko wtedy, gdy całkowicie zaufamy Bogu, zdamy się tylko na Jego pomoc i zrozumiemy, że miłość Boga jest większa, niż wszystkie grzechy na świecie. Wiara bez miłości i zaufania jest martwa.

Franio

W sumie masz rację , ale to że pisałem o pracy nad własnymi słabościami to nie miałem na myśli żeby robić to samotnie, po to są właśnie modlitwy które są bardzo pomocne w walce...

Oswaldd

Walka walką, ale co z radością i zadowoleniem, jakie daje związek z Bogiem? Czy Bóg naprawdę chce, żebyśmy męczyli się jak na obozie treningowym dla wyczynowców? Czy katolik ma być ponurym i zakompleksionym grzesznikiem, zadręczającym się własną niedoskonałością? Przecież doskonały i bezgrzeszny jest wyłącznie Bóg.

Franio

musze to wszystko dobrze przemyslec/zapytac sie o rade, to co mowisz ma sens, tylko po prostu jezeli o mnie chodzi to boje sie że zamienię się w tego samego człowieka którym byłem zanim dowiedziałem się że Bóg istnieje jeżeli za bardzo "poluzuję", a tego sie bardzo boję...

Oswaldd

Jeżeli się boisz, to znaczy, że za mało ufasz Bogu. Człowiek sam niczego nie jest w stanie uniknąć, zapobiec ani ustrzec się od grzechu. Może to zrobić tylko z pomocą Boga. A jeżeli nawet komuś się nie uda, jeśli upadnie - to i tak Boga nie zawiedzie nigdy (bo Bóg każdego z nas doskonale zna) i nigdy nie utraci Jego miłości. Nawet najgorszemu grzesznikowi Bóg zawsze przebaczy (bo po to właśnie umarł za nas na krzyżu), potrzebne są tylko skrucha, pokora, zaufanie i niewzruszona wiara w miłość Boga. Chrystus powiedział św. Faustynie: "Nawet szatani wielbią moją wszechmoc, ale nie wierzą w moje miłosierdzie". To tak dla przemyślenia.

Franio

dzięki za odpowiedź, muszę to przemyśleć co napisałeś...
ale jeżeli za bardzo się zaufa to czy człowiek nie poluzuje za bardzo i nie przestanie być pokornym, a co z "bojaźnią Bożą? przecież też jest ważna

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones