PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=682170}
7,7 227 264
oceny
7,7 10 1 227264
8,6 38
ocen krytyków
W głowie się nie mieści
powrót do forum filmu W głowie się nie mieści

Wszyscy się tym filmem zachwycają, a ja jestem chyba jedną z nielicznych, która się na "bajce" zawiodła. Do kina poszłam niedawno, kiedy to już w salach kinowych były pustki, (bo wszyscy inni już obejrzeli), aby móc spokojnie nacieszyć się komedią, której oczekiwałam. W sali były tylko 3 rodziny z dziećmi, więc nie było źle. Usiadłam z pudełkiem popcornu i szczęśliwa zaczęłam oglądać film. Na początku historia jest ładna i sympatyczna, naprawdę chwyta za serce i wzrusza. Później jest scena z trailera, czyli kłótnia przy stole i jeden z najlepszych tekstów "chodź, poleć ze mną chiquita". Następnie mamy 45 minut smętów, smutków, żalów, dołów i emo. Nie tego się spodziewałam! Myślałam, że "W głowie się nie mieści" będzie o uczuciach w głowach różnych postaci, a przygody smutku i radości będą dodatkiem, a nie głównym wątkiem. Miałam nadzieję na więcej interakcji pomiędzy postaciami oraz na pokazywanie, co ma w głowie dana postać, czy zwierzę. To, czego oczekiwałam było dopiero pod koniec filmu i dopiero wtedy zaczęłam się śmiać. Twórcy przesadzili z tym całym umartwianiem się i emowaniem (brakowało mi jeszcze cięcia się różową żyletką). Według mnie wszystkie te żale i smutki były tylko po to, aby widzowie płakali i wzruszali się. Na mnie to nie podziałało. Czułam irytację, zmęczenie i nudę. Dla mnie, seans okazał się filmem animowanym z gatunku dramat obyczajowy z elementami fantasy. Ciekawe, że Dreamworks z filmem "Jak wytresować smoka 2" wywołał u mnie potok łez. Dlaczego "W głowie się nie mieści" wywołał u mnie złość? Pixar po prostu przeholował z dołowaniem się. Najlepszą recenzją są dzieciaki, które w trakcie płaczliwych scen zaczęły z nudów chodzić po sali kinowej i pytać się, kiedy mogą wyjść ;)

kimiyume

Gdzie ty miałaś przez cały czas smęty i żale ? Tylko Smutek bez przerwy smutkowała podczas gdy Radość hasała i się uśmiechała, poza sceną w zapomnianych wspomnieniach, Tu chodzi o ten stosunek Yin i Yang między Smutkiem a Radością - dwoma z najważniejszych emocji kierującymi życiem Riley, poza tym serio ? na zwiastunie było widać że wątkiem głównym tego filmu będzie powrót Radości i Smutku do kwatery głównej emocji zanim Riley kompletnie odetnie się emocjonalnie od świata

"Myślałam, że "W głowie się nie mieści" będzie o uczuciach w głowach różnych postaci, a przygody smutku i radości będą dodatkiem, a nie głównym wątkiem." - dla ciebie dwie najważniejsze emocje są dodatkiem ?

Poza tym serio ? "Jak wytresować Smoka 2" wywołał u ciebie potok łez ? U mnie nie wywołał żadnych choć próbował

"Najlepszą recenzją są dzieciaki, które w trakcie płaczliwych scen zaczęły z nudów chodzić po sali kinowej i pytać się, kiedy mogą wyjść" - to niech wracają do bezmózgich siek zwanych Transformers a takie mądre i kreatywne filmy niech sobie odpuszczą

ocenił(a) film na 6
DR16

Przepraszam po tysiąckroć najjaśniejszy panie, że ośmieliłam się mieć własne zdanie tak różne od Twego... Oczywiście już je zmieniam, gdyż jeno twa prawda jest jedyna i prawdziwa.

