PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=691862}

Teoria wszystkiego

The Theory of Everything
7,6 227 071
ocen
7,6 10 1 227071
5,0 31
ocen krytyków
Teoria wszystkiego
powrót do forum filmu Teoria wszystkiego

Postać Jane.

ocenił(a) film na 10

Nie rozumiem jednego; dlaczego Jane na początku chciała się związać ze Stephenem mimo, iż wiedziała co go czeka. A pod koniec filmu płacz i przerzutka na innego? Irytująca postać, pomimo że samą aktorkę wysoko cenię.

ocenił(a) film na 9
Adrianis

Na początku była miłość, dlatego chciała z nim być mimo wszystko. Na końcu zaś widać jej zmęczenie, gdyż poświęciła mu swoje życie ale to Stephan wyszedł pierwszy z informacją że wyjeżdża do Ameryki wraz z opiekunką i tu zachodzi pytanie czy zrobił to bo widział że żona chce lepszego życia czy wcale tego nie widział i zrobił to dla siebie... Jedyne co można stwierdzić na sto procent to to, że świat nigdy nie poznałby tak światłego człowieka gdyby nie jego żona, to dzięki niej on żył.

ocenił(a) film na 7
Adrianis

Czysta psychologia - Jane przede wszystkim była kobietą. Niespełnioną kobietą, u boku kaleki. Nie mogła doznac tego wszystkiego czego może doznac kobieta u boku zdrowego mężczyzny. Wszystko było na jej barkach, ona pełniła rolę zony, kochanki, matki i "ojca" dla dzieci (pamietasz jak zaliła się, ze ich pierwszy syn traci dziecinstwo). Gdy zaczeła chodzic na spotkania choru, zdała sobie sprawę jak wygląda prawdziwe życie u boku zdrowego męzczyzny. Dlatego sie zakochała, dlatego nie wytrzymała. I tak dużo wytrzymała, wielki szacun dla niej.

A dlaczego sie z nim zwiazała, pomimowiedzy na temat jego choroby? Bo ludzie nie dopuszczają do mysli, że cos moze być zle, ze moze byc gorzej, no bo przeciez ja cie kocham, co nie;) Dzieki mnie wszystko bedzie dobrze, uda sie. Z tego samego powodu kobiety np. zostaja z alkoholikami, bo wierza, że zmienia wszystko, że tylko one mogą z taka osobą byc itd itp. Z czasem przychodzi przyzwyczajenie, a na koniec zmeczenie i swiadomośc zmarnowanego życia.

Fabrycy

To nie jest czysta psychologia - to tania psychologia. Czego może doznac kobieta u boku zdrowego mężczyzny wiedzą te kobiety którym się zdarzyło przesolić zupę. Gdy zaczeła chodzic na spotkania choru, zdała sobie sprawę jak wygląda prawdziwe życie u boku zdrowego mężczyzny, gdyż prawdziwy mężczyzna spędza większość czasu w kościele, jej kaleki mąż to nawet w Boga nie wierzył. Amen.

ocenił(a) film na 7
blackfox_fw

Moim zdaniem Fabrycy ma sporo racji. Totalnie nie rozumiem tego porównania z kobietą, która przesoliła zupę. W każdym razie mimo iż żona była silna nie mogła już wytrzymać całego obowiązku, który na nią spadł to za wiele dla każdego człowieka bez względu na płeć.
Nie zgodzę się jednak z tym niedopuszczaniem do myśli, że coś może być źle i wiara, że będzie dobrze, "bo kocham". Po pierwsze lekarz dał mu tylko dwa lata, po drugie nie do końca sobie zapewne zdawała sprawę jak to będzie wyglądać. Jeżeli nigdy nie miała do czynienia z daną chorobą to skąd mogła wiedzieć jak tragiczny obrót przyniesie? Wierzyła, że będzie dobrze, bo go kocha, ale też z niewiedzy co do przebiegu choroby. Myślała, że sobie poradzi, bo jak sama stwierdziła jest osobą silną. Porównanie z żoną alkoholika jest w tym wypadku sporym błędem. Tym bardziej, że większość owych żon pokochała danego mężczyznę nim zaczeły się jego kłopoty z alkoholem.

