Anthony Horowitz, autor nowej powieści z bondowskiego uniwersum, czyli
"Trigger Mortis", wycofał się z kontrowersyjnych słów, którymi określił
Idrisa Elbę - potencjalnego kandydata do przejęcie pałeczki po
Danielu Craigu.
Getty Images © Ben A. Pruchnie W wywiadzie z Daily Mail, Horowitz stwierdził, że
Elba jest zbyt "surowy", by zagrać Bonda. I choć nie jest to kwestia koloru skóry, jest zbyt "uliczny", niezbyt gładki w obyciu, za mało w nim elegancji oraz dżentelmeństwa.
Horowitz przestraszył się jednak błyskawicznej reakcji internautów, gdyż wkrótce sprostował sytuację na swoim Twitterze. Przeprosił i stwierdził, że miał na myśli jego emploi, a zwłaszcza rolę w serialu
"Luther". Wskazywał też na lepszego swoim zdaniem kandydata, czyli
Adriana Lestera z serialu
"Przekręt".
Autor wypowiedział się również nieprzychylnie o dwóch ostatnich filmach z
Craigem w roli głównej. Chociaż jest fanem aktora, tylko
"Casino Royale" uważa za doskonałe kino, najlepsze obok odsłon z
Seanem Connerym.
"Skyfall" to z kolei jedyny film, którego nigdy nie zdołał polubić. Zgadzacie się z jego zdaniem?