A jeśli chodzi o kilkulatki, które były ze mną na seansie, to jakim ordynusem trzeba być, aby kazać im oglądać transformery, kiedy one chciały obejrzeć animowaną bajkę?! (Chyba, że chodzi o serial animowany Transformers, to zaraz rozpocznę poszukiwania dzieci z kina, aby kazać im oglądać tę "bezmózgą siekę")

kimiyume

Dzieci zwyczajnie chciały obejrzeć animowaną bajkę ? A to przeprzaszam (to nie był sarkazm jakby co)

Możemy udawać że nigdy nie poruszyłem tego drugiego wątku ?

kimiyume

Cóż, ja mam co o filmie i jego "umartwianiu się" całkiem inną opinię, ale z jednym muszę się zgodzić - nie tego większość widzów mogła się spodziewać. Machina promocyjna przedstawiła "W głowie się nie mieści" jako lekką komedię dla całej rodziny, również najmłodszych jej członków, podczas gdy sam film (choć nie pozbawiony humoru) robi się w drugiej połowie dość poważny, smutny, nawet trochę mroczny, a dla młodszych dzieci zwyczajnie nudny i niezrozumiały. Choć dla mnie to jedna z najlepszych animacji ostatnich lat, rozumiem dlaczego niektóre osoby mogą czuć się "oszukane".

ocenił(a) film na 6
Kubak125

Cytat: "machina promocyjna przedstawiła W głowie się nie mieści jako lekką komedię dla całej rodziny" całkowicie się zgadzam. Animacja pod względem psychologicznym jak i pod względem przesłania jest naprawdę dobra, cały sęk w tym, że Pixar przeholował z dramatem. Ich animacje zawsze były wyważone. Humor mieszał się z dramatem, a wartka akcja z melancholią. Uwielbiam ich "Potwory i spółka", czy "Meridę waleczną" (na której, notabene, wraz z mamą równo
płakałyśmy :P), już nie wspominając o "Odlocie", który początkiem wpędził mnie w depresję, a w "Głowie się nie mieści" po prostu wywołał u mnie totalnie przeciwne emocje ;)

kimiyume

SPOILERY:








Dla mnie z "łzowyciskaniem" ten film ciuteńkę przesadził tylko w jednym momencie - scenie, w której Radość patrzy się w to smutno-radosne wspomnienie, a widz z jak najbliższej odległości ma obserwować jej smutną twarz i łzy. To rzeczywiście było trochę usilne wywoływanie płaczu, choć i tak ani trochę nie popsuło mi odbioru całości, czy nawet lekko zirytowało w czasie samego seansu.

ocenił(a) film na 9
Kubak125

Dlatego ja nigdy nie oglądam zwiastunów czy jak kto woli trailerów, bo często wszystko psują.
Za każdym razem jak córka ogląda tę bajkę na płycie beczę jak Bing Bong znika, a ją ta scena nie rusza ;)
Dzieci inaczej postrzegają pewne rzeczy niż my dorośli.

ocenił(a) film na 10
kimiyume

Ty chyba używasz różowych żyletek

ocenił(a) film na 6
quandzia

No ba! Zwłaszcza wtedy, kiedy czytam komentarze gimbazy :)

kimiyume

Mam identyczne odczucia. Początek obiecujący.. potem najlepsza scena o komunikacji między kobietą i mężczyzną... i cała nudna reszta. Ciężko to oceniać, bo z punktu dzieci to pierwsza bajka, która serwuje im psychologię w przystępny sposób, traktując każde z uczuć jako coś dobrego. Z drugiej strony na seansie ani moje dziecko ani ja za specjalnie się nie śmialismy.

kimiyume

bo ty myslalas... to nastepnym razem nie mysl zbyt duzo tylko siada i ogladaj. jedna z najlepszych animacji jakie ostatnio ogladalem. watek radosci i smutku trafiony w 10. animacja naklaniajaca do przemyslen, ze sposobu w jaki pokazana zostala ludzka psychika mozna wyciagnac wiele pozytywnych wnioskow. animacja ktora potrafila i rozbawic do lez jak rowniez wywolac glebokie wzruszenie. malkontent jednak zawsze sie do czegos przyczepi. ty pewnie wolalabys zobaczyc GNIEW i ODRAZE w glownych rolach <rotfl>

ocenił(a) film na 6
PavloPL

Muszę cię rozczarować, ale ja bardzo lubię myśleć. Gdybyś ty pomyślał przed napisaniem swojej wiadomości, to być może nie pisałbyś w trybie rozkazującym i nie używał słów, których nie rozumiesz, a już na pewno nie stwierdzałbyś, co ja bym wolała używając slangu rodem z gimnazjum :)
"Btw." a ty byś pewnie wolał, żeby MYŚLENIE i WŁASNE ZDANIE zostały zepchnięte w przepaść zapomnienia "tarzam się po podłodze ze śmiechu"

kimiyume

moze i myslisz ale slabo ci to wychodzi. slangu rodem z gimnazjum??... widac w gimnazjum nigdy nie bylas. nie znasz sie i nie ma z czego sie smiac. wstawaj z podlogi, nie zapominaj ze w oborze jestes

ocenił(a) film na 7
PavloPL

Jesteś strasznie prymitywny ... to, że literki w ogóle składasz to jakiś cud ... PavloPL ... W PL nie występuje literka v ... nie znając alfabetu, nie możesz o tym wiedzieć ...

ocenił(a) film na 9
kimiyume

:)
W takim razie moja czteroletnia córka jest jakaś inna, bo zachwyciła się tą bajką jak żadna inną. Doceniła wesołe i smutne strony tej bajki, wg niej uczucia miały niesamowite przygody, a najlepsze jest to, że dostrzegła korelacje uczuć z tym, jak postępować może pod ich wpływem młody człowiek. Muszę ją chyba do kina częściej zabierać. :)
Z mojej strony dodam, że bajka mądrze i przemyślanie zrobiona, plus za ogromną wyobraźnię i trud wczucia się w umysł małego człowieka.

ocenił(a) film na 3
kimiyume

Nie przejmuj się, ja mam jeszcze gorsze zdanie o tej bajce - gdyby chociaż pod względem graficznym była zrobiona poprawnie, to może jakoś bym przebrnął i coś w niej dostrzegł - zamiast tego te ohydne proporcje ciała postaci. Jak patrzyłem na te mutujące się proporcje poszczególnych elementów postaci to zastanawiałem się, czy tego dzieła nie trzymano gdzieś zamkniętego od 15 lat tylko po to, żeby w pewnym momencie wypuścić.... albo ta zmutowana twarz ze świńskim nochalem
http://ocdn.eu/images/pulscms/ODU7MDQsYiwwLDMyZSwxY2E7MDYsMzIwLDFjMg__/160d49037 ea57d453ca601f9d1c54b3f.jpg
Aż ciężko uwierzyć, że Disney miał z tym coś wspólnego. Całe szczęście, że nikt nie bierze przykładu z Pixara i można sobie w spokoju pooglądać komedie, czy takie perełki jak Zwierzogród.

Co do samego JWS2 - strasznie zawiodła mnie ta część. Jedynka była miłym zaskoczeniem - byłem pewien że mi się nie spodoba bo podobnie jak tutaj sama animacja mnie już strasznie odrzucała, ale jednak okazał się to być genialny film, ale Merida jak dla mnie była gorsza nawet od tego cudu - historia wtórna do bólu, a jej bracia odrażający wręcz.

użytkownik usunięty
Artemisek

dawno nie widziałem bardziej prymitywnego komentarza...

ocenił(a) film na 10

Popieram w 100%!

ocenił(a) film na 10
Artemisek

Skoro "Jak wytresować smoka" było genialne (twoim zdaniem) pomimo odrażającej animacji, to dlaczego niczego przez grafikę nie wyczułeś w "Inside Out" ? :P

ocenił(a) film na 6
kimiyume

Podpisuje sie pod tym :D Tzn bajka jako taka bardzo mi się podobała, jest fajny inteligentny humor, są fajnie przedstawione wartości, sam zamysł też ciekawy. Niemniej to bajka typowo dla dzieci. W innych dziełach pixara możemy dostrzec jakiś subtelny podtekst, takie mrugnięcie oczkiem reżysera do starszego widza. Tutaj nic takiego nie dostrzegłam poza fenomenalnym 'jak płacze to mi lepiej i mniej mnie boli nieuchronność przemijania' Smutnej i 'roz********' Gniewu :D Gdybym miała ocenić ten film pod kątem dzieciaków to pewnie bym dała dyszkę, ale że lat mam 22, a nie 7, to jednak wymagam odrobinkę ambitniejszego scenariusza. Jasne, ze poruszyły mnie smutne sceny, ale to granie na emocjach ze strony twórców :D Nic odkrywczego. Nic co by mnie zbiło z tropu. Ot dziecko, które jakoś tam wewnętrznie cierpi i na koniec znajduje ukojenie w ramionach rodziców. Wzruszające? Jasne. Odkrywcze? Niezupełnie.
Reasumując - ogólnie to bajka mi się podobała, ale po pixarze spodziewałam się bardziej szałowego scenariusza :)

ocenił(a) film na 5
mokfa

Bo to Film dla dużych dzieci. Dla takich życiowych pierdółek co nie mogą wejść w dorosłe życie i patrzą na film z jakąś nostalgią. No bo kim trzeba być żeby płakać w scenie gdzie bing bong (jakoś tak) znika, serio ? Ta postać była na ekranie przez 20 minut i była irytująca, z tego co czytam komentarze to dorośli ponad 20 letni ludzie wiążą się z nią emocjonalnie i płaczą gdy on znika. Nie widziałem żadnego dziecka płaczącego na tym filmie a dorosłych już sporo, załamka. Dodam jeszcze że styl graficzny to cofnięcie się wstecz i nikt nie zwraca uwagi jak brzydka jest ta animacja w porównaniu z innymi tego typu dziełami.

