Widzę że dystrybutorzy szykują nam kolejnego zakochanego pisarza. Byli już Szekspir i Molier, była Jane... A inwencji nadal brak.
"Cierpień..." to ja dziękuję
zakochany szekspir, zakochany moliere, teraz zakochany goethe, ło matko :) nie twierdzę, że film zły, ale w języku polskim jest tyle słów, może tak wykorzystać je do tworzenia oryginalniejszych i bardziej chwytliwych tytułów? ;)