Przepiękny film opowiadający o miłości, rodzinie, honorze i codziennej walce o byt.
Brazylia, rok 1910. Dwie rodziny walczą o ziemię i dobre imię. Po kolei giną synowie - raz jednego, raz drugiego rodu. Następną ofiarą nieustającej wendetty ma być Toni, wrażliwy dwudziestolatek o smutnych oczach. Wie, że zostało mu...
przygnębiające życie codzienne, życie z wyrokiem, seniorzy powinni się wybić i tak zakończyć wieczną vendettę
Myślałem, że takich filmów już się nie robi. Prawdziwa magia kina! Dlaczego nie słyszałem o tym
filmie wcześniej? Być może takie kino ma kiepski pijar, i z góry skazane jest na przegraną z
hollywoodzką szmirą. I jeszcze ten niesamowity Santoroo, jakże odbiegający od Xerxesa z 300.
Dawno nie dałem 10, teraz dam.
Fabuła może się wydawać mało odkrywcza ale przecież to tylko zaproszenie do ważnej dyskusji. Obraz ten zdaje się nas pytać: Co to za Bóg - który toleruje i wspomaga przemoc? Co to za rodzice - którzy wolą jakieś abstrakcyjne i prymitywne idee typy honor od życia własnych dzieci? Co to za ród i rodzina - która daje...