Dwa Brzegi, dzień 3: Pusty brzuch Brazylii

Filmweb / autor: , /
https://www.filmweb.pl/news/Dwa+Brzegi%2C+dzie%C5%84+3%3A+Pusty+brzuch+Brazylii-53432
W poniedziałek publiczność festiwalu Dwa Brzegi miała okazję zapoznać się z najnowszym filmem twórcy "Elitarnych" Jose Padilhy - "Garapą". Dokument jest wstrząsającą relacją z ogarniętego głodem brazylijskiego regionu Ceara.  

O filmie rozmawiają Marta Brzezińska i Łukasz Muszyński.

M: Drogi Łukaszu, właśnie obejrzeliśmy dokument autorstwa Jose Padilhy zatytułowany "Garapa". Garapa to nazwa napoju sporządzanego z cukru i wody, którym ubodzy mieszkańcy rejonu Ceara w Brazylii, próbują oszukać głód. Gdy szukałam w Internecie informacji o Ceara, trafiłam na fragment opisujący wdzięki stolicy regionu - Fortalezy:
"(...) Urok Fortalezy leży w jej wyjątkowym połączeniu kolonialnej tradycji i nowoczesności. Przy słynnej Avenida Beira Mar - ciągnącej się wzdłuż Praia do Meireles i Praia de Iracema - królują nowoczesne, wysokie budynki (wiele z nich to hotele, m.in. Holiday Inn), gdy tuż przez nimi, na wybrzeżu, wśród białego piasku leżą Jangadas - tradycyjne drewniane łodzie - czekające na swoich rybaków, którzy zabiorą je, aby żeglować po bezmiarze wód oceanu (...)". "Garapa" to chyba jeden z tych filmów, które opisują świat inny, niż ten widziany przez turystów...

Ł: Tak, okazuje się, że Brazylia to nie tylko karnawał, bossa nova i piłka nożna. Reżyser Jose Padilha już w "Elitarnych" pokazywał ciemne strony jednego z największych krajów Ameryki Południowej. Jednak tam ostra publicystyka była ubrana w kostium kina akcji rodem z "Ultimatum Bourne'a". W "Garapie" nie ma już żadnej polewy, która mogłaby osłodzić widzom trudne do przełknięcie nadzienie. Jeden z bohaterów dokumentu stwierdza beznamiętnie: "Mam 28 lat i nigdy dotąd nie zjadłem w ciągu dnia trzech posiłków". Po takim wyznaniu możemy pożegnać się z nadzieją na film z optymistycznym przesłaniem.

M: Reżyser przez ponad 4 tygodnie towarzyszył z kamerą kilku rodzinom żyjącym w skrajnej nędzy. Film kręcony jest długimi ujęciami, na taśmie czarno-białej. Zdjęcia filmowe przypominają surowe fotografie Dorothei Lange z lat kryzysu w Stanach Zjednoczonych, w tym, to najsłynniejsze, znane pod tytułem "Wędrująca matka" z roku bodaj 1936, przedstawiające robotnicę sezonową z dziećmi. Podobna bezradność, podobne łachmany i zapadnięte policzki. Ciekawe, że bohaterkami filmu "Garapa" są w dużej mierze kobiety dające życie, ale przecież paradoksalnie rodzące właściwie na próżno, bez nadziei.





Ł: I bez refleksji. Wskaźnik edukacji seksualnej w Ceara jest chyba równie wysoki co pomocnicy świętego Mikołaja. Skutkiem tego są tabuny dzieci, które z wytęsknieniem czekają na tytułowy napój - głodne, obdarte, pozbawione przyszłości. Wykorzystanie czarno-białej taśmy nie jest artystowskim widzimisię reżysera, ale aktem miłosierdzia wobec widza. W kolorze obserwacje kamery byłyby wręcz nie do wytrzymania. A przecież nie ma tu wymyślnej przemocy i prób igrania z wytrzymałością odbiorcy. To tylko zwyczajne życie mieszkańców Brazylii.

M: Kobiety i mężczyźni portretowani w filmie wydają się podchodzić do kwestii narodzin kolejnych potomków z iście stoickim: "Bóg dał", czyniąc swą nędzę jeszcze bardziej beznadziejną. Jednak, wydaje się, że po przekroczeniu pewnego progu nieszczęścia, kolejne już są coraz mniej zauważalne, coraz mniej bolesne, wydają się czymś normalnym, wynikającym z jakiegoś niemal odwiecznego porządku. Wrastają w codzienność tego przerażającego życia na pograniczu śmierci. Dzieci są jedynym wskaźnikiem, że ci ludzie jeszcze w ogóle żyją. Dzieci i codzienne rytuały: wędrówka po wodę, nieskuteczne próby uprawy nieurodzajnej ziemi, szukanie zapomnienia w alkoholu, bezcelowa krzątanina w brudnym, pełnym much obejściu. Znaczący jest moment, gdy jedno z dzieci boli ząb - to zapewne skutek ciągłego działania cukru i katastrofalnego stanu higieny...

Ł: Jako bardzo poważni krytycy możemy sobie odczytywać ten ból jako metaforę choroby, na którą cierpi Brazylia. Środkami uśmierzającymi na chwilę cierpienie są różne programy rządowe przeciwdziałające głodowi. Wciąż nie ma jednak lekarstwa, które mogłoby raz na zawsze wyleczyć ten problem w ojczyźnie Gisele Bündchen. Stalin powiedział kiedyś, że śmierć jednostek to wielka tragedia, a śmierć milionów to już tylko statystyki. Jego powiedzonko da się odnieść do filmu Padilhy, który na koniec również przedstawia liczby: w trakcie projekcji "Garapy" umarło z głodu 1400 dzieci. To zdanie robi wrażenie, choć dla nas wydaje się jednak abstrakcją, nad którą można co najwyżej westchnąć, a potem iść ugotować obiad. Seans tego dokumentu zostawi w widzu coś więcej. Za przykład niech posłuży reakcja festiwalowej widowni, która po seansie nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Padilha kopnął ją w brzuch. Naprawdę mocna rzecz.




Więcej relacji z Dwóch Brzegów znajdziecie na filmwebowej stronie festiwalu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones