"West Side Story" w reżyserii Stevena Spielberga już w kinach

https://www.filmweb.pl/news/%22West+Side+Story%22+w+re%C5%BCyserii+Stevena+Spielberga+ju%C5%BC+w+kinach-144835
"West Side Story" w reżyserii Stevena Spielberga już w kinach
źródło: materialy promocyjne
Ponadczasowe arcydzieło powraca w nowym wydaniu, dopasowanym do nowych czasów. Nieśmiertelne przeboje, porywająca muzyka i pełne rozmachu sceny tańca. Rozrywająca serce historia miłosna i młodość pełna optymistycznej energii wbrew ponurym okolicznościom. Za kamerą laureat trzech Oscarów, prawdziwy mistrz sztuki filmowej – Steven Spielberg. Oto pierwszorzędna rozrywka, a zarazem ważna przypowieść o naszych czasach, której nie wolno przegapić. "West Side Story" już w kinach.

Broadwayowska publiczność po raz pierwszy przeżywała strach i wzruszenie, obserwując zakazaną miłość kochanków z wrogich sobie gangów – Portorykanki Marii i Amerykanina Tony'ego – ponad 60 lat temu. Dzisiaj ta historia powraca, bo stała się jeszcze bardziej aktualna niż w dniu premiery. Miłość, która jest silniejsza od nienawiści i podziałów, porusza serca co najmniej od czasów Romea i Julii. A nierówności społeczne i rasizm wciąż są elementami naszej rzeczywistości. Dlatego nie tylko warto, lecz wręcz trzeba było wrócić do tej legendarnej opowieści.


Sukces zaczął się od kina i do niego wraca



Musical "West Side Story" – dzieło czterech wielkich artystów: reżysera i choreografa Jerome'a Robbinsa, kompozytora Leonarda Bernsteina, autora tekstów piosenek Stephena Sondheima i dramatopisarza Arthura Laurentsa – początkowo nie wzbudził dużego zainteresowania. Pierwsze próby opóźniały się z powodu trudności ze zdobyciem funduszy na realizację. Ostatecznie rozpoczęły się w lipcu 1957 roku, a premierowy spektakl pokazano na Broadwayu 26 września tego samego roku w Winter Garden Theater. Odniósł sukces, choć nikt nie przeczuwał, jaka będzie jego skala. Na początek przyniósł "tylko" prestiżowe nagrody Tony Jeromowi Robbinsowi i odpowiedzialnemu za scenografię Oliverowi Smithowi.

Prawdziwym hitem historia Marii i Tony'ego stała się dopiero po premierze kinowej. Film zdobył dziesięć Oscarów, w tym za reżyserię dla Robbinsa i Wise'a, za role Rity Moreno i George'a Chakirisa, za zdjęcia, montaż, muzykę, scenografię, kostiumy, a przede wszystkim statuetkę dla najlepszego filmu. Od tej pory kultowa historia pojawiła się na deskach najbardziej znanego teatru na świecie 732 razy i doczekała się licznych adaptacji. Tej najnowszej podjął się prawdziwy mistrz kina i wielki miłośnik pierwowzoru – Steven Spielberg.

West Side Story - Steven Spielberg o filmie





Dojrzewanie do zmieniania arcydzieła



"West Side Story" to nie tylko osadzona w amerykańskich realiach historia o gangach i parze zakochanych. To uniwersalna opowieść, która podnosi wiele ważnych problemów społecznych. A dzisiaj – w czasach zwiększonej mobilności, migracji na niespotykaną dotąd skalę, nierówności społecznych oraz opresji na tle etnicznym w wielu częściach globu, a także rosnącej ksenofobii i wciąż widocznej spuściźnie kolonializmu – wydaje się, że nigdy nie była bardziej aktualna.

Spielberg, który jak mało kto czuje ducha czasów, poczuł go i tym razem. Pogłoski, że jest zainteresowany nakręceniem nowej wersji musicalu, krążyły w Hollywood i na Broadwayu od kilku lat. Jeden z najważniejszych amerykańskich reżyserów nie krył bowiem swojej wieloletniej fascynacji tym dziełem. W końcu zarówno on, jak i czasy dojrzały.

– Jako dziecko potrafiłem zaśpiewać z pamięci każdą z piosenek – i śpiewałem je przy kolacji, wystawiając cierpliwość moich bliskich na ciężką próbę. Wydaje mi się, że mam tę muzykę w genach. Nie wiedziałem jak i kiedy to się stanie, ale zawsze wydawało mi się nieuchronne, że w końcu znajdę sposób, aby zająć się "West Side Story"– opowiada reżyser. – To dzieło dojrzałe, a jednocześnie wiecznie młode. Ponadto zawiera głębokie prawdy na temat miłości, życia i śmierci – dodaje.

Po zakończeniu prac nad "Czwartą władzą" poczuł, że nadszedł właściwy moment – czas zmierzyć się z legendarnym musicalem! Wiedział, że musi odnaleźć własny styl, który pozwoli mu okazać szacunek ukochanemu dziełu, a jednocześnie wnieść do niego coś nowego i świeżego. Bardzo ważna była dla niego kwestia obsady.

– Większość aktorów na Broadwayu nie była pochodzenia latynoskiego, w filmie z roku 1961 wielu jest po trzydziestce, w dodatku Portorykańczyków w większości grali aktorzy biali. Chciałem, żeby obsada była autentyczna, czyli żeby wszyscy aktorzy odtwarzający role członków gangu Sharków byli pochodzenia latynoskiego i byli młodzi – mówi Spielberg, który postanowił, że ukaże dobrze znane światy bardziej realistycznie i z nowej perspektywy.

Intymność i polityka



Spielberg, opowiadając intymną historię dwojga młodych ludzi, nie zapomina oddać sprawiedliwości tym, którzy żyli w latach 50-tych XX wieku. A odmalowując społeczne realia i atmosferę polityczną tamtych czasów, nie zapomina sportretować ówczesnego Nowego Jorku, który zachwyca, mimo że akcja rozgrywa się w dzielnicach nędzy. A konkretnie na ulicach graniczących ze sobą dwóch części Upper West Side: Lincoln Square i San Juan Hill.

W tamtym czasie Robert Moses – wszechwładny nowojorski urbanista – nie wahał się równać z ziemią całych połaci miasta, aby wznieść Lincoln Center for the Performing Arts czy Uniwersytet Fordham. Lincoln Square zamieszkiwali emigranci z Europy. Mieszkańcami San Juan Hill byli w większości Portorykańczycy, którzy przybyli do Nowego Jorku podczas wielkiej fali migracji po II wojnie światowej. Wyburzenie tych dwóch osiedli zmusiło mieszkańców do opuszczenia domów. Wysiedlenie i jego wpływ na okolicę stanowi kluczowy aspekt scenariusza Tony'ego Kushnera, dramaturga i stałego współpracownika reżysera. Kluczowy choćby z tego względu, że to kolejny szczególnie aktualny element tej historii – z jednej strony ubóstwo, z drugiej wysiedlenia i migracje.

– To "Romeo i Julia", ale także bardzo aktualna alegoria wydarzeń na naszych granicach i panujących systemów, które odrzucają każdego, kto nie jest biały. To ważna część tej opowieści. W naszej wersji "West Side Story" postaci mówią i robią rzeczy, których nie mówiły i nie robiły na scenie ani w filmie z 1961 roku – opowiada o swoim zamyśle Spielberg.

– Przekaz "West Side Story" jest ponadczasowy. I dziś jest jeszcze bardziej aktualny niż w roku 1957, kiedy musical miał premierę na Broadwayu. Bardziej aktualny niż film w latach 1960-61. Jest o tym, czym dziś żyjemy – o niszczących podziałach i nieufności, o marnowaniu ludzkiego życia przez przemoc, rasizm i ksenofobię. I choć to tragedia, to jak wszystkie wielkie tragedie, z "Romeo i Julią" włącznie, "West Side Story" mówi o tym, że nadzieja może narodzić się nawet pośród zgliszczy i rozpaczy. A dzięki muzyce Bernsteina i Sondheima czujemy, że od całego zła i smutku silniejsza jest miłość. I dlatego nie wolno się poddawać. Dlatego też chciałem opowiedzieć tę historię właśnie teraz. Bo jest dziś jeszcze bardziej aktualna, niż w czasie, kiedy powstała – dodaje reżyser.

West Side Story - fragment filmu | Dzisiejszej nocy





Zaangażowana, ale rozrywka



"West Side Story" weszło do kanonu kina nie tylko dlatego, że to film ważny i ponadczasowy, lecz także dlatego, że to przejmująca opowieść, dobra zabawa na wysokim poziomie. Wspaniałe kompozycje i poruszające słowa piosenek są doceniane przez kolejne pokolenia widzów. Pełne rozmachu sceny tańca wprawiają w zachwyt nie tylko miłośników musicali. Tym bardziej w nowej wersji, zrealizowanej przy wykorzystaniu zaawansowanej technologii, która pozwoliła pokazać znacznie więcej i opowiadać jeszcze atrakcyjniej niż ponad pół wieku temu. Energia i optymizm młodości, które emanują z tego filmu, potrafią porwać każdego. Bo "West Side Story" się nie tylko ogląda, lecz przede wszystkim przeżywa. To jedno z tych doświadczeń, których się nie zapomina i które potrafią rozkochać w kinie, muzyce oraz tańcu. Tak działają arcydzieła. Tym bardziej, kiedy trafiają w ręce mistrzów sztuki filmowej, do których Steven Spielberg zdecydowanie się zalicza. Dla takich produkcji powstało kino.

"West Side Story" od dzisiaj tylko w kinach.
Informacja sponsorowana

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones