PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=725324}

Zło we mnie

February
5,6 18 297
ocen
5,6 10 1 18297
6,7 21
ocen krytyków
Zło we mnie
powrót do forum filmu Zło we mnie

The Moth Diaries, ale o niebo lepsze oraz The Woods. Ciekaw jestem waszego zdania.

Mam też pytanie. Jak zinterpretowalibyście płacz Emmy na koniec filmu? Zaskoczyła mnie ta scena.

ocenił(a) film na 8
wmbco

Zakończenie do mnie trafia. Prześledźmy fabułę.

Po wydarzeniach z przeszłości (potrójne morderstwo kobiet) Kat trafia do zakładu dla obłąkanych. Ucieka z niego po 9 latach i dokonuje kolejnego mordu na bogobojnych rodzicach, którym 9 lat wcześniej zabrała córkę.
Znakomity, przemyślany montaż łączy nam w ostatnich scenach obie płaszczyzny czasowe. Dowiadujemy się, że egzorcyzmy w zakładzie przyniosły efekt i teoretycznie Kat jest ,,wolna” – przerażająca przebitka ukazuje, że materialny przejaw złych sił – złowrogi, rogaty cień – znika.

Ta scena przeplata się ze sceną, kiedy Kat ,,taszczy” głowy rodziców, by złożyć je w ofierze (rytuale?) w piwnicy domu uczennic. Tyle, że coś nie gra – nie ma ognia w piecu, Kat jakby nie czuje nadnaturalnej obecności. Tej, która zmusiła ją do pięciu morderstw. Narracja zdaje się wręcz sugerować, że tym razem zło pochodzi jakby od samej Kat – to ona idzie z zapalniczką, jest źródłem ognia (zła?)

No i ostatni kadr – z płaczącą na dworze Kat. Istotne jest chyba to, by połączyć tę reakcję z jej śmiechem w początkowej fazie filmu (zareagowała śmiechem na wyznanie ojca i jego sugestię, że jest podobna do jego córki). Jak sądzę, płacz po prostu wynika z jej odkrycia, co tak naprawdę zrobiła. O ile pierwsze 3 morderstwa mogły wynikać z opętania, to zabójstwo rodziców było jak gdyby jej chłodnym działaniem pozbawionym paranormalnej ingerencji. Kat została opuszczona przez złowrogą moc i tym samym w pełni zrozumiała ogrom swoich czynów, ogrom zła.

Może to oczywiste i banalne, co napisałem, lecz w perspektywie całego filmu widać wyraźnie, jak przemyślaną ma konstrukcję. Przede wszystkim wypada się zastanowić, czy mamy do czynienia z ,,klasycznym” opętaniem przez Szatana, czy może jednak ze ,,zwykłą” osobowością psychopatyczną. Sądzę, że jednak to pierwsze – dobitnie pokazuje to scena z bluźnierczą modlitwą i wymiotami przy obiedzie. Film chyba też wymierza ostrze we wszystkich opiekunów Kat, która została sama i bez opieki w – bądź co bądź – niepokojącym, wielkim budynku. Samowolkę widać w wątku Rose, która spokojnie może sobie randkować.

Ostatecznie więc pytanie o pochodzenie zła pozostaje bez odpowiedzi. Czy należy czytać to tak, że zło po naznaczeniu Kat opuściło ją, bo i tak zdobyło już jej duszę? Nie ma szansy na odkupienie? Doskonale działa montaż i reżyser, bo długo trzyma nas w niepewności i mimo ,,przeplatanek”, całość pozostaje czytelna i wzbudza refleksje. Bardzo dobre kino, ze świetnymi kreacjami dziewczęcymi.

ocenił(a) film na 8
laxman

Zdiagnozowałeś ten film, tak, że aż się zastanawiałem czy ja go naprawdę oglądałem.

ocenił(a) film na 8
wmbco

Czasem mi się zdarza nadinterpretowywać i muszę się pilnować, by za daleko nie popłynąć:)

