Czyżby szykowało się kolejne wielkie trzęsienie ziemi w Hollywood? Wszystko wskazuje na to, że tak. A sprawcą zamieszania jest technologiczny gigant Apple. Jak bowiem podaje gazeta Financial Times firma znana przede wszystkim dzięki telefonom, tabletom i usłudze iTunes, przymierza się do zakupu Time Warner.
Koncern medialny jest właścicielem studia filmowego Warner Bros., stacji telewizyjnych takich jak CNN i TNT, a także HBO. Jego zakup byłby jedną z największych inwestycji w Hollywood w ostatnich latach. Niedawno Disney za cztery miliardy kupił Lucas Film i zapłacił tyle samo za Marvela. W kwietniu okazało się, że DreamWorks Animation został kupiony przez Comcast za 3,8 mld dolarów. Zmianę właściciela zapowiedziano również w przypadku Paramount Pictures (wartego obecnie ok. 5,5 mld dolarów).
Choć podane kwoty wydają się astronomiczne, dla Apple byłaby to stosunkowo drobna inwestycja. Według danych na koniec marca firma miała w gotowce i krótkoterminowych obligacjach 55 miliardów dolarów. I to pomimo faktu, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy wartość akcji spadła o 23%.
O tym, że Apple może zainwestować w branżę medialną, mówiło się już od dłuższego czasu. Flagowy produkt firmy – iPhone – nie sprzedaje się już tak dobrze, jak kiedyś, więc koncern szuka sposobów na dywersyfikację portfolio. Apple było wymieniane kilka miesięcy temu jako jeden z potencjalnych kupców Paramount Pictures.
Przejęcie przez Apple'a studia odpowiedzialnego za kinowe uniwersum DC Comics stworzyłoby bardzo ciekawą sytuacją. W zarządzie firmy jest bowiem Bob Iger, czyli szef Disneya, właściciela kinowego uniwersum Marvela.