I to by było na tyle, jeśli chodzi o
Avę DuVernay reżyserującą
"Black Panther" dla Marvela. Reżyserka
"Selmy" potwierdziła w jednym z wywiadów, że nie przyjęła oferty studia.
Powiem tylko, że mieliśmy różne pomysły dotyczące historii, wyjaśniła autorka.
Koniec końców chodzi o fabułę i perspektywę. I w tych kwestiach nie mogliśmy się dogadać. Lepiej dla mnie, że uświadomiłam to sobie teraz, niż żebym miała porzucić projekt potem, zasłaniając się "twórczym nieporozumieniem". Wygląda na to, że
DuVernay zniechęciło do pracy z Marvelem to samo, co sprawiło, że
Edgar Wright nie wyreżyserował w końcu
"Ant-Mana", a
Patty Jenkins nie stanęła za kamerą
"Thora: Mrocznego świata". Chodzi zapewne o konieczność dzielenia odpowiedzialności z dyrektorem studia
Kevinem Feige oraz o uwiązanie fabularne względem reszty Uniwersum Marvela.
Marvel ma swój sposób pracy, dodała
DuVernay.
Myślę, że są fantastyczni i wielu ludzi kocha to, co robią. Cieszę się, że pomyśleli o mnie. Przyznała też, że jest fanką postaci Czarnej Pantery i że będzie pierwsza w kolejce po bilet, kiedy film już trafi do kin.
Premierę
"Black Panther" zapowiedziano na 6 lipca 2018. Bohatera, którego gra
Chadwick Boseman, zobaczymy jednak już wcześniej, w przyszłorocznym
"Captain America: Civil War".