Nie cichną echa decyzji
Kathleen Kennedy dotyczące zwolnienia z posady reżysera
"Gwiezdnych wojen IX" Colina Trevorrowa. Głównie dlatego, że oficjalne powody nie zostały ujawnione. Portal Vulture twierdzi jednak, że zna przyczynę.
Według anonimowego źródła, na które strona się powołuje, to sam
Trevorrow jest sobie winny. Ponoć jest nieznośny egocentrykiem, który na planie zawsze musi udowodnić, że ma rację. I to właśnie narzuceniu swojego zdania poświęca większość energii twórczej.
Tak miało być już na planie
"Jurassic World", gdzie jednak nikt nie odważył się go zwolnić (choć ponoć wiele osób o tym marzyło), ponieważ został zatrudniony bezpośrednio przez
Stevena Spielberga. Przy realizacji
"Book of Henry" sytuacja zrobiła się jeszcze gorsza. Podobnie też miało być w przypadku
"Gwiezdnych wojen IX".
Trevorrow miał być nieustępliwy i głuchy na jakiekolwiek sugestie ze strony LucasFilm. Klapa
"Book of Henry" miała dać pretekst szefowej studia, by samej pozostać nieustępliwą wobec krnąbrnego reżysera.
Czy rzeczywiście brak umiejętności interpersonalnych
Trevorrowa jest powodem jego zwolnienia? A może jest to jedynie czarny PR? Na razie trudno powiedzieć. Warto jednak przypomnieć, że poprzednio to właśnie charakter reżyserów był wskazywany jako główna przyczyna, dla której
Kennedy się ich pozbywała.
Josh Trank miał być niekomunikatywny na planie
"Fantastycznej Czwórki", więc stracił posadę reżysera jednego ze spin-offów.
Phil Lord i
Christopher Miller mieli być upartymi osłami, którzy za wszelką cenę chcieli przeforsować swoje pomysły na
"Hana Solo".