Jednak jeśli widzę przemyślany scenariusz i realizację, to lubię się pobawić i pomyśleć. Ten film mnie ujął, podobnie zresztą jak kilka znakomitych horrorów ostatnich lat (np. The Witch, Babadook, It Follows, Spring). Nad tymi filmami przyjemnie pogłówkować.

ocenił(a) film na 8
laxman

Tu akurat się mocno różnimy. Wymienione filmy trudno docenić. Ten Babadook to jakiś koszmar na jawie, napaliłem się na niego bo tak był zachwalany. A przy napisach końcowych nie wiedziałem co ja widziałem. Tak, na nim trzeba myśleć i domyślić się co "autor" miał na myśli. Pozostałych trzech nawet nie dokończyłem, tym samym nie oceniłem, więc nie mogę się wypowiedzieć.

ocenił(a) film na 8
laxman

analiza dobra chociaż czasami zdarza ci się przesadzić (fragment z zapalniczką;p)... mnie bardziej dziwi co niezrozumiałego dla niektórych jest w tym filmie. Przecież wystarczy uważnie oglądać. Bardzo lubię kiedy twórca traktuje nas tak jak Perkins (w sensie nie ma widza za debila)... nie dopowiada, każe się domyślić, ale w przypadku "zło we mnie" czuję spory niedosyt, trochę za szybko zrozumiałem intrygę i spodziewałem się jakieś cięższej akcji. Aczkolwiek z drugiej strony duży plus za rozwiązanie w stylu "a co jeśli nigdy nie było żadnego demona?" tak jak to ma miejsce w Babadook. No i właśnie na tle It Follows i The Witch film Perkinsa z jednej strony wygląda najgorzej, a z drugiej jest najbardziej ułożony. Tak czy tak moja nadzieja w odrodzenia gatunku jest co raz większa, bo kolejny raz dostajemy tytuł kanoniczny... oby było ich jak najwięcej. I sprawdzę z tego wszystkiego ten "spring" bo nawet nie słyszałem, ale jak stawiasz się obok babdooka i reszty to pewnie będę równie zachwycony, bo mamy podobny gust... czy tam pojęcie o kinie, bo jak czytam wypowiedzi, że ktoś nie mógł dotrwać do końca It Follows to zastanawiam się jak trzeba być bardzo ograniczonym :)

ocenił(a) film na 8
___ice___

Jeśli chodzi o obecne horrory, sprawa wygląda tak: rozłożyły się dwa obozy, które za nic nie chcą przyjąć argumentów przeciwnika.
1 obóz to oczywiście zwolennicy średnio- bądź wysokoartystycznych horrorów. Wiadomo, o jakie filmy tu chodzi, ostatnie lata wytworzyły jasny kanon - kanon, który obecnie jest na etapie formowania, rozszerzania, przekraczania ram gatunkowych. Generalnie chodzi o to, że te filmy są czymś więcej niż horrorami - a wiąże się z tym nieunikniony brak elementów schematycznych (np. tanich jusmpscares) oraz poszukiwania w zakresie tematyki i narracji.

Tu do akcji wkracza obóz 2 - tutaj z kolei nikt nie może zrozumieć fenomenu ,It follows" czy ,,Baba". Kryje się tu paradoks, bo przecież ci sami widzowie często wypominają dzisiejszej grozie brak pomysłów, a jednocześnie sami są zamknięci na zmiany - typowy klincz. Co więcej, ze swojej pozycji strzeleckiej atakują fanów horrorów ambitniejszych, zarzucając im swego rodzaju snobizm. Inna sprawa, że często przedstawiciele obozu 1 w dyskusjach stawiają się wyżej (bo ja zrozumiałem ,,February" ,a Ty nie!) i tym samym porozumienia nie będzie.

Ale to tam drobnostka - twórcy nie ugną się i, jak sądzę, nie należy spodziewać się odwrotu od art-grozy. A początek tego roku to potwierdza: nie mogę się doczekać na ,,Get Out" i ,,Raw", oba już powszechnie docenione. A nie można zapominać też o nurcie ,,mocnych" thrillerów, który ostatnio miał swoich dorodnych przedstawicieli - jak ,,Green Room" i ,,Nie oddychaj".

