muzyka jako akustyczny odpowiednik snu cokolwiek makowego, takiego na zasadzie: zjednoczenie nie nastąpi, więc pozwólcie nam choćby marzyć o nim otuliwszy się dźwiękiem..
no i fajnie, niemniej można zapytać na co to komu w ogóle i ile w tym wartości? otóż, poza jakimśtam sentymentalnym cofnięciem się do krainy...