Powraca pomysł realizacji
"Mortal Kombat". Projekt był zawieszony w próżni przez ostatnie dwa lata. Teraz dostał zastrzyk nowej energii w postaci producenta. Został nim twórca jednego z najbardziej kasowych filmów wszech czasów,
"Szybkich i wściekłych 7",
James Wan.
Przez długi czas wydawało się, że
"Mortal Kombat" powstanie dzięki
Kevinowi Tancharoenowi, który jest wielkim fanem gier. Aby przekonać studio do swojej kandydatury nakręcił w 2010 roku krótkometrażówkę
"Mortal Kombat: Rebirth". Początkowo właściciele praw do kinowej adaptacji nie byli zachwyceni. Kiedy jednak filmik pojawił się w Internecie, zyskał spory rozgłos. Wystarczyło to, by
Tancharoen otrzymał zgodę na realizację internetowego serialu
"Mortal Kombat: Legacy". To w końcu przekonało producentów, by dać mu szansę zrealizować aktorską wersję kinową. Niestety współpraca z New Line Cinema nie układała się po jego myśli i w 2013 roku
Tancharoen poddał się i odszedł od projektu. Od tego czasu nic się wokół kinowego
"Mortal Kombat" nie działo.
Oczywiście angaż
Wana nie oznacza, że film trafi do kin w najbliższym czasie. Najpierw trzeba będzie znaleźć reżysera, który spróbuje dopasować pod siebie (i wymagania New Line) scenariusz autorstwa
Orena Uziela i
Dave'a Callahama. Sam
Wan jest też zajęty reżyserskimi projektami. Wśród planów ma
"The Conjuring: The Enfield Poltergeist" i
"Aquamana".