ta atmosfera...mrok , zagadkowosc....szkoda tylko ze ogladalam na malym ekranie...w kinie to inaczej wyglada... no ale i tak film mi sie niezmiernie podoba :)
To nie może być film. To jest sen, ale tak realistyczny, że śni się po nocach..:)). Wywołuje niesamowite wrażenie, przy nim wszystkie hollywodzkie filmidła są niewiele warte...
mulholland dr na powrot rozbudzil moj 'apetyt' na filmy lyncha. zagubiona autostrada z pewnoscia nalezy do jednego z najbardziej udanych, dla mnie swietny
Film poteznie zakrecony. Przesiakniety symoblika, i moze wlasnie dlatego tez wydaje sie byc bardzo chaotyczny i niespojny. Wlasnie o to chodzi w symbolu, ze jest niejednoznaczny. Ja znalazlem w tym wszystkim logiczna, spojna calosc, i to po pierwszym obejrzeniu. Nie zmienia to jednak faktu, ze i tak bede chcial...
Jedyne co mi się podobało w tym filmie, to rozmowy - totalna żenada... Nikt z nikim nie potrafił rozmawiać, rozmowy się nie kleją i są prowadzone na siłę - tak jak często naprawdę bywa, chyba nie spotkałem się wcześniej w filmie z takim klimatem, ale ogólnie i tak mi się nie podobał :)
Doskonala jest sciezka dziwiekowa z Autostrady, obok Rammstaina, jest David Bowie, Lou Reed i Ninie Inch Nails, dla mnie odlot.
czy ten film jest na prawde arcydziełem czy ja moze jeszcze nie dojrzałem do ogladania takich filmów?
Jakis taki no nijaki ten film.
niby jest wszysko ok. cieżki poczatek, ale mamy nadzieje ze zaraz cos sie przełamie tak wł. było po scenie z przyjęciem, ale po kilkunastu minuchach zmieniaja sie aktorzy i tak jakby...
czy ten film jest na prawde arcydziełem czy ja moze jeszcze nie dojrzałem do ogladania takich filmów?
Jakis taki no nijaki ten film.
niby jest wszysko ok. cieżki poczatek, ale mamy nadzieje ze zaraz cos sie przełamie tak wł. było po scenie z przyjęciem, ale po kilkunastu minuchach zmieniaja sie aktorzy i tak jakby...
Filmy Dawida zawsze mnie fascynowaly... a ten a autostrada i musyka Ramstein... to wypasiatko, aczkolwiek top jeszcze nie to...
troszke przereklamowny
polecam jednak ten kicz kazdeemy "inczohlikowi"
Dla mnie Lynch w najlepszym wydaniu. Super obraz i ta muzyka. Koniecznie w kinie, telewizor nie daje go przeżyć. Wspaniale i bezwzględnie pokazane uczucia. To kilka wspaniałych historii połączonych na sposób Lyncha- dla mnie genialne. Połączonych logicznie? a po co? to nie jest potrzebne w tym filmie.
"Zagubiona autostrada" to - z tego co słyszałam - typowy film Lyncha...Interesujące jest na czym owa typowość polega.
Dialogi uproszczone i zredukowane do minimum - to nie one są nośnikiem akcji. Rozmowy bohaterów na ogół mają funkcję fatyczną - słowa nie grają żadnej istotnej roli, pzoa niektórymi -rzecz jasna -...
Niech ktoś mi powie o co w ogóle chodziło w tym filmie. Tępy chyba nie jestem, ale po prostu nie wiem :co autor miał na myśli..." Jedyna scena która była w nim wystrzałowa to ta kiedy merc ścigał infinity.
Za chorą jazdę. Za transowość. Za demoniczną, b. seksowną Patricię Arquette - jest jak kameleon. Za kawałek Smashing... i Bowie`go, i w ogóle za całą ścieżkę dźwiękową. Za pop...bla bla bla klimat filmu. Za to też, że nie sposób odkryć, co Lynch miał na myśli. I tak trzymać. Amen.
Nie popisał się David Lynch. Spodziewałem się czegoś w rodzaju Dzikości serca, a tu taka mierność... Dla kogoś może być to film oryginalny i pomysłowy - dla mnie to niezbyt odkrywczy pomysł, kiepsko wyeksploatowany i nic z niego nie wynika. Jeszcze gorzej, niż w X-Files, bo tam jest chociaż jako takie napięcie. Dwója....
więcej