A mi w tym filmie nic nie zagrało. Słabe dialogi, mierna gra aktorska (może poza Szczerbowską), dramat. Końcówka wymuszona, zrobiona na siłę.
Mam diametralnie odmienny odbiór od Twojego. Dla mnie to niedogotowane, niedoprawione, niesmaczne kino.
Kapitalna polaryzacja opinii - lubię to! :)

Kino mocno zastanawiające. Natomiast co do dialogów oraz gry aktorskiej, te dwie tutaj kwestie są oceniane najczęściej zgoła inaczej niż piszesz. Czyli jak najbardziej pozytywnie. Plus dźwięk, który robi wrażenie oraz zdjęcia.
Bez mówienia o treści, póki co, całość odebrałam dość pozytywnie. Technicznie film jest na bardzo dobrym poziomie.
Co do kwestii naturalności, to dopracowanie szczegółów czyni film również bardzo dobrym.
Widać zatem profesjonalizm twórczy całego zespołu. I z takim odczuciem pozostałam po filmie.

Jak krytyka okrzyknie ten film mianem dobrego, to już nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, czy z polskim kinem.
Większość dialogów przypomina te z "Trudnych spraw", gra aktorska zresztą jest podobna. Co do symboliki - uważam, że sama autorka się w niej pogubiła i nie do końca wiedziała co chciała przez to przekazać.
Ale to oczywiście moje zdanie.

Możesz mnie naprowadzić, o co chodziło? Bo nie ogarnąłem, pogubiłem się w tych symbolach i "dziwnych" scenach.
Naprowadź chociaż.
Co do aktorstwa, sceny wizualnej i dialogów - podzielam opinie.

Jestem pewien, że to będzie film kontrowersyjny, bo forma odgrywa tu wielką rolę i zarówno realizm jak oniryzm są mocno zarysowane. Do jednych to bardzo trafi, do innych w ogóle. Do mnie trafiło.

Mnie od pierwszych scen bolał montaż, te rwanie materiału, po przecinane....początkowo myślałem że coś się zacięło ale nie to tak miało być ;) Oprócz ładnych górskich obrazków nic mnie w tym filmie nie ujęło i czekałem tylko aż się skończy...

jaki oniryzm? gdzie jest ten oniryzm?

Nie wiem czy to bardzo właściwie użyte słowo, ale miałem na myśli wątki nienaturalne w zachowaniu zarówno ludzi jak i przyrody.

Dlaczego więc 9, a nie pełna 10-tka? Zawsze mnie to zastanawia. Co było na ten jeden, jedyny minus?

Odpowiedzią na Twoje pytanie jest: dźwięk.
Film nieobejrzany w kinie prowadzi do nieusłyszenia niektórych dialogów, szeptów i tym podobnych.

To fakt, zgodzę się. W ogóle mam wrażenie, że polskie filmy chorują od wieków na bardzo marną jakość dźwięku.

Uwielbiam ciężkie kino ale jesli chodzi o Wieże to pogubiłem się w tej całej symbolice. Możesz mi wytłumaczyć o co tu chodzi.

przeczytaj sobie recke Popieleckiego