Kira91

Pojechałem wielkim skrótem dlatego myśl nieczytelna, zwłaszcza, że według Ciebie to alkoholicy miewają przesoloną zupę. Przemoc jest ulubionym zajęciem wielu nobliwych "dżentelmenów" a tylko niektórzy alkoholicy też się tym zajmują. Ot taki stereotyp a przesłania prawdziwy problem. Pozostała Twoja wypowiedź do mnie przemawia a ja zareagowałem tylko na niespełnioną kobietę u boku kaleki, gdyż według Fabrycego tylko prawdziwy zdrowy mężczyzna może dać kobiecie szczęście.

ocenił(a) film na 7
Fabrycy

Na koniec to one są współuzakeznione i to jest patologia :/ .

ocenił(a) film na 8
Fabrycy

Warto obejrzeć "Miłość i inne używki" :)

Adrianis

Kiedy zapytano jego żonę, dlaczego zdecydowała się poślubić człowieka mającego przed sobą jedynie trzy lata życia, odparła – „były to czasy w cieniu broni atomowej, więc i tak wszyscy mieli raczej niewielką oczekiwaną długość życia”.

vampiria200

Przynajmniej taką odpowiedź dała w książce z 1999 roku opowiadającej o jej życiu u boku naukowca

ocenił(a) film na 6
Adrianis

Równie dobrze mógłbyś zapytać, dlaczego niektórzy ludzie podczas wojny decydują się na misje samobójcze, albo dlaczego poświęcają całe swoje życie i wszystkie środki na bezinteresowną pomoc bliźnim? Ja myślę, że niektórzy tacy po prostu są i tylko w taki sposób mogą się spełnić.
Jane zasługuje na wielki szacunek za to, jak dzielnie znosiła to co dostawała od losu. To, że w ogóle przetrwała tyle lat w tak trudnym małżeństwie i tyle poświęciła, czyni ją bohaterką nie mniejszą, niż Hawking.

ocenił(a) film na 6
Adrianis

Bo ten związek był obliczony przez nią na dwa-trzy lata. A potem zaczęła by nowe życie z piękną dramatyczną
historią w tle, która rozkleiła by każdego kolejnego faceta.
Niestety nie poszło po myśli i wszystko zaczęło się przedłużać. Kolejne kilka lat to już przyzwyczajenie
i jeszcze nadzieja, że może niedługo to się skończy. Kolejne lata to już niestety zabrnięcie. Nie mogła
odejść bo była by "tą złą".
W końcu pękła, bo gość był bardziej twardszy niż wszyscy myśleli, a i tak okazał się taktowny i
pozwolił jej odejść iście "po angielsku".
Tyle.
Życie jest często bardziej prozaiczne i odbrązowione niż pokazują to na filmach.

ocenił(a) film na 9
de_Franco

Nie odebrałam z jej strony takiego wyrachowania. Uważam, że Jane to po prostu człowiek jak każdy z nas. Ma również swoje słabości. Jak dla mnie postać niesamowicie silna. Już na samym początku, zanim wyszła za Stephena jego stan nie wróżył świetlanej przyszłości. A mimo to Jane go poslubiła. Co więcej!Urodziła mu trójkę dzieci widząc, że jest jej coraz trudniej. Nie widzę ani jednego negatywnego aspektu w jej zachowaniu. Gdyby była tak bardzo zdesperowana, od razu rzuciłaby się na mężczyznę, którego poznała w chórze. Chociażby scena kiedy bawią się z dziećmi i we dwójkę chowają się za krzakami. Scena sugerująca, że coś się wydarzy a jednak nie. Jane wykazała niezwykłą siłę, ale chyba w tym wszystkim nie spodziewała się, że jej własny mąż ją odsunie od siebie wybierając inną kobietę. Piękna historia i bardzo ludzka. Nie widzę w tym żadnego błędu, niczyjej winy. Co więcej, uważam, że świetnie pokazuje, że czasem lepiej się rozstać niz tkwić w relacji, która niezauważalnie stała się udręką dla obu małżonków. To są niezwykle trudne życiowe sytuacje, w których nie każdy z nas odnalazłby sie tak dobrze jak zrobiła do Jane.

ocenił(a) film na 6
Aktorka

Odnoszę wrażenie, że wystawiasz swoją interpretację na podstawie obejrzanego filmu.
Ja piszę o swoich odczuciach niezależnie od niego. To jest różnica.
Szczerze mówiąc film obejrzałem do połowy. Więcej nie dałem rady ;)
Trochę gdzieś tam kiedyś czytałem o tej historii. Nieważne.
Po prostu takie jest moje spojrzenie na tego typu sprawy. Trochę ironiczne, trochę uogólnione,
może po części krzywdzące. Tak uważam i tyle.
Pozostaje mi pozazdrościć oczu, którymi patrzysz na świat.
Pozdrawiam.

