Mam takie same zdanie ;)

Zdjęcia!

12 nominacji do Oscara to ogromny sukces. Co nie zmienia faktu, że paradoksalnie to bardzo źle świadczy o współczesnym amerykańskim kinie dramatycznym.
Taki "OSTATNI MOHIKANIN" nie mógł w swoim czasie liczyć na nic, a był czymś absolutnie wyjątkowym. Konkurencja była jednak zbyt mocna (m.in. "Ludzie honoru", "Zapach kobiety", "Bez przebaczenia").

Nie chodzi o to, że "ZJAWA" jest filmem złym, ale jednak jest... remakiem "Człowieka z dziczy", co budzi... niesmak. A mimo to jest... zdecydowanym faworytem rozdania.

Dramatom, bądź komediodramatom ("Spotlight", "Big short") wyraźnie brakuje iskry bożej. To dobre, poprawne filmy, ale nie pamiętne. Takim filmem, obok "Zjawy" jest tylko... "MAD MAX", kolejne widowisko, i to on może, i chyba powinien, stawić opór "Zjawie". Czy tak się stanie?
Czas pokaże.

AutorAutor napisał:

...Nie chodzi o to, że "ZJAWA" jest filmem złym, ale jednak jest... remakiem "Człowieka z dziczy", co budzi... niesmak ...

Skąd ten niesmak?
Leonardo da Vinci namalował "Ostatnią wieczerzę" wcale nie jako pierwszy. A to jego obraz w świadomości świata cywilizowanego pozostaje najważniejszym.
Kontynuując tę analogię, zaryzykuję twierdzenie, że są tacy którzy stając przed "Ostatnią wieczerzą" chcą zobaczyć to, co najważniejsze. Jak po obu stronach smutnego Chrystusa, pogodzonego z oczekującą go śmiercią, kłębią się sumienia apostołów, którzy usłyszeli właśnie zapowiedź zdrady... i Ci, którzy dokonanie Inarritu sytuują w pobliżu<półki z arcydziełami> to ta sama grupa.
Są też widzowie wytykający "Zjawie" niedostatki scenariusza oraz nadmiar górskich pejzaży, nieodmiennie im kojarzących się, z tv Discovery. Ci do Mediolanu wybrali się, lub dopiero się wybiorą, po to by ... policzyć dłonie namalowane na obrazie ! Czy jest ich 26, czy może jednak 27 ?
Nadmienię, bo to jednakowoż istotne. Tak jak nie ma szansy doświadczyć powyższego gapiąc się na podkolorowaną reprodukcję pocztówkową obrazu da Vinci, tak nie ma możliwości dostrzec filmowego geniuszu twórców oglądając film z komputerowego monitora.
Good night, and good luck,esforty.
9/10

A no stąd, że widziałem "Birdmana" (a także poprzednie filmy Alejandro: "21 gramów", "Amorres peros") i z pełnym przekonaniem mogłem sobie powiedzieć: "No, czegoś takiego to ja w życiu nie widziałem!".

W przypadku "Zjawy" już tak nie było.
Poczucie deja vu, zwłaszcza w stosunku do skądinąd autentycznie genialnego "Jeremiaha Johnsona" Sydneya Pollacka z Robertem Redfordem w roli tytułowej, było dojmujące.

Polecam:)

Punktem odniesienia był wspomniany, przez Ciebie, "Człowiek w dziczy". Tylko wtedy mój głos ma sens.
Z drugiej strony, oglądany dawno, "Jeremiah Johnson" jawi się mi jako zbyt ,,gładki". jak sam Redford.
Nic do niego jako aktora nie mam, przeciwnie, tu zahaczam wszakże o jego męską atrakcyjność.

"Jermiasz" zby gładki?
Mówisz o filmie Sydneya Pollacka, reżysera jednego z najbrutalniejszych filmów w historii kina tj. "Czyż nie dobija się koni?"?
Naprawdę nakłaniam do ponownego seansu.
Redford zjada w tym filmie wątroby Indian z plemienia Kruków, morderców jego rodziny. Trup ściele się gęsto, a posoka krwi barwi śnieg na czerwono.

Skoro tak, to wraca na moją dłuuuugą listę! Ukłony, esforty

:-)

Proszę zaspokoić moją ciekawość dlaczego film o maratonie tanecznym uznaje Pan(i) za najbrutalniejszy w historii kina??

No, bo jak tańczy tam z głodu kobieta w ciąży aż do utraty płodu
i starzec - do swej śmierci
to jak to inaczej nazwać?

Show must go on?

Cóż - ja oglądałem screener na laptopie - a i tak doceniłem jakość filmu...
P.S. do kina chodzę sporadycznie - 3-4 razy w roku - dziecko, praca, dyżury - brak możliwości technicznych - za młodu zaliczałem co najmniej dwa seansy kinowe na tydzień
P.S. 2 mam już oryginalne wydanie Blue Ray - szykuję się do seansu na zestawie kina domowego TV 75 cali - już się cieszę

Zatem, Pańska satysfakcja ze spotkania z pracą Lubezkiego, nie tylko jego, będzie jeszcze większa... czego szczerze życzę.
Żeby tak jeszcze przenieść sobie do domu " magię" ciemnej sali kinowej, w której, ktoś nam nieznany reaguje podobnie jak my w kontakcie ze sztuką filmową. Ale... rozwiązania idealne mają tę wadę, że nie istnieją. Ukłony, esforty.

Niestety "dawna" magia kina została zniszczona przez multipleksy - chrzęst zżeranego tonami popcornu, siorbanie coli, dźwięki i światełka wydawane przez telefony komórkowe - ostatnimi czasy preferuję jednak domowe zacisze w gronie rodziny i paru przyjaciół

Uczta dla oka może i tak ale dla duszu już nie, do Leo niemam nic ale sama fabyła filmu to cieniutka i to bardzo.
np:Apocalupto

"Uczta dla oka" bo jest zrealizowany dla oka - i tylko w tej kategorii powinno się go oceniać :) Podobnie zresztą jak Mad Maxa. Ale grom ludzi na forum tutaj tego nie rozumie i rozczarowani piszą że Leo tylko charczał, że zakończenie za proste i że tak w ogóle to brakowało im komedii bo było za smutno. Efekty specjalne kiepskie i przysypiali na filmie (!) Jak to pisze młodzież: Lool :)

W całej rozciągłości mogę się podpisać pod Twoją wypowiedzią. Jedynie rzeczywiście można czepić się braku realizmu co do możliwości przeżycia głównego bohatera w tak ciężkich warunkach.

Tak, też uważam że było to już do granic możliwości naciągane. Mnie najmocniej dotknęło nie przy scenie z niedźwiedziem co przy upadku z góry, na koniu. Ale to jest kino. To jest wariacja na temat rzeczywistości ;)

Ok, to co powiesz na fabułę prościutką niczym w retro akcyjniakach? Co powiesz na to że to nie Leonardo tworzy tę rolę sam ale wielka w tym zasługa otoczenia w którym gra. Doprawdy każdy "zagra" że mu zimno jeśli faktycznie jest mu zimno. Co powiesz o dwuwymiarowych postaciach? Widoki owszem piękne, niestety jeśli chciałbym sobie widoki pooglądać to włączę dokument i tam się naoglądam do upadłego. Tempo filmu bardzo jednostajne, dla porównania w Grawitacji również serwującej kino jednego aktora tempo było bardziej zróżnicowane przez co film był po prostu dynamiczniejszy. Aktorstwo na szkolną czwórkę w wypadku Hardego i Leo. Film ok, w skali filmweb daję 6 ale nic wybitnego jak wielu próbuje wmawiać

Nie twierdzę że film jest wybitny, czytaj proszę uważnie. Twierdzę tylko że takie pitolenie ludzi o tym filmie (które przykłady podałam) jest przegięciem. Myślę że ludzie oczekiwali dzieła więc się rozczarowali; ja nie miałam takich oczekiwań i patrzyłam na niego jako widowisko, widowisko dla "oka". Ta sama kategoria co Mad Max. To moje zdanie, pozdrawiam :)

Jasne, co do wizualiów nie mam zastrzeżeń. Ale dla mnie jednak był za bardzo przewidywalny, zbyt prosty fabularnie jak na Oskarowe bądź co bądź kino. Nie odmawiam że może się podobać

Nie zgodzę się co do zarzutu o jednostajne tempo filmu. Są przyspieszenia w chwilach ataku Indian, czy ataku niedźwiedzia. Twoja skala oceny aktorstwa, to już Twoja SUBIEKTYWNA skala, bo w mojej obydwaj panowie zagrali na porządne 5. A przede wszystkim podkreślę 1, najważniejsze, zdanie whitestripes_33 - " "Uczta dla oka" bo jest zrealizowany dla oka - i tylko w tej kategorii powinno się go oceniać :)". Ja wystawiłem 9, bo dostałem od filmu tego, czego oczekiwałem, po to się do kina wybrałem i się nie rozczarowałem.

Ja czuję niesmak i braki, spoore braki... Najbardziej uderza mnie ilość rozwalanego mięsa i krwi i ŻADNYCH dzikich zwierząt zwabionych jej zapachem w UWAGA XIX wiecznej dzikiej "Ameryce". Kompletnie ani razu nie zjawił się przy Leosiu i jego koniu (po upadku ze skarpy) wilk, kojot itp... A już "rehabilitacja" po urazach, których doznał... Ludzie! XIX wiek, nie mówię o antybiotykach, czy jodynie, ale podstawą wtedy był alkohol, larwy i zioła... W zimie Leoś zdrowieje, bez podstawowych tamtejszych "medykamentów" gdzie teraz w XXI wieku coś takiego nie daje nawet 20% szans na przeżycie, a co dopiero na powrót do pełni władz ruchowych... Absurd goni absurd, ale ogólnie film nagrany cudnie, choć wiecznie czerwona krew na mrozie trąca kolejnym absurdem ;). I mam "trochę" więcej lat, niż młodzież ;)

i dla ucha - bo muzyka Ryuichi Sakamoto przednia :)

National geographic w dobrym wydaniu plus posępny klimat .
Największym atutem landszafty Lubezkiego, przywoływany w porównawczym filmiku Tarkowski jak najbardziej zasadny.

Obejrzalem wlasnie "Czlowieka w dziczy" - calkiem spoko, ale zyjemy w XXI wieku wiec jestesmy bardzziej obeznani w tym calym burdelu zwanym HD itp i wkoncu mamy film ktory daje nam odczucie piekna fotografii, a ten film roz pier dolil mnie na lopatki swoimi zdjeciami.
Fabula nie zasluguje na note maxymalna, ale ten film niestety dla wielu jest dzielem artystycznym!!
Roz kur wia system swoim idealem brudu ktory powinien byc przestawiony!
Kinomaniak mowiazy, ze 9letni Josh powinien dostac statuetke oskara za "Room" niestety myli sie ! DiCaprio jest jedynym faworytem statuetki!
Zjawa nie ma sobie rownym w tym roku, to jest jedyny PIECE OF ART!
Wiem co mowie!
Pozdrawoa, wszystkich prawdziwych fanow kina!

jest to obraz artystyczny nie da się ukryć, stąd ten Tarkowski, natomiast nie do końca się z Tobą zgodzę w kwestii Oscara da Leo, bo rację ma pewien znajomy zauważając, iż widzieliśmy już Leonardo śliniącego się i czołgajacego, w "The Wolf of Wall Street ". Do mnie bardziej przemawiał Hardy z tym swoim skur..wysyństwem do sześcianu.

Jest faworytem z braku laku. Ma lepsze role na koncie.

Zgadzam się. Najlepszy film, jaki ostatnio widziałam, padam na kolana przed Leosiem. Nie dla wszystkich.

Dokładnie od pierwszego trailera nie mogłem się doczekać ,
Zdecydowanie jeden najlepszych filmów jaki widziałem ..a widziałem naprawdę sporo ..według mnie ma bardzo głęboki mocny klimat i Scenografia, film robi niesamowite wrażenie i choć trudno w to uwierzyć jest oparty na prawdziwej historii.
Majstersztyk

To znaczy że nic niewidziałes jak dla ciebie odgrzewany kotlet remak Zjawa to majstersztyk.
Kinematografia isnieje już 120 lat a motyw zemsty w filmach był wałkowany tysiące razy.
Może gdyby zjawa powstała w latach 50 czy 60 to może to by było coś odkrywczego ale w 2016 roku ten film jest wtórny schematyczny przewidywalny i na początku już wiadomo jak się skończy.

Lol Co za bzdura .. Jak się skończy to ja się domyśliłem 10 sekund po przeczytaniu fabuły..poza tym film jest na faktach autentycznych jeśli by ktoś chciał wiedzieć jak się skończy wystarczyło sobie wyszukać w necie długo przed premierą ...Ale Zjawa to na pewno nie jest film przewidywalny , w sumie ta naprawdę nie wiadomo co się stało z Hugh Glassem na końcu po tym jak zabił Fitzgeralda..
NIE O CHODZI KONIEC CZY POCZĄTEK ,ALE O CAŁĄ DROGĘ O TO W JAKI SPOSÓB POKAZALI TO CO PRZESZEDŁ , PRZEZ JAKIE BAGNO PRZETRWAŁ ABY SIĘ ZEMŚCIĆ,NIESAMOWICIE POKAZALI SCENERIE I KLIMAT.
Odgrzewany kotlet ?? WTF .. Zjawa to akurat był powiew swierzości ..w kine przepełnionym schematycznymi filmami w których głowni bohaterowie jak i cała fabuła są tylko podkładem do efektów specjalnych ..
Ale to film nie dla każdego...

Obejrzyj sobie ten film i przestan gadac mi o tym filmie że cytuje ciebie "Zjawa to akurat był powiew swierzości ..w kine przepełnionym schematycznymi filmami w których głowni bohaterowie jak i cała fabuła są tylko podkładem do efektów specjalnych ..

http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+w+dziczy-1971-163036

Tu można obejrzyć online:
http://vshare.io/d/53de4e6/1

Lol 2 cha cha ..teraz jeszcze lepiej....

"'Obejrzyj sobie ten film i przestan gadac mi o tym filmie ''

Po pierwsze to nie gadać tylko ewentualnie pisać ..

Po drugi coś ci się poje...pomyliło.. to ty piszesz do mnie , ja jedynie raz odpwiedziałem na temat filmu a teraz odpowiadam po raz drugi ,

wkleiłeś link do filmu ? ŁAŁ SERIO ? O KUŹWA THX. MEN !!! :-) ..
BEZ KITU OD RAZU WIDAĆ ŻE JESTEŚ "NADTO OGARNIĘTY " ..

przecież wcześniej napisałem "to film nie dla każdego"...
Tobie się nie podoba ,mi się podoba i tyle..i na tym zakończmy temat ,nie mam cię zamiaru przekonywać bo mało mnie interesuje twoje zdanie

"faktach autentycznych"? Masło też masz maślane? Mleko mleczne? Czekoladę niech zgadnę, czekoladową? Co ma do rzeczy że film jest na faktach? Nic. Dobra historia powinna się bronić sama. Tutaj jest to sztampowa zemsta obleczona w bardzo ładne obrazki. Ale dalej pusta w środku. Takie są fakty. Ewidentnie nie masz pojęcia o czym piszesz. W innych filmach "jawa to akurat był powiew swierzości ..w kine przepełnionym schematycznymi filmami w których głowni bohaterowie jak i cała fabuła są tylko podkładem do efektów specjalnych .." a tutaj cała fabuła służy pokazywaniu widoczków. Łał to jest wielka różnica

z tym oparty na faktach to trzeba b. ostrożnie. Znając życie ma tyle wspólnego z faktami co miś z yeti.

Co to są "fakty autentyczne"??? Nie ma czegoś takiego... FAKT - to wydarzenie autentyczne. Nie ma fałszywych faktów... Polska język-trudna język!

popieram, wizualnie miażdży

Po prostu wjazd z buta od początku do końca, na każdej płaszczyźnie.

Mam dokładnie to samo zdanie. Oprócz gry aktorskiej zdjęcia robią niesamowite wrażenie.

Krew, dzicz, zemsta, i niesamowite zdjęcia. A do tego świetna gra aktorska. Myślę że nie napiszę nic nowego, a raczej powielę to co zostało tu już wielokrotnie napisane. Byłem pod wielkim wrażeniem przede wszystkim ze względu na wspaniałe zdjęcia. Ostatnio tak świetne spotkanie z naturą na ekranie, miałem oglądając Wszystko za życie. Kto nie oglądał, polecam. A co do Zjawy - Wizualnie najwyższych lotów + świetna gra aktorska.

Boże a już myślałam, że ze mnie jakaś psycholka ale w tej scenie mój komentarz brzmiał "no i biedne małe misie umrą"

Wszystko prawda tylko sama historia nie porywa. No i trochę przesadzili z ilością jatek na śniegu.