Co do ,,Spring" - mnie ten film ujął, ale oczywiście nie jest to horror straszący:). Raczej przegadany, w estetyce fllmów Linklatera. Zostawia jednak widza z ożywieniem, nie boi się oskarżeń o ckliwość, i pokazuje, że dzisiejszy horror można z powodzeniem połączyć ze spokojnym melodramatem. To wiele.

ocenił(a) film na 9
___ice___

Fragment z zapalniczką nabiera sensu jeśli weźmiemy pod uwagę znaczenie imienia Lucyfer - niosący światło.

ocenił(a) film na 7
laxman

Ten film mnie ujął tak na 6.5, dam 7 przy zaokrągleniu w górę. Horrory, które wymieniłeś, nieco bardziej zostawiły mi "to coś" po seansie i lubię do nich wracać. Moja interpretacja February pokrywa się z Twoją, ale jednak pozostał mi lekki niedosyt. Wątek ze starszą Kat i rodzicami Rose był prosty jak budowa cepa i jasnym się stało, że znowu zobaczymy na ekranie jakieś morderstwo. I to związane ze szkołą z internatem. Na koniec szczegół zupełnie kosmetyczny - nastoletnia Kat ma wąskie usta, starsza-już pełne. Takie cechy fizjonomii raczej się nie zmieniają bez interwencji osób trzecich ;) Ale jak mówię, taki mały błąd w scenariuszu.

depoz

Przecież to jest inna aktorka. To nie błąd scenariusza, tylko kwestia doboru aktorki do roli. Niemniej możliwe, że m.in. dzięki temu dla niektórych przedłużało to o kilkanaście minut zabawę, nim fabuła sama to ujawniła.

ocenił(a) film na 8
laxman

Co do zakończenia mam mieszane uczucia... czy jest zszokowana tym co zrobiła, czy też zawiedziona tym, że szatan ją opuścił... może dziwacznie interpetuje, ale scena jak ksiądz wypędza z niej "szatana"- jej słowa "nie odchodź"...może przez te zbrodnie liczyła na to że wróci w jego łaski? Schodząc do piwnicy zanosząc mu głowy kolejnych ofiar może liczyła na jakąś odezwę ze strony szatana? Piec - symbol jego obecności- zawsze się palił...teraz był zimny...mimo, że nie przyszła z gołymi rękoma...no nie wiem sama...

ocenił(a) film na 8
Geist666

Ostatnią scenę interpretuję właśnie jako zawód, że mimo złożonej ofiary, nie udało jej się z powrotem przywołać szatan/demona czy innego czarciego pomiotu, czymkolwiek był. Podczas egzorcyzmu został wypędzony, ale... zło zostało. A może poczucie winy było po prostu zbyt silne, żeby funkcjonować bez niego (stąd te słowa "nie odchodź").

Świetny, klimatyczny, intrygujący film. Duże zaskoczenie. Swoją drogą kilka dni temu obejrzałem drugi, nowszy film Oza Perkinsa - fatalnie tu oceniany "I Am the Pretty Thing That Lives in the House". I choć sam oceniłem go na 5/10 (w mojej skali to jednak ocena przyzwoita), po seansie pomyślałem, że warto z uwagą obserwować kolejne dokonania Perkinsa, bo gość ma talent i pomysł. Teraz już nie mam wątpliwości, że na jego kolejne filmy warto czekać.

ocenił(a) film na 8
Geist666

Myślę, że najpierw (przy zimnym piecu) zrozumiała, że nie czuje mrocznej obecności, co w konsekwencji doprowadza do płaczu z powodu szoku właśnie. Kiedy zabrakło odezwy, wszystko do niej dotarło - całe zło, które wyrządziła.

Siłą filmu jest to, że stawia pytania: co potem? Co po opętaniu? Najczęściej horrory o nawiedzeniach kończą się większym lub mniejszym ,,happy endem". Zło zostaje wygnane, choć oczywiście często zabiera kogoś ze sobą. Tutaj finał przedstawia rzeczywistość w wiele lat po opętaniu ,,pierwszym" i nie jest to finał łatwy, typowo amerykański.

