Podczas weneckiego festiwalowego Tygodnia Krytyki zostanie pokazany debiut
Grzegorza Lewandowskiego "Hiena".
Borys Szyc zagrał w nim aż trzy role, na potrzeby których zaprezentował trzy różne twarze. Pomógł mu w tym sztab charakteryzatorów.
"Hiena" to mroczna opowieść o irracjonalnym strachu, zaprzątającym wyobraźnię kilkunastoletniego chłopca, któremu w kopalnianym wypadku zginął ojciec. Mały (w tej roli
Jakub Romanowski) nie wierzy w śmierć taty. Mieszka razem z matką (
Magdalena Kumorek), która po stracie męża nie bardzo wie, jak ułożyć sobie życie. Atrakcyjną kobietą zainteresowany jest miejscowy pijak Arak (
Robert Wabich), zachodzi do niej policjant z sąsiedztwa (
Krzysztof Dracz).
Chłopak nie darzy sympatią adoratorów matki. Żyje trochę "na uboczu", przyjaźni się z Bożenką (
Ala Bałuk) - dziewczynka, podobnie jak Mały, jest półsierotą. Chłopiec koleguje się też z Kurczakiem i Dużym (
Wojtek Grzywa i
Franek Gurgul). Jednak prawdziwego przyjaciela odnajduje dopiero w dużo starszym od siebie Mężczyźnie (w tej roli
Borys Szyc). Trochę dziwna to znajomość. Raczej fascynacja tym, co nieznane.
Tajemniczy mężczyzna, któremu Mały ukradkiem przynosi jedzenie, mieszka w miejscu, gdzie przed laty rozegrała się sławna "na okolicę" tragedia: niejaki Bryndza, człowiek zły i okrutny (
Aleksander Wysocki) stracił w pożarze córkę. W pobliżu, w niewyjaśnionych okolicznościach, zaczynają ginąć dzieci. Mały podejrzewa o wszystko hienę. Zwierzę uciekło ponoć z ogrodu zoologicznego i poluje na Martwym Polu, przez które chłopak musi codziennie przechodzić. Zagadkowy mężczyzna obiecuje Małemu bronić go przed drapieżnikiem. Tymczasem do chłopca docierają wieści o kolejnych, niewyjaśnionych morderstwach. Mały rzuca podejrzenie na przybysza i wydaje go policji...
Kim jest tajemniczy mieszkaniec Martwego Pola? Zaginionym przed laty synem Bryndzy, który powrócił, by uczcić pamięć swych bliskich? Czy też bezwzględnym mordercą? Hieną polująca na Martwym Polu? A może za zbrodniami stoi ktoś zupełnie inny?