Utalentowany Pan Ripley, Dobry Agent, Marsjanin, Good Will Hunting, Infiltracja - to tak na szybko dobre lub świetne filmy, w których Matt Damon dobrze lub świetnie zagrał.
Zresztą porównaj sobie rolę Damona z każdego z tych filmów - w każdym jest zupełnie inną osobą, z inną osobowością i w każdym jest wiarygodny. Zestaw sobie rozchwianego emocjonalnie introwertyka w Ripleyu z pyszałkowatym i bezczelnyn policjantem/gangsterem w Infiltracji albo z zimnym, bezwzględnym i pozbawionym złudzeń urzędasem-agentem z Dobrego Agenta.
Domeną konstruktywnej dyskusji jest otwartość na możliwość zmiany poglądów pod wpływem merytorycznych argumentów - w przeciwnym wypadku mamy do czynienia z... ciemnicą?
Czasem tak jest, ot zwyczajnie mamy na kogoś odruch wymiotny,
zdarza się tak ot bez powodu - widzisz kogoś pierwszy raz i już nie jesteś w stanie go znieść: za sposób poruszania się, mimikę, barwę głosu, ogólną rozlazłość ;-P wkurza Cię w człowieku zwyczajnie WSZYSTKO! :D
Ja tak mam na Benedicta Cumberbatcha i Quentina Tarantino i żadne ochy i achy tego nie zmienią :-) a tak kocham i uwielbiam postać Sherlocka Holmesa tylko przez niego nie jestem w stanie tego oglądać :-(
A ze tak sie zapytam do wyborcow po to cos dociera?
Z gory pisze nie jestem pisowcem ale tych "innych" jest wiecej niz tylko pisiory
Nie zapomniałem, ale nie uważam Bournów za filmy, które były dla Damona przesadnie wymagające pod względem aktorskim :) To są fajne filmy akcji, ale jeżeli chodzi o jakość jego aktorstwa, bardziej wskazywałbym na te filmy, co tam wcześniej wymieniłem.
Marsjanin - porażka, syf i tragedia. ale to raczej wina reżysera i samego idiotycznego scenariusza tworzących głupawą komedię z bardzo psychologicznie nieprawdopodobną główną postacią.
nie mam nic przeciwko mattowi, odczuwam za to podobny rodzaj niecheci do "boskiego" leonardo, wiec potrafie cie zrozumiec
acidphreak - hmm - ponoć dzi..ek i idio..ek się nie molestuje im się robi przyjemność. Tobie biedny Matt nawet tego by nie chciał zrobić
Szkoda że ciebie nikt nie molestował. Może wtedy nie byłoby tu twoich żenujących wpisów.
To molestowanie naprawdę niedobrze trafia.
Choć celnie niestety. Mnie zabiło Kevina Spacey'ego