Zgarbiony starzec z wołem w zaprzęgu orze pole. Wokół nie widać żywej duszy. Kościste dłonie z wysiłkiem pchają pług po czarnej ziemi. Chwila odpoczynku wywołuje z... Zobacz pełny opis
Zgarbiony starzec z wołem w zaprzęgu orze pole. Wokół nie widać żywej duszy. Kościste dłonie z wysiłkiem pchają pług po czarnej ziemi. Chwila odpoczynku wywołuje z pamięci obraz syna w aucie, w nowoczesnym mieście. Matka doi krowę i ten sam obraz staje jej przed oczami. Starzy rodzice podają sobie z rąk do rąk zdjęcia syna jako małegoZgarbiony starzec z wołem w zaprzęgu orze pole. Wokół nie widać żywej duszy. Kościste dłonie z wysiłkiem pchają pług po czarnej ziemi. Chwila odpoczynku wywołuje z pamięci obraz syna w aucie, w nowoczesnym mieście. Matka doi krowę i ten sam obraz staje jej przed oczami. Starzy rodzice podają sobie z rąk do rąk zdjęcia syna jako małego dziecka, niemowlęcia i chłopca przystępującego do komunii. Spoglądają w milczeniu przez okno w kierunku drogi. Wreszcie doczekali się wizyty syna. Mężczyzna siada z nimi do stołu, ale odgradza się gazetą. Ojciec dzieli chleb. Syn strąca ze stołu kromkę chleba, ojciec podnosi ją z podłogi z uszanowaniem. Ojciec i syn siedzą razem przy stole. Zapada noc, nad ranem na stole leżą dalej trzy miski ze sztućcami. Ojciec znów wychodzi do samotnej orki.