W tym tygodniu rozpoczęły się zdjęcia do filmu "Korowód" w reżyserii Jerzego Stuhra. To już szósty film twórcy, w którym opowie o ważnych dla Polaków sprawach. Premiera zapowiadana jest na wrzesień i odbędzie się podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
"Korowód" to historia dwóch pokoleń: współczesnych studentów i ich rