ględy, ględy, bez dymka ni brandy ani elektrycznej oranżady, acz fajnie, iż się przed podróżą z której nie będzie już powrotu te monstrualne brednie z xiążkowej publikacji de sajkodelik eksperjens zdążyło zakwestionować przynajmniej - przeciwstawiając tym głupotkom jedno proste słowo: WOOOOOOW!