Moi dziadkowie mieli ogród, a w nim czereśnię. Co roku drzewo rosło wyżej. Ja też wtedy rosłem, a wraz ze mną populacja na świecie i produkt krajowy brutto. Czułem, że mogę tak rosnąć bez końca. Było tak do czasu, gdy w środku babci też zaczęło coś rosnąć. Wtedy zacząłem mieć wątpliwości. Ten dokument autobiograficzny przedstawia utopijną stronę niekontrolowanego wzrostu.