Myślę, że nie interpretujemy ,,dziwacznie" ani nie przesadzamy:) Poruszamy się po obszarze, który reżyser nam zostawił - podobnie jak opieramy się na wskazówkach, które można znaleźć w tym bardzo dobrym filmie.

ocenił(a) film na 7
laxman

Ja miałem problemy z interpretacją, a oglądałem uważnie. Pierwszy taki, że nie skojarzyłem, że Joan to Kat. Może aktorki wydały mi się zbyt do siebie podobne, może nie zauważyłem tak dużej różnicy wieku między nimi. Mając te info wszystko staje się jaśniejsze.

Gorzej z drugą sprawą. Jesteś pewien, że to jest film o opętaniu? Co się dokładnie stało z rodzicami Kat? Ja raczej starałem się interpretować rogaty cień jako metaforę jakiegoś wydarzenia, jakieś traumy, której doświadczyła Kat. Ale jeśli tak, to jakiej?

ocenił(a) film na 6
michal.2907

Jeśli nie zauważyłeś że Joan i Kat są tą samą osobą to sorry, ale z pewnością uważnie nie oglądałeś. Pomijając wiele subtelnych aluzji mamy scenę, w której Joan wychodzi spod prysznica i wyraźnie widać bliznę po kuli i inną, w której widzimy jak Kat została postrzelona w to samo miejsce. To naprawdę ciężko przegapić.

ocenił(a) film na 7
Sol89

Już sobie za to posypałem głowę popiołem. Bardziej mnie ciekawiły opinie na temat tego, co napisałem w drugim akapicie.

ocenił(a) film na 6
michal.2907

Co do drugiego akapitu - pewnie, taka interpretacja jest możliwa, bo czemu by nie. Z tym, że nie mamy do niej praktycznie żadnych danych, więc moim zdaniem to jednak posądzanie autorów o więcej, niż faktycznie wymyślili ;)

ocenił(a) film na 8
Geist666

same here

ocenił(a) film na 8
Geist666

Mam dokładnie te same odczucia. Wydaje mi się, że Joan płacze właśnie dlatego, że mimo zabicia rodziców Szatan nie zamierza ponownie "połączyć się" z jej ciałem. Scena w której Kat mówi: "nie odchodź" jest właśnie potwierdzeniem. Choć nie mogę być pewny w stu procentach, bo to tylko moja interpretacja.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
matysek150

I ja się pod tę interpretację podepnę. Dokładnie tak to właśnie zrozumiałem - jako 'tęsknotę' za złym, który nie przyszedł, choć rytuał został powtórzony. Przerażające jest to, że początkowo była pod jego wpływem a na końcu jest w pełni świadoma swoich czynów. Zło wygrywa.

ocenił(a) film na 8
Dzida_86

Dokładnie! Jej moralność praktycznie nie istnieje. Świetnie obrazuje to scena w restauracji, gdy wyszła do ubikacji i zaczęła się śmiać z faktu, że zabiła córkę człowiekowi, który stara się jej pomóc. Później scena w samochodzie, gdy matka zamordowanej mówi do Joan: "Nie jesteś podobna do mojej córki, właściwie to ja cię w ogóle nie widzę." - Wydaje mi się, że matka jej nie widzi, bo nie dostrzega w niej człowieczeństwa. Poza tym nawet przez chwilę nie waha się przed zamordowaniem małżeństwa w samochodzie, więc szczerze wątpię by jej rozpacz w ostatniej scenie była spowodowana żalem za grzechy, których się dopełniła.

ocenił(a) film na 8
laxman

Zgodzę się praktycznie do całej interpretacji filmu bo też go tak odebrałem, poza płaczem na końcu, który odebrałem inaczej. Dla mnie to była rozpacz po tym jak po latach wraca tam, gdzie miała obiecane na zawsze juz zostać z "diabłem", którego tam nie znajduje. I stąd ten płacz ;) Jakoś śledząc cały film nie podejrzewałbym bohaterki o nagły przebłysk sumienia i dostrzeżenia moralnej strony tego co zrobiła bo nie ma w zasadzie w filmie ani jednej sceny, która by sugerowała, że do tego to może zmierzać.
Nawet w samej scenie egzorcyzmu gdy "diabeł" znika ostatnie jej słowa to: "nie odchodź", co miało zwrócić uwagę na motywy jej podróży po latach. Ale to też moja interpretacja ;)
Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 8
neposz_2