P.S.
Wierzę, że zapewne film jest piękny, cudowny, a bohaterowie nieskalani.

ocenił(a) film na 9
de_Franco

To jak jest odbierany obraz-sztuka-sytuacja zależy kto na nie patrzy. Jaki człowiek, z jakimi doświadczeniami, które ukształtowały jego sposób patrzenia na świat-ludzi. Obydwoje mamy prawo ocenić film/sytuację według swoich odczuć. I nikt nie jest w tym gorszy lub lepszy. Szanuję Twoje zdanie.
Niemniej zgadzam się, że oceniając postaci po obejrzeniu zaledwie połowy filmu może ta ocena być nieco krzywdząca.
Nie chodzi mi o to, że bohaterowie są nieskalani. Niemniej sa po prostu ludźmi, którzy mają prawo do popełniania błędów. Trzeba jednak przyznać, że Jane dała z siebie wszystko, by uczynic rodzinę szczęśliwą. Zwłaszcza męża.

ocenił(a) film na 8
Aktorka

Zgadzam się . Moim zdaniem Jane należy sie szacunek .Poświęciła wiele lat opiekując się chorym mężem ,utrzymując go przy życiu.. gdyby była wyrachowana zostawiłaby go od razu po poznaniu nowej miłości a ona czekała na to kilka lat .Mogła też odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie,uwolnić sie a nie zrobiła tego..walczyła o życie męża choć kosztowało ją to wiele wyrzeczeń i rezygnacje z własnego szczęścia.

ocenił(a) film na 9
de_Franco

Zgorzkniały typ z Ciebie. Nigdy nikogo nie kochałeś tak, że byłbyś w stanie poświecić tej osobie całe swoje życie, bez względu na to, ile by to trwało?

ocenił(a) film na 7
TakaSeJa

Ale ona nie poświęciła mu całego swojego życia. Stephen, jak tylko zauważył jej zmęczenie, dał jej szanse na ucieczkę. I chwała mu za ten jak ten jak to de_Franco ładnie określił 'angielski styl' skończenia znajmości.

ocenił(a) film na 7
dziondeer

Może i nie poświęciła, bo już nie miała sił, ale tego właśnie pragnęła.

ocenił(a) film na 8
de_Franco

bzdury :)

Adrianis

Ja się zastanawiam co musial czuc Hawking jak widział że jego żona go zdradza z innym a on nie mógł nic z tym zrobić bo nie był w stanie. Jeszcze nie była z nim rozwiedziona a już wskoczyła Johantanowi pod namiot. Porażka.

ocenił(a) film na 10
tychcio1

Myślisz, że wiedział? Bo ja wątpię. Gdyby naprawdę miał świadomość, że jego żona zdradza go z chórzystą to nie prosiłby jego o pomoc dla Jane (scena w kościele). Poza tym pod koniec filmu chyba już sam Stephen miał już dość patrzeć, jak jego żona się z nim męczy chociaż ostrzegał ją przed ślubem, jak będzie wyglądało jego życie.

Adrianis

On mial świadomość. Co wiecej on to zrobil celowo. Wiedzial, ze jane jadac autem troche odetchnie i podczas podrozy bedzie miala szanse na bycie z Jonathanem sam na sam. Liczyl sie z tym. Chciał, by byla szczęśliwa i podsunal jej faceta -zresztą sam go o to poprosił, by jej towarzyszył.

ocenił(a) film na 9
Adrianis

Może dlatego, że go kochała i wierzyła w siłę miłości? Brzmi banalnie, wiem, ale sama stałam przed wyborem: wyłączyć respirator i "mieć z głowy", czy "całe życie poświęcić na hodowanie warzywa". Zdecydowałam się na drugą opcję, chociaż nie była to łatwa decyzja. Nigdy jej nie pożałowałam. Daliśmy radę, mimo obaw, lęków i lekarskich opinii (chociaż lekko nie było). Może Jane też w to wierzyła. Ja odniosłam pełny sukces - ona - niekoniecznie

ocenił(a) film na 6
Adrianis

dla miłości wiele można zrobić, poświęcić, natomiast życie zawsze weryfikuje nasze decyzje.
Równie dobrze można zapytać, dlaczego tyle małżeństw się rozpada.
Przyczyna nigdy nie leży po jednej stronie.
Nie sądzę aby Jane liczyła na szybką śmierć Stephena. Poświęciła mu 30 lat życia, dając w międzyczasie trójkę dzieci.
Opieka nad niepełnosprawnym jest męcząca ale to kwestia przyzwyczajenia. Choć czasem brak sił i przychodzi zwątpienie, to są chwile radości które podtrzymują na duchu i pozwalają zapomnieć o pewnych uciążliwościach - wiem co mówię.
Tu po prostu w pewnej chwili coś się skończyło i się rozstali. Dorośli czasem tak robią :)
Niemniej wg oficjalnych informacji są przyjaciółmi.


ocenił(a) film na 10
Adrianis

Jane dała mu życie! Zrobiła dla niego więcej niż ktokolwiek by mógł, nigdy go nie zdradziła- jest przecudowną kobietą!

