Czy
Gal Gadot przestanie być Wonder Woman? Jeśli wierzyć rewelacjom plotkarskiej strony Page Six, tak się może stać. Aktorka miała ponoć postawić wytwórni ultimatum: albo ona, albo
Brett Ratner.
Przypomnijmy, że
Ratner jest jedną z osób, która w ostatnim czasie została oskarżona przez wiele kobiet o nadużycia pozycji, nieprzyzwoite zachowania i komentarze, a także napastowanie i molestowanie seksualne.
Gal Gadot miała dać jasno do zrozumienia studiu, że nie życzy sobie, by był on w jakikolwiek sposób związany z widowiskami, w których ona wystąpi.
Gadot może sobie pozwolić na stawianie podobnych warunków. Jej pierwotny kontrakt z Warner Bros. nakazywał jej zagranie Wonder Woman w trzech filmach studia. Wraz z premierą
"Ligi Sprawiedliwości" ten warunek zostanie spełniony. Gwiazda drugiego największego kasowego hitu tego roku jest więc w trakcie negocjacji nowego kontraktu. A tymczasem Warner Bros. już jakiś czas temu ogłosiło, że
"Wonder Woman 2" powstanie.
Studio odpiera zarzut aktorki, twierdząc – co jest zgodne z prawdą – że już podjęło kroki zmierzające do zerwania wieloletniej współpracy z
Brettem Ratnerem. Dla
Gadot to jednak za mało. A to dlatego, że formalnie współpraca Warner Bros z jego firmą producencką RatPac-Dune Entertainment dobiegnie końca dopiero wiosną przyszłego roku. Oznacza to, że firma może być finansowo zaangażowana w realizację
"Wonder Woman 2". Potencjalna gwiazda tego widowiska chce mieć pewność, że tak się nie stanie.
Jeśli wytwórnia zgodzi się na warunek
Gadot, będzie musiała sama opłacić budżet widowiska lub znaleźć innego współproducenta.