Nie mam sprzeciwu wobec takiej ,,poprawki" interpretacyjnej:) Choć oczywiście, cały czas nie znajdziemy 100% odpowiedzi - i tak jest dobrze!

ocenił(a) film na 6
laxman

Zgadzam się z Tobą w większości przytoczonych interpretacji zachowań Kat, z wyjątkiem ostatniego, odnośnie końcowych scen.Myślę, (podobnie jak @neposz_2) że było to rozczarowanie - nie udało jej się ponownie przywołać "towarzysza".Znowu była samotna.Tak jak przez ostatnie 9 lat.Zapewne żywiła nadzieję, że składając kogoś w ofierze, ten byt do niej powróci i ponownie zostanie jej "towarzyszem".Oczywiście każdy może to interpretować na swój sposób.Mam jednak pewne wątpliwości odnośnie tego, co się stało z jej rodzicami.Zginęli?Jeśli tak, to czemu szkoła o tym nie wiedziała, a sama Kat już tak?Coś przeoczyłem?No i kwestia zachowania rodziców Rose - jakim cudem nie rozpoznali morderczyni swojej córki?Ok, minęło 9 lat, ale zapewne był jakiś proces, musieli się z nią jakoś skonfrontować, zobaczyć zdjęcia czy cokolwiek, a tu nic?Strasznie mnie to gryzie i trochę psuje odbiór całości.
Pomijając pewne błędy czy wady, całościowo film wypada naprawdę nieźle.Narracja jest powolna, ale nie nuży.Klimat jest naprawdę dobry, to samo można powiedzieć o aktorstwie i stronie realizacyjnej.Nie jest to kolejna głupiutka historia która po 20 min. odkrywa wszystkie karty.Seans jak najbardziej pozytywny.Takie 6,5/10.Waham się jeszcze czy wystawić 6 czy 7.

ocenił(a) film na 8
Savathus666

Co do rodziców Kate, to sam nie wiem. Coś mi tu umknęło, może akurat tutaj reżyserowi powinęła się noga. Tutaj trzeba by też zastanowić się nad samym początkiem, bo tam są niejasności i można się pobawić domysłami.

Druga kwestia - mnie nie razi to, że jej nie poznali. Myślę, że jak najbardziej mieści się to w wewnętrznej spójności. Nawet biorąc pod uwagę, jak słusznie piszesz, że z pewnością się z nią musieli skonfrontować, to i tak mogło upłynąć te 7,8 lat, kiedy się nie widzieli. Może nieco dziwić ich ochocza pomoc udzielana podejrzanej, tajemniczej dziewczynie, ale to drobnostka.
Jak widać, film nawet po seansie nie odkrył wszystkich kart:)

ocenił(a) film na 8
Savathus666

PS: piękny awatar

ocenił(a) film na 6
laxman

Jak napisałem niżej , to zapewne błąd w scenariuszu.Chyba że naprawdę coś przeoczyliśmy, jakiś drobiazg który rzuca nowe światło na całą sytuację.Ale ja takowego nie zauważyłem.Co do drugiej kwestii myślę, że tak traumatyczne wydarzenie jak śmierć jedynej córki, wyryłoby tak potężną bruzdę w świadomości rodziców, że nawet po 100 latach rozpoznaliby Kat.Z zamkniętymi oczami.O wiele bardziej sensowne jest to, że pomogli nieznajomej dziewczynie, a przynajmniej zrobił to ojciec Rose.To był bardzo bogobojny człowiek, wiec jego przekonania i sumienie nie pozwoliły mu na zignorowanie młodej dziewczyny potrzebującej pomocy.Uznał to za swój obowiązek, aby pomóc bliźniemu w potrzebie.Ja to kupiłem i nie byłem przesadnie zdziwiony.Tak, myślę że ten film skrywa jeszcze sporo tajemnic, ale odkrywanie ich zostawiam innym. ;)

P.S : dzięki. ;)

ocenił(a) film na 8
Savathus666

Film zaczyna się snem Kat, która widzi swojego ojca i doszczętnie zniszczony samochód, stąd zapewne przeczucie, że rodzice zginęli. Poza tym nie wiemy, co jeszcze powiedział jej przez telefon ten demon. Dlaczego nie wiedzieli w szkole? Zdaje się, że w pewnym momencie się dowiedzieli, stąd przyspieszony powrót dyrektora. Pewnie chciał osobiście poinformować dziewczynę o tej tragedii.

