Już od kilku lat mówi się o planach realizacji remake'u
"Klasztoru Shaolin" z 1982 roku, w którym pierwszy raz na ekranie można było zobaczyć
Jeta Li. Projekt nabrał realnych kształtów, kiedy kilka miesięcy temu ogłoszono, że stanowisko reżysera objął
Justin Lin. Teraz zatrudniono także scenarzystę - został nim
Andrew Dominik.
Duet obu twórców będzie o tyle ciekawy, że
Lin - reżyser kilku części
"Szybkich i wściekłych" - specjalizuje się w wybuchowych filmach akcji,
Andrew Dominik natomiast - autor
"Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" i
"Zabić, jak to łatwo powiedzieć" - ma bardzo stonowany styl i nie posuwa się do efektownych fajerwerków. Sądząc jednak po współczesnych trendach i biorąc pod uwagę 100-milionowy budżet filmu, w tym projekcie zwycięży styl
Lina. Ach, zapomniałam dodać, że remake powstanie w 3D!
Jet Li, "Klasztor Shaolin"
Mimo oficjalnych wiadomości, że
"Klasztor Shaolin" XXI wieku zyskał reżysera i scenarzystę, projekt nie trafił nawet jeszcze do produkcji.
Lin musi skończyć swój najnowszy film
"Untitled Jason Bourne Sequel", a
Dominik - swoją
"Blonde" o życiu
Marilyn Monroe. Dla
Dominika remake
"Klasztoru" będzie pierwszym filmem, do którego napisze scenariusz, a którego nie wyreżyseruje. O ile oczywiście nic się po drodze nie zmieni, a ponieważ obaj panowie są wciąż zajęci, jest to prawdopodobne.
Przypomnijmy, o czym opowiadał oryginał:
Imperator Tang zostaje zdradzony przez jednego ze swoich generałów, który sam ogłasza się władcą i zajmuje Wschodnią Stolicę. Jeden z jego niewolników ucieka i przybywa do klasztoru Shaolin, gdzie poznaje tajniki kung fu.