Stephen nie porzucił jej dla opiekunki, po prostu sytuacja dojrzała do tego, by ofiarował swej ukochanej wolność. Wiedział że zasługuje na więcej, niż mógłby jej dać. Tak czasem bywa w życiu- jej też się coś należy, po tych wszystkich latach opieki nad Stephenem. Ich miłość nigdy nie wygasła, przeszła na wyższy poziom- pozostali przyjaciółmi... Takimi prawdziwymi nie friend zone :)

ocenił(a) film na 8
krzychu418

ciekawe jak to Jane opisała w książce.. Czy faktycznie tak mogło być

Adrianis

A jaka młoda kobieta podchodzi racjonalnie do życia? Odejdę od tematu filmu i opowiem ogólnie. Liczy się tylko miłość, nie ważne, że będzie się żyło na długach od wypłaty do wypłaty w pokoiku u rodziców. Ważne, że w danej chwili istnieje tylko facet dla którego mózg się wyłącza (o ile kiedyś działał) i przyszłość nie ma znaczenia. Po czasie każda z dzieciakami jest już mądra, życie staje się nagle nieszczęśliwe i nie wystarczające, choć kilka lat temu było cudownie i miało być tak zawsze. Miłość czyli cała głupota kobiety pod jednym słowem. Jedyne co ją uratuje to, że jakimś cudem wybierze zdrowego, pracowitego faceta, który utrzyma ją i dzieci, zamiast faceta z fajną gębą i gadką z którym od razu pójdzie do łóżka i skończy jak skończy. Wracając do filmu tu akurat nie finanse a choroba. Zakochała się, teraz miało być cudownie, a potem kogo to obchodzi. Jak przyszło co do czego sytuacja ją przerosła i zachciało się życia z normalnym facetem, ale cóż jak się nie wie do czego mózg służy to się tak kończy. Jeszcze jedno i pewnie wydam się chamski, ale jestem ciekaw na ile na jej decyzję wpłynęła informacja "2 lata życia". To by było tyle.

ocenił(a) film na 6
Adrianis

Bo związek miał potrwać tylko dwa lata, proste.

ocenił(a) film na 8
Adrianis

Myślę, że na portalu filmowym należy bardziej skupić się na filmie, a nie na biografiach bohaterów. Dla filmu nie jest ważne kto z kim spał, ale to, czy i jak zostało to zobrazowane, by popchnąć akcję do przodu. Mówmy o grze, inscenizacji, muzyce, zdjęciach, scenariuszu i innych środkach wyrazu. Reszta to plotki, domysły i pierdoły. Wybacz dygresję.

Adrianis

Abstrahując od teorii wszystkiego, to czy kto widział taką piękną pogodę w Anglii? Jak to jest możliwe to i teoria wszystkiego też

Adrianis

Abstrahując od filmu, a skupiając się na temacie Twojego wątku.
Dość zabawny jest fakt, iż część komentujących krytykuje Jane za to, że męczyła się w swoim życiu. Krytyka spada na kobietę która walczyła o życie Hawkinga, swoich dzieci i w końcu jej własne przez więcej czasu niż cześć z komentujących tutaj jest na tym świecie. Założenie że przez 30 lat codziennego zajmowania się osobą cieżko chorą, podtrzymywanie jej na duchu, walczenie o popularyzację jego osiągnięć i przelania ich na papier, w końcu na opiekę nad trójką dzieci nie zmęczy człowieka i nie sprawi, że nawet największa miłość w mniejszym czy większym stopniu wypłowieje jest... kuriozalne. Nie wspominając już o tym, że na własną osobę w tych 30 latach swojego życia nie ma praktycznie miejsca.
Uwagi odnośnie jej zachowania wynikające z rzekomego przeświadczenia, iż obliczyła to małżeństwo na 2 lata dlatego też wyszła za mąż są co najmniej niesmaczne. Myślenie o długim życiu w kontekście zagrożenia bronią jądrową przez ludzi, którzy dorastali w cieniu II WŚ, nie było powszechne. Z resztą, nawet obecnie ludziom zdarza się nie myśleć przyszłościowo, choć z zupełnie innych powodów.
Nawet nie patrząc na tragizm i zawiłość całej sytuacji, 30 lat razem w małżeństwie i jeszcze prawdziwa przyjaźń po jego zakończeniu jest godne szacunku.

ocenił(a) film na 9
elzbiel

WZÓR UKOCHANEJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones