PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=779394}

Tamte dni, tamte noce

Call Me by Your Name
7,6 124 071
ocen
7,6 10 1 124071
7,8 49
ocen krytyków
Tamte dni, tamte noce
powrót do forum filmu Tamte dni, tamte noce

Dlaczego

ocenił(a) film na 8

Filmy o gejach prawie zawsze są lepsze niż te o lesbijkach. Owszem jest parę bardzo dennych, ale filmu o lesbijkach nie ma żadnego na poziomie tych Pedro Almodovara lub choćby tego filmu. Chodzi właśnie o to, żeby jednocześnie fabuła była ciekawa i dynamiczna a relacja rozwijała się powoli, aby między bohaterami początkowo było jakieś napięcie, niedopowiedzenia (np. w tym filmie emocje zostały ukazane doskonale, początkowo mogło się wydawać, że Ci dwaj się nie lubią, toczą jakąś grę, jednocześnie są przy sobie spięci, jest jakaś chemia, widzowie początkowo nie są pewni czy uczucie jest tylko jednostronne itp.). O paniach pojawiło się "Życie Adeli", ale nadal to nie to czego bym oczekiwała. Podobał mi się wątek miłosny kobiet w filmie "Wojna płci", ale był to tylko poboczny wątek. "Room in Rome" i parę innych bardzo mnie rozczarowało. Czytałam kiedyś opowiadanie fan fiction o dziewczynach z Tatu (w opowiadaniu nie są piosenkarkami tylko Polkami między, którymi rodzi się więź, jedna dopiero odkrywa swoją seksualność) gdyby ktoś to sfilmował byłoby tak dobre jak "Tamte noce, tamte dni". Niestety autorka dofequs je usunęła a ja nie mam nawet kopii.

kathrinannfy

Rzecz gustu... Dla mnie "Życie Adeli" to najwybitniejszy film z nurtu LGBT.

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

Właśnie dla mnie to chyba najlepszy film o kobietach homoseksualnych, ale nie przebija "złego wychowania" Almodovara czy choćby tego filmu "Tamte noce tamte dni" :-)

kathrinannfy

Powtórzę: rzecz gustu, bo mnie "Złe wychowanie" mocno zawiodło, mimo że Aldomovara bardzo lubię. Swoją drogą ostatnio zrobiłem sobie minilistę najlepszych, w mym uznaniu, filmów LGBT i okazało się, że na podium są dwa filmy o lesbijkach: oprócz "Adeli" jeszcze "Carol" :) Rozdziela je zaś "120 uderzeń serca".

ocenił(a) film na 9
kathrinannfy

Oczywiście, że są - choć faktycznie nie ma ich dużo, ale widzę w tym nurcie ogromny potencjał, który wreszcie zaczyna się ujawniać. O wolno rozwijającej się, pełnej (na poły nawet kryminalnego) napięcia, zyskującej dynamikę w kilku ledwo dostrzegalnych dla oka gestach, spojrzeniach i uśmiechach relacji jest niedawna "Carol", moim zdaniem największe dotąd osiągnięcie kina k/k. Lekka niezdarność, niewyrażalność uczucia (z powodu braku języka, który można by tu zaprząc do pracy) i niepewność co do wzajemności to tam takie cudowne narracyjne pęknięcia, w których widać, jakie emocje kotłują się w środku i jak wiele kosztuje usiłowanie utrzymania ich w ryzach.
Drugim ciekawym i wybitnie zrealizowanym przykładem, tym razem dużo bardziej zarówno w aspektach wizualnych, jak i przekazie śmiałym obrazem jest niedawna południowokoreańska ekranizacja "Złodziejki" S. Waters, czyli 'Służąca". Tam relacja również buduje się długo, ale gdy już wybuchnie, to z siłą erupcji wulkanu i bez rąk na kołdrze. Azjatyckie kino nie wszystkich jest w stanie w sobie rozkochać, ale ten film to jak spełniony sen wytrawnego kinomana - eklektyczny gatunkowo (biorący garściami z romansu, dramatu, horroru, komedii i kina erotycznego), bardzo wysmakowany formalnie, świetnie zagrany i z twistami fabularnymi, które nie pozwalają zdjąć wzroku z ekranu.
"Room in Rome" miało ciekawy pomysł, ale realizacja uczyniła zeń pozbawioną treści i głębi erotyczną pocztówkę z włoskiego hotelu. "Wojna płci" zagospodarowała wątek lesbijki w tak macoszy sposób (abstrahując od tego, że generalnie nie jest najlepszym filmem), że chyba w ogóle trudno mówić o niej jako o reprezentantce tego nurtu filmowego.
Jest jeszcze parę innych niezłych tytułów, choć już z zupełnie innej beczki - "But I'm a cheerleader", "Kyss myg", "Desert Hearts", "Fu*king Amal", Aimee & Jaguar", "The Secret Diaries of Ms Anne Lister", "La Belle Saison".

kathrinannfy

Miałam dokładnie to samo przemyślenie nr2 braku filmów o lesbijkach..

ocenił(a) film na 8
kathrinannfy

Rzeczywiście zapomniałam o "F*cking Amal" z tym, że gdy człowiek dorasta to chce oglądać postacie w swoim wieku, a FA było takie bardziej młodzieżowe. "Tamte noce, tamte dni" ma taką przewagę, że jest dorastający chłopak, z którym nastolatkowie mogą się identyfikować i jest już dojrzały, ale jeszcze młody mężczyzna, który ma już jakieś doświadczenia za sobą i z którym może się identyfikować kolejna grupa wiekowa mężczyzn. Co do lesbijek to przypomina mi się jeszcze film "Nie czas na łzy", choć tam chodziło o osobę transseksualna, lecz Tina nie przeszła pełnej przemiany więc w pewnym sensie miała relację homoseksualną ze swoją ukochaną. Natomiast wracając do gejów, niedługo powstanie kolejny fajny ciekawy serial, który będzie miał też inne wątki, a relacja gejowska będzie bardzo lekko zarysowana na początku. Widz znów będzie mógł się zastanawiać "jest coś między nimi czy to tak zaawansowana przyjaźń, on zastępuje mu młodszego zmarłego brata czy da się tu wyczuć pewien erotyzm?". Mówię oczywiście o "Małym życiu", które ma zostać sfilmowane. Książka pod bardzo wieloma bardzo kiczowata (zbyt duży marysueizm), ale jeden wątek świetnie poprowadzony pod względem napięcia, niepewności. W świecie literatury jak w świecie filmu, nie znalazłam takiej książki o kobietach.

ocenił(a) film na 9
kathrinannfy

Powtórzę się - "Carol" jest dokładnie o tym, bo to romans osadzony na potrójnym mezaliansie: wieku, płci i klasy społecznej, film powstał również na podstawie świetnej książki, która u nas dostępna jest w dwóch tłumaczeniach.

ocenił(a) film na 8
ex_machina_durejko

Dzięki :-)

ocenił(a) film na 8
kathrinannfy

"Carol", skarbie, "Carol".

kathrinannfy

A "Carol" i "Lato miłości" to co?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones