Dwa tygodnie temu, kiedy informowaliśmy o plotkach wskazujących na możliwość zagrania Doctora Strange'a przez
Ethana Hawke'a, zadaliśmy pytanie "I kto jeszcze?". Teraz poznaliśmy na nie odpowiedź. Na giełdzie nazwisk pojawił się nowy faworyt –
Ewan McGregor.
Przez długi czas najpewniejszym typem do objęcia tytułowej roli w widowisku Marvela
"Doctor Strange" był
Joaquin Phoenix. Niestety do podpisania kontraktu nie doszło. Choć obraz ma trafić do kin najprawdopodobniej w 2016 roku, to do dziś producenci nie ujawnili, kto będzie Strange'em. W sieci od dawna trwają gorące dywagacje na ten temat. Poza
Hawkiem wcześniej jako kandydatów wskazywano m.in.:
Jona Hamma,
Benedicta Cumberbatcha i
Jacka Hustona.
Ewentualny angaż
McGregora oczywiście od razu doprowadziłby do całej masy spekulacji na temat możliwości jego pojawienia się w nowej trylogii
"Gwiezdnych wojen" (o czym spekuluje się niemal od pierwszych informacji na temat powstania siódmej części). Z jednej strony oba projekty powstają pod troskliwym okiem szefów Disneya. Z drugiej, praca na planie
"Doctora Strange'a" może uniemożliwić pojawienie się
McGregora na planie przyszłych
"Star Wars".
Doktor Strange to neurochirurg, który pełni rolę Najwyższego Maga, obrońcy Ziemi przed magicznymi i mistycznymi zagrożeniami. Według ostatnich – niepotwierdzonych – doniesień, filmowa wersja nie będzie opowieścią o początkach bohatera. Zamiast tego poznamy go, jak już jest pełnokrwistym czarodziejem z całym asortymentem mocy i umiejętności. Podobno jego przeciwnikiem nie będzie Baron Mordo, najsłynniejszy z komiksowych złoczyńców związanych ze Strange'em.
Obraz wyreżyseruje
Scott Derrickson.