ocenił(a) film na 6
Kubson85

Znaczy no ja miałam łzy w oczach jak bing bong znikał :XXXX Ekhm. Ale ja jestem wrażliwa, a to było ewidentnie granie na emocjach!
Hm, no akurat do animacji nie mam żadnych zastrzeżeń. Dlaczego uważasz, że jest brzydka?

ocenił(a) film na 5
mokfa

Mało szczegółowa, ludzie zrobieni jakoś tak na odwal, we wcześniejszych filmach pixara juz bardziej szczegółowo podchodzili do modelu ludzi, a tu jest prawie powrót do toy story 1.

ocenił(a) film na 6
Kubson85

A no to prawda, to akurat też mnie uderzyło, że postać Riley to kolejne, bardzo podobne dziecko do wszystkich innych Pixarowych. Ale nie uważam, żeby to był jakiś dramat, a modele ludzi wcale nie był takie na odwal się :D

ocenił(a) film na 3
mokfa

Nawet w moim komentarzu jest zmutowana twarz dziewczynki. Porównaj sobie to coś do bajki z przed lat - 'Legendy sowiego królestwa' albo Zwierzogrodu - przeżyjesz szok. W głowie się nie mieści ma animacje na poziomie telewizyjnej wersji 'Pingwinów' i bajek z Minimini.

Co do pierwszego komentarza Kubsona - w pełni się zgadzam, mam dokładnie takie same odczucia odnośnie tych elementów filmu.

ocenił(a) film na 6
mokfa

Też jestem bardzo wrażliwa (kiedyś nie byłam :x) i potrafi mnie wzruszyć czy doprowadzić do łez byle głupota, ale akurat sceny z "w głowie się nie mieści" ani trochę mnie nie poruszyły. Lubie Pixara, ale kompletnie się nie zgadzam z tym, co ludzi piszą o jego "powrocie", dużo lepiej bawiłam się oglądając Meridę, która IMO była tą samą, znaną, oklepaną historia opowiedzianą po raz wtóry, tylko trochę inaczej. Do bajek podchodzę bez wielkich oczekiwań, w końcu to produkcje dla dzieci, ale oczekuję, że będą przynajmniej "okej". Merida właśnie taka dla mnie była, lekka, przyjemna, i z pyskatą bohaterką. Natomiast "w głowie się nie mieści" jak dla mnie było dużo poniżej średniej oczekiwanej. Jakby oceniała gą tą skalą, którą oceniam normalne filmy, a nie bajki, to dałabym mu pewnie 3/10, raczej nie więcej. Widziałam już dawno więc co konkretnie mnie denerwowało ci nie powiem, ale najbardziej raziła mnie właśnie beznadziejna animacja, niejednokrotnie głupota postaci, i przesadna emowatosć głównej bohaterki. Sama pamiętam jak byłam dzieckiem (może już nie tyle ile bym chciała, ale jednak), mam dwójkę młodszego rodzeństwa i wiem jak to wygląda z dziećmi.. Jasne, dzieci mają swoje przeżycia, smutki, traumy i inne takie, ale to nie jest cholerne gimnazjum gdzie przeżywa sie załamanie nerwowe wynikające z wchodzenia w wiek dorastania, i gdzie takie zachowanie jak na filmie mogłoby być uzasadnione. Normalne dziecko w wieku bohaterki w życiu by sie tak nie zachowało, no chyba, że byłoby z jakiejś rodziny patologicznej, lub upośledzone. Strasznie mnie to irytowało. A przecież można kręcić dobrze. Taki nowy "Zwierzogród", który obejrzałam nie mając większych oczekiwań totalnie zmiótł mnie z nóg. Tego filmu się nie oglądało, jego się chłonęło, przeżywało razem z bohaterami. Tak świetnie napisanych postaci i scenariusza nie widziałam od lat. Można? Można! Trzeba tylko trochę chęci. Kompletnie nie rozumiem fenomenu "w głowie sie nie mieści", i "krainy lodu", która też niczym specjalnym nie była. I zdecydowanie nie są to bajki do których będę wracać, i które będę puszczać swoim dzieciom, znam dużo ambitniejsze produkcje.

