Tak liczyłam na ten film że mnie porwie, że będę o nim pamiętać po wyjściu z kina. Niestety razem z widownią z Atlantica ,po seansie nikt nie komentował ani nie zachwycał się obejrzanym filmem. Co ciekawe to męscy aktorzy okazali się o wiele lepsi od kobiet. Ładne zdjęcia , nadęta ,czasem tkliwa muzyka i bardzo dziwny montaż. Czasami się gubiłam o co w tym wszystkim chodzi. Zamiast prostej historii o miłości i tulipanowej gorączce dostałam przegadany i nudny film. Momenty były ale bez polotu .Zabrakło w tym filmie romantyzmu i za dużo jest niezrozumiałej polityki.A końcówka to trzeba obejrzeć bo nikt nie uwierzy że tak można spaprać tą historię.
Dla mnie film był zlepkiem scen. Nie zrozumiałam intencji reżysera. Dialogi też były bez sensu, a praktycznie ich nie było. Długo czekałam na ten film (ciągła zmiana premiery) i się rozczarowałam.
Istotnie,dialogi mogły być bardziej emocjonalne i wyrażające silne emocje bohaterów. Tym bardziej,że w drugiej połowie filmu,akcja była coraz bardziej intrygująca