Portal Variety podaje, że MGM i Eon są o krok od decyzji, kto wyreżyseruje wyczekiwany 25. film o przygodach Jamesa Bonda. Za kamerą
"Bonda 25" miałby stanąć
Danny Boyle.
Nie jest to nowy kandydat. Studio chciało już z
Boyle'em współpracować przy okazji
"Skyfall", a potem
"Spectre". Reżyser jednak nie był wtedy skory do przyjęcia sterów tak dużego widowiska. W jednym z wywiadów powiedział wprost, że nie sądzi, by filmy o Jamesie Bondzie były dla niego. Twierdzi, że budżety tych produkcji są za duże, a on lepiej pracuje, kiedy ma mało pieniędzy, co rzuca mu twórcze wyzwania.
Portal Variety podaje, że formalne negocjacje z
Boyle'em jeszcze się nie rozpoczęły. Jego kandydatura ma jednak w MGM bardzo duże poparcie. Jeśli jednak nie z tego nie wyjdzie, to największe szanse na posadę reżysera będzie miał
Yann Demange, o którym mówi się jako o faworycie już od lata ubiegłego roku.
Gwiazdą
"Bonda 25" będzie
Daniel Craig.