Biurokracja zabiła "Agentkę Carter"

Jak wiadomo stacja ABC wiosną zdecydowała się na uśmiercenie serialu "Agentka Carter" po emisji zaledwie dwóch sezonów. Niektórzy fani mieli nadzieję, że projekt może przejąć platforma Netflix, skoro i tak ma już kilka seriali Marvela. Tak się jednak nie stało.


Podczas TCA szef Netfliksa Ted Sarandos wyjaśnił, dlaczego platforma nie zdecydowała się na przejęcie "Agentki Carter". Przede wszystkim na przeszkodzie stanęła biurokracja związana ze skomplikowanymi umowami dotyczącymi emisji serialu w różnych krajach. W części z nich serial wciąż jest emitowany i stacje mogłyby twierdzić, że tylko one mają prawo do emisji kolejnych sezonów. Tymczasem Netflix szuka projektów, które byłyby ich i mogłyby być prezentowane przez platformę na całym świecie. Biorąc pod uwagę fakt, że Netflix ma już własne seriale Marvela, "Agentka Carter" był po prostu grą niewartą świeczki.

Akcja serialu rozgrywała się po wydarzeniach z filmu "Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie". Jest rok 1946, Peggy Carter nie tylko musi pogodzić się ze śmiercią miłości swojego życia - Steva Rogersa, powszechnie znanego jako Kapitan Ameryka, którego ciała wciąż nie odnaleziono, ale również z zadaniem, które jej powierzono. Po zakończeniu wojny, Carter pracuje dla Naukowych Rezerw Strategicznych i znacznie bliżej jej do sekretarki niż do żołnierza, którym była. Peggy próbuje uporać się zarówno z samotnością, jak i kolegami z pracy, którzy za wszelką cenę pragną pokazać agentce gdzie jest jej miejsce.