Bezcenna :) Przedni humor. Albo scena z futrem. Humor niesamowity. Niestety pod koniec czułem się jakby Verhoeven ostro przylał mi w mordę. Ah, gorzki finał, ale jakże prawdziwy! Trafna metafora z wysypiskiem śmieci. Śmierć człowieka, to zawsze smród i zgnilizna.
Rozumiem, że jest tłumaczenie filmu anglojęzyczne - jednak warto pamiętać, że książka była
wydana w polskim tłumaczeniu i posiada odpowiednie słowo - Rachatłukum
Nie można tu linkować - więc zapraszam na polską wikipedię :)
Wczesny film Paula Verhoevena, ekranizacja powieści Jana Wolkersa. "Love story", owszem, ale jak najbardziej dalekie od banału. Nie ma tu taniego sentymentalizmu, jest za to miejscami obskurny wręcz realizm i spora dawka czarnego humoru. Choć z drugiej strony - nieprawdą byłoby też stwierdzenie, że brakuje tu czysto...
więcejWitam
Wydaj mi się że nie można dostać tego filmu w Polsce, sam posiadam tylko książkę którą ciężko dostać (Oczywiście nie w sklepie)...
A no i oczywiście mam jeszcze oryginalny VSH prosto z Holandii...
Pozdrawiam
Adrian
jestem zszokowana szczerością tego filmu, coś niesamowitego, jeżeli to prawda, że jest to lektura w szkołach holenderskich to nie boją się oni żadnej satyry wymierzonej w nich samych,
ten film o szczęściu, nieszczęściu, miłości polecam :]
szczególnie zapada w pamięć okropna teściowa! a Rutger Hauer jak zwykle...
spodziewałem się co najwyżej zabawy w rozpoznawanie motywów w późniejszych utworach tej trójcy (de bont, hauer, verheoven) znacznie lepiej wykorzystywanych, a to jest bardzo solidny, z ducha anarchistyczny melodramat kloaczny z ambicjami - różnej maści wydzieliny serca wkomponowane w obesrany pejzaż są na porządku...
Całość prezentuje się interesująco i patrząc co ostatnio pojawia się w kinach można uznać ze jest to film bardzo dobry.
Niestety ogolnie rzecz ujmując jest nierowny.
Fabula jest zbyt spłycona, koncentrująca się przeważnie na głównym bohaterze, który jest trochę przerysowany. Dlatego mimo klimatycznego ukazania jego...
Paul Verhoeven swoim drugim filmem pełnometrażowym bardzo mocno kopie w jaja europejskie kino. Tworzy melodramat obrzydliwy niemal w każdej scenie. "Nietypowe podejście do gatunku" to mało powiedziane. Zobaczymy tu najszczerszą historię miłosną, między którą powtykano sekwencje wydalania, wymiotów oraz zbliżeń narządów...
więcejFilm wyprany z jakichkolwiek wartości (nie chodzi mi bynajmniej o tzw. wartości chrześcijańskie): facet rzuca się od d... do d..., rzeźbi tak jak żyje, a żyje byle jak. Realizacja filmu też nie rzuca na kolana. Swego czasu "Rachatłukum" (bo tak się nazywa, a nie jakieś tureckie owoce, których nie ma) mógł być filmem...
więcejI na dodatek seans zepsuła zupełnie nieatrakcyjna jak dla mnie aktorka grająca rolę Olgi. Nie od dziś wiadomo, że holenderskie kobiety są brzydkie jak Erazm z Rotterdamu, ale główna postać kobieca tego filmu wyglądała raczej jak jakiś brazyliski chłopiec, któremu udało się zmienić płeć. Zwróćcie uwagę na jej męskie...