ona dzradza kogos?!
o matko!!
ale to les..
ugff.. to pozwolmy jej...
taa.. kolejny film, który zdradę gloryfikuje i pokazuje z swietle , ze wszystko jest ok. Slaby i tyle

Emma Stone mnie zaś znowu nie urzekła, taka zwykła rola, nie wiem za co nominacja do Złotego Golba. Za to Steve Carell zdecydowanie wykreował kolejną ciekawą w swoim dorobku postać i to głównie dla niego warto obejrzeć ten film.

http://www.filmweb.pl/film/Siedem+dni+w+piekle-2015-722760

oceny bylyby wyzsze gdyby wlasnie nie watek lesbisjki - ostatnio wsrod 'prawdziwych polakow' ktorych coraz wiecej niestety na filmwebie jest wlasnie moda na ogladanie filmow z watkami ktore kloca sie z ich ciasnym swiatopogladem - czyli wszelkie inne nacje, rasy, wyznania czy preferencje seksualne a ktore oni z niewiadomych powodow namietnie ogladaja i pozniej placza na forum jak to dewiacje sa promowane przez hollywood

Wmawiaj sobie co chcesz, ten watek nic nie wnosił do filmu. Był bezsensowny i beznamiętny, miał tylko dodać postaci billie autentycznosci oraz sprawic żeby była bardziej lubiana, co sie nie udało oczywiście. Nie miałbym nic przeciwko gdyby został poprawnie wykonany, bo sama Bilie była lesbijka i aktywnie walczyła o prawa gejów po swojej karierze, ale w takiej płytkiej formie w jakiej on został przedstawiony to moge go jedynie wyśmiać.

w punkt! też zauważyłam tą tendencję.

Film za długi, jak ktoś nie lubi tenisa to w połowie ucieknie.
Sceny lesbijskie plus Emma to może być przepustka do Oskara, ale nie musi.

Na pewno nie Emma ! Ona jest raczej na ostatnim miejscu w wyścigu. Oscara może dostać albo Jessica Chastain (Gra o wszystko) albo Sally Hawkins(Kształt wody), do tego dochodzą Saoirse Ronan(Lady Bird), i Margot Robbie ( I Tonya) no i być może Meryl Streep(Czwarta władza) .Przy takiej konkurencji Emma nie ma szans nawet na nominacje.

Śmieszne są niektóre wypowiedzi... "Film byłby dobry, gdyby nie te lesbijskie ciągoty". Matko... Przecież o tym miał być właśnie, skoro jako scenariusz postanowiono opowiedzieć o Billie Jean. Ona przyznała się i walczyła o swoje "Ja", bez względu na to czy się to podoba publice, czy nie. Temat mnie nie przeszkadza. Zresztą zostało tak to ujęte, że chyba nikogo specjalnie nie deprawuje.
Ważniejsze jest przesłanie "feministyczne". O równości płci (choć to też zwykły slogan). Bardziej pasuje mi tu określenie walka o równe poszanowanie pewnych, podstawowych praw. I fakt, że faceci w tej wonie przegrywają, ale przecież nikt im (nam) męskości nie urywa!
Film może się podobać, bo jest na tyle swobodny i lekki, że aż przyjemny (mimo swoich wielkich ideałów widocznych na każdym kroku!). Rola Emmy spodobała mi się. Przyznam się, że wolę ją taką, niż ostatnie jej występy (nie byłem i nadal nie jestem zwolennikiem La La Land). Czuć, że to nie jest wielka rola, ale niczego złego jej nie mogę wytknąć. Warsztatowo się jeszcze rozwija i jak powiedziałem taka jest ok.
Komplementy również dla Carella.

Jeszcze napisz, że był pełen nieprzewidzianych zwrotów akcji :D

https://www.filmweb.pl/film/Kiedy+Billie+pokona%C5%82a+Bobby%27ego-2001-134410