ocenił(a) film na 6
Khadi_Ederbald

Meridę zrobił mi dubbing :D Uwielbiam Panią Dominikę Kluźniak, każda postać, której podkłada głos, jest niesamowita. Z Meridą i Spikiem z MLP na czele.

ocenił(a) film na 6
mokfa

Ja tam osobiście nie wnikam w aktorów dubbingujacych aż tyle, żeby wiedzieć kto jest kto, starcza mi jeśli postać jest dobrze odegrana. No chyba, że mówimy o japonskich seiyuu z anime, ale to jest zupełnie inna para kaloszy.

ocenił(a) film na 4
Kubson85

Komentarz Kubsona centralnie trafiony w punkt. Społeczeństwo mocno nam dziecinnieje

ocenił(a) film na 4
kimiyume

Film nie był zły. Ale żeby aż tak się zachwycać? Pixar wszystkie swoje bajki robi bardzo dobrze i ta również jest bardzo dobra. Ale tak samo dobre były Potwory i spółka,ratatuj no i w końcu wspaniały WALL·E. Jest także z nowszych Odlot oraz Dobry Dinozaur. Nie pojmuję zachwytu nad tą bajką. Kto mi powie w czym ta bajka jest lepsza od tych przeze mnie wymienionych?

ocenił(a) film na 6
kimiyume

Mam na świeżo podobne przemyślenia. Oglądnąłem film wczoraj i niestety spodziewałem się fajnych "wewnętrznych" dialogów między emocjami, mądrych i edukacyjnych wskazówek dla młodych widzów itd. Dostałem film z bardzo płytkim głównym wątkiem, irytującym smutkiem, który mimo zasad i próśb jak idiotka dotyka tego, czego dotykać nie powinna (strasznie mnie zirytowała i cieszyłem się przez moment, że nie wróci do centrali", gdzie leitomotivem jest bieganie i skakanie po walących się wyspach i ciągłe krzyki, że trzeba uciekać. Traiiler zupełnie nie oddawał atmosfery filmu.

ocenił(a) film na 6
kimiyume

Jest taka grupa ludzi – niestety słabych psychicznie - zwanych bardzo ogólnie „empatami”. Nie należy mylić z osobą okazująca komuś empatię, bo to zupełnie co innego.

„Empaci” nie potrafią wytwarzać radości sami w sobie. Muszą pozyskiwać ją z zewnątrz. Oni jakby w ogóle nie posiadają własnych emocji, bo wszystko chłoną z otoczenia. Są jak emocjonalne kameleony – gdy przebywają w towarzystwie osoby wesołej, natychmiast staja się radośni, a smutnej - smutni. I to ich denerwuje. Niektórzy z nich z tego powodu cierpią, nie rozumiejąc, co się z nimi dzieje. Inni starają się otaczać wyłącznie „radosnymi’ znajomymi, a poważnych lub smutnych odtrącają. Nie lubią przebywać w towarzystwie osoby smutnej, bo nie odnoszą z tego żadnej korzyści. To tak, jakby znaleźli wyczerpaną baterię, lub puste opakowanie po czekoladzie. To, co pozbawione radości, jest dla nich zbędne.

Nie potrafią tez zrozumieć, dlaczego ktoś jest smutny, ani okazać wsparcia. Nie rozumieja złożoności świata i relacji międzyludzkich. Mawiają „uśmiechnij się, a świat wyda się piękniejszy” i idą dalej, tracąc zainteresowanie tą osobą. Co ciekawe, gdy sami maja kłopoty, oczekują intensywnego wsparcia od otoczenia i są poirytowani, gdy takiego wsparcia nie otrzymają. Bo nie maja od kogo „pozyskać” pozytywnych emocji. Empatów irytują smutne filmy, smutni ludzie, reportaże telewizyjne o kimś, kogo dotkneło nieszczęście, ale też wszelkie rocznice powstań czy wybuchu wojny, które nazywają „zbędnym umartwianiem”. Uciekają od tego, jak od osoby zarażonej grypą.

Znaczące jest jednak to (i mylące), że określa się ich słowem podobnym do słowa „empatia”, które oznacza rozumienie czyichś uczuć. Przeciwnie, empaci nie rozumieją, czemu ktoś jest zmartwiony, smutny. Jeśli ktoś cierpi na depresję, to powinien po prostu przestać. Oczekują, że wystarczy do kogoś powiedzieć „Uśmiechnij się” i ta osoba od razu stanie się wesoła. I stanie się dla empaty źródłem, z którego można coś pozyskać.

kimiyume

Ja mam kompletnie inne zdanie (To nie hejt)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones