Idris Elba to aktor, którego nazwisko od lat wymienia się wśród potencjalnych - choć niekoniecznie oficjalnych - kandydatów do zagrania Jamesa Bonda. Aktorowi nie podobają się jednak rasowe podteksty dyskusji wokół tego, czy nadaje się do roli.
Elbę niepokoi fakt, iż niektórzy uważają, że nie nadaje się do roli ze względu na swój kolor skóry.
To deprymujące, gdy słyszysz całe pokolenie ludzi mówiących "nie ma mowy!" i okazuje się, że chodzi o mój kolor skóry, przyznał aktor w wywiadzie dla "Vanity Fair".
Gdybym dostał rolę i się nie sprawdził - albo sprawdził - to byłoby to tylko ze względu na moją skórę? To niewygodna pozycja, w której nie chciałbym się znaleźć. Aktor zaznaczył jednak, że nigdy nie wykazywał zainteresowania rolą agenta 007. Jednak gdyby mu ją zaproponowano, z pewnością by ją przyjął.
James Bond to ikoniczny, ukochany bohater, który zabiera widownię w eskapistyczną podróż, powiedział
Elba.
Oczywiście, gdyby ktoś spytał, czy chcę go zagrać, powiedziałbym "jasne"! To fascynujące. Ale sam z siebie nigdy nie wyrażałem chęci zostania czarnym Bondem. Elbę zobaczymy niedługo w widowisku
"Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw". Jamesem Bondem pozostaje wciąż
Daniel Craig, który kręci właśnie
25. część cyklu o przygodach agenta.