Co do drugiej wątpliwości - kilka lat wcześniej widzieli Kiernan Shipkę, a podwozili Emmę Roberts. Też bym nie poznał ;) A tak na poważnie - procesu mogło w ogóle nie być, Kat zapewne trafiła z miejsca do psychiatryka na oddział zamknięty. Konfrontacji żadnej raczej nie było, pewnie widzieli ją tylko na zdjęciach. Mogli jej nie poznać.

ocenił(a) film na 6
Mikez

Tak, wiem o tym, że film zaczyna się w taki sposób, stąd moje pytanie odnośnie rodziców - jeśli matka zginęła, to co się stało z ojcem?Dlaczego po nią nie przyjechał?Nie dał znać?A jeśli powiadomił szkołę, to dlaczego reakcja dyrekcji była tak opieszała?Chcieli ją chronić, aby nie zwariowała?Skąd to przeczucie?"Towarzysz" ją ostrzegł?To przecież ona powiadomiła pedagogów o tym, że rodzice się spóźnią.Dla mnie to trochę nie trzyma się kupy.Nawet biorąc pod uwagę paranormalne zdolności Kat. ;)

Co do drugiej kwestii, pomijając różnice w wyglądzie pomiędzy Kiernan Shipką (ona była naprawdę creepy) a Emmą Roberts (moim zdaniem z wiekiem Kat straciła dużo na charyzmie ;) ) , rodzice Rose na bank by ją rozpoznali.Gdyby ktoś zabił bliską mi osobę, to rozpoznałbym ją i po 30 latach.No chyba, że trauma była tak ogromna, że naprawdę zapomnieli jak wygląda Kat.Ojciec rzeczywiście, mocno ześwirował, ale że oboje?Nie kupuje też tego, że nie musieli jej widzieć a Kat natychmiast trafiła do zakładu psychiatrycznego.Owszem trafiła tam, uznano ją za psychicznie chorą, w dodatku była niepełnoletnia (ok.15 lat), ale prawo to prawo, są pewne procedury, a rodzice Rose na pewno chcieli zobaczyć morderczynię ich córki.Ja bym chciał.Tak więc film ma dwie poważne wady, które w moim odczuciu nie są celowymi zabiegami, lecz błędami na poziomie scenariusza.Popsuły mi trochę odbiór całości, ale nie w jakimś poważnym stopniu.

Savathus666

Dodam coś od siebie: uważam że na początku we śnie Kat dowiedziała się ze oboje rodziców zginęło. I to właśnie demon jej o tym dał znać i wtedy ją opętał. Zwróćcie uwagę na jej rozmowę z księdzem w drugiej scenie. Cieszy się że ksiądz wyjeżdża, ze nie przeszkodzi jej w już planowanych zbrodniach.

ocenił(a) film na 7
Savathus666

Jej ojciec również zginął w wypadku, jednak diabeł "przejął" jego rolę. Zwróć uwagę, że we śnie zwraca się do niego per ojciec a nam jako widzom nie jest dane obejrzeć jego twarzy. Prawdopodobnie jest to ten kozioł, którego wszędzie widzimy jedynie jako cień.

Co do samej końcówki, dla mnie oczywistym jest że dziewczyna płacze ponieważ demon się nie zjawił, biorąc pod uwagę mój pierwszy akapit właśnie dowiaduje się że straciła nie tylko matkę, ale i ojca czyli obojga rodziców. Ona za wszelką cenę starała się odnaleźć diabła, ponieważ dla niej był jej ojcem, najważniejszą osobą która jej została.

Dla mnie osobiście problemem jest rozmowa w knajpie, kiedy zostaje zapytana czy w tej miejscowości ktoś na nią czeka, odpowiada "ktoś", co by znaczyło że wie że to nie jest do końca jej ojciec, bardziej opiekun.

ocenił(a) film na 7
gwozdziuuu

Wszystko byłoby w porządku, ale ojciec zamordowanej pyta w restauracji czy ma kogoś miejscowości, do której zmierza. a Bohaterka podała nie o tę, w której znajduje się internat a tę dalej na wschód.

ocenił(a) film na 6
Savathus666

Co do nierozpoznania przez rodziców był jeszcze jeden zgrzyt - że ojciec Rose nie poznał jej mimo że miał wszelkie warunki po temu, żeby zobaczyć jej bliznę po postrzale. Kiedy jeszcze nie było wiadomo kim jest Joan zastanawiałam się, kiedy wreszcie spyta o tę bliznę, w końcu to mocno nietypowa rzecz.

ocenił(a) film na 6
laxman

Dobrze opisane ale jak dla mnie film w mniej więcej połowie traci na napięciu , nie wiem za bardzo czemu . Scena modlitw w kotłowni naprawdę robi wrażenie a potem robi się jakoś dziwnie .

Skąd wytłumaczyć obecność policjanta z dyrektorem ? Opiekunki dostały telefon i kolejna scena to już przyjście dyrektora z policjantem . Po co już wiedzieli że trzeba aresztować opętaną dziewczynę ?

Tak samo film jest jakby pozbawiony punktu kulminacyjnego który powinien być w ostatnich scenach .

ocenił(a) film na 8
JestemTuIncognito

Przecież tu nie ma czego tłumaczyć, dyrektor z policjantem przyjeżdżają, żeby poinformować Kat, że jej rodzice nie żyją. Opiekunki zostają o tym poinformowane w rozmowie telefonicznej.

Mikez

czy ktoś może mi powiedzić dlaczego Kat zabiła rodziców Rose? i gdzie była mowa że zginęli rodzice KAT?

ocenił(a) film na 8
oryginalnna_nietuzinkowa

Żeby złożyć ich głowy w ofierze piecykowi. Pojawia się tylko pytanie, czy miała to od początku zaplanowane, czy wpływ na to miało zdarzenie gdy zorientowała się kim są. A jeśli chodzi o jej rodziców, to wspominała o tym sama Kat, ale pewniejszym źródłem jest pilna wizyta dyrcia z policjantem.

laxman

Bardzo dobrze opisałeś treść filmu.
Jednak, jest pewna dodatkowa nieścisłość. Jak wytłumaczyć scenę w której w samochodzie siedzi Linda i Kat. Linda pyta dziewczynę, co powiedział jej mąż " Czy powiedział Ci, że jesteś podobna do naszej córki? Czy mówił o niej w czasie teraźniejszym?" Dalej, na podstawie tego co opowiadała, można wysnuć wniosek, że jej mąż widzi duchy, historia w markecie o poranionej dziewczynce ubranej w szkolny mundurek sugeruje, że jej zdarzyło się to tylko raz. Mówiąc do Kat, w ogóle nie patrzyła na nią, tylko w inną stronę, dodatkowo ten tekst na sam koniec " Nie przypominasz naszej córki. Tak na prawdę, to ja Ciebie w ogóle nie widzę.
Było coś jeszcze, ale na chwilę obecną wypadło mi z pamięci.
Czy masz może interpretację co do tego fragmentu?

ocenił(a) film na 8
american18

Hmmm...
Owszem, ta rozmowa w samochodzie (i cała sekwencja z pomocą ) jest niepokojąca, zwłaszcza, że powoli odkrywamy całą prawdę. Sądzę tak: mąż nie tyle widział duchy, co po prostu starał się dostrzec w Joan-Kat (i być może innych nastolatkach) swą zmarłą córkę. Samotna Joan-Kat na dworcu pobudziła w nim ojca, którym mógłby być. Taki mechanizm w psychologii jest znany.

Z kolei żona zupełnie odwrotnie podchodziła do tematu straty. Chyba każda młoda dziewczyna budziła w niej niepokój i żal. Nigdy nie rozstała się z Kat i nie podobało jej się, że w ogóle wracają w rejony szkoły - a już tym bardziej, że pomagają dziwnej dziewczynie. Żona dlatego nie widziała Kat, bo nie chciała jej widzieć.

Tak więc małżeństwo przekazuje nam dwa podejścia, atrakcyjne fabularnie i wiarygodne psychologicznie. O ile mąż nie uciekał od tematu, nie zamykał się na ludzi i bywał otwarty, o tyle żona otoczyła się nieprzebytym murem i bolesne wspomnienia ciągle ją paraliżowały. W tej scenie reżyser oczywiście bawi się nieco motywem ducha, ale ostatecznie jasne jest, że Kat-Joan w aucie jest. I niestety skończyło się to tragicznie.

ocenił(a) film na 9
laxman

Mi się wydaje, że ona płakała, bo chciała, żeby demon wrócił. Czuła się lepiej jak był z nią. Dlatego zabiła i zaniosła głowy. Podczas egzorcyzmów nie chciała, żeby odszedł. Świetny, nieoczywisty film.

ocenił(a) film na 5
laxman

skąd pewność, że Joan to Kat po 9 latach? Tzn byłoby to najlogiczniejsze wytłumaczenie ale i tak coś mi tu nie pasuje.

flushery

Joan ma bliznę po postrzale na ramieniu, Kat została postrzelona w ramię przez policjanta w pomieszczeniu z piecem.

ocenił(a) film na 8
flushery

To akurat jest pewne i poza wszelkimi wątpliwościami

ocenił(a) film na 8
flushery

Swoją drogą to, że są to dwie te samy dziewczyny jest potwierdzone przez sam film web w opisie fabuły. :)

ocenił(a) film na 8
laxman

W zasadzie to nie było żadnych przeciwskazań, aby Kat dokończyła przerwany jej rytuał. Piec się nie palił, ale może wierzyła, że po dokończeniu rytuału demon powróci. Tego nie wiemy, bo film się w tym momencie urywa. Co do sceny płaczu, to na chwilę przed końcem, Kat przestaje szlochać i wydaje się, jakby dojrzała coś w oddali, jakby była zaciekawiona, może zaniepokojona, może zdziwiona, ale zdaje się, że demon do niej powrócił, a ona go dostrzegła.

ocenił(a) film na 3
laxman

Dzięki.

ocenił(a) film na 8
macio_koko

Proszę!

ocenił(a) film na 8
laxman

Inaczej nie da się tego zinterpretować, lament na końcu sugeruje stratę, a nie jakieś poczucie winy. Wypadek jej rodziców pewnie był prawdziwy, załamanie, przez utratę kogoś bliskiego powoduje otwartą drogę dla "złych duchów". W tym wypadku duch staje się ostają, jakimś swojego rodzaju nowym celem w życiu, ostoją. Jego brak na końcu filmu odnawia pustkę, z której bohaterka chciała uciec. Plus dla reżysera, świetnie dobrane aktorki bardzo podobne do siebie, i o dziwo, mają dokładnie taką samą różnicę wieku co w filmie, czyt 9 lat.

Film naprawdę dobry, chodź z ostatnich filmów w tematyce kina grozy, strachu, niepokoju jak dla mnie dalej królem jest "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
laxman

Idealnie zgadzam się z Twoją interpretacją zdarzeń i przemyśleniami Laxman. Film to majstersztych. Pozdrawiam! :)

ocenił(a) film na 7
laxman

Zapalniczka to symbol masz racje. Lecz ja śmiem twierdzić, ze dziewczyna była jednak chora. Wydaje się, ze zapalnikiem było opuszczenie, zaczęło się to w gabinecie ojca, wtedy gdy dziewczyna dopytywała czy nie zostanie i była taka zmartwiona bo to oznaczało rzeź. jak interpretujesz pierwszy sen?
Słowa ,,to już ojcze?'' ?

ocenił(a) film na 6
Szozu

Była taka zmartwiona że uśmiechała się tak, że aż ksiądz zapytał o co chodzi ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones