Co poniedziałek w polskich domach pełna mobilizacja. Wszyscy biegną do telewizorów, by nie przepuścić
"07 zgłoś się" - pisze "Super Express". Jak wynika z badań AGB, oglądalność tego serialu wynosi 3,7 mln osób. Właśnie powstał fanklub jego miłośników. Niewątpliwie mamy do czynienia z fenomenem, którzy uczeni nazywają "kultowością" utworu.
- Są to dla mnie doświadczenia zdumiewające i nie do końca zrozumiałe, bo przecież w sensie politycznym ludzie nie marzą o PRL-u - mówi
Bronisław Cieślak, poseł i dziennikarz, odtwórca bohatera filmu porucznika Borewicza. - Może jest to coś w rodzaju sentymentalnej podróży, w którą chętnie się udajemy? To jest jak oglądanie starego albumu ze zdjęciami. A oprócz tego, co tu dużo mówić - świat był wtedy bezpieczniejszy, nie dlatego, że ulice były takie, ale dlatego, że Polacy kładli się spać z pewnością jutra. To zniknęło bezpowrotnie.
W Internecie trwa nieustanna dyskusja miłośników serialu: prześcigają się w znajomości scen, postaci, dialogów. Kiedy na telefon jednego z nich odpowiedział odtwórca głównej roli, natychmiast poszło w świat: "Jezus Maria, przed chwilą dzwonił do mnie sam Cieślak!".
Fani Borewicza z niecierpliwością czekają na spotkanie z posłem. Odbędzie się po wakacjach, a jego przebieg zarejestruje TVP. Kwestiami z serialu zaczyna już mówić ulica. Często np. można usłyszeć: "Jestem Eliza Hoffman przez dwa ff"! "A to jest porucznik Zubek przez u zwykłe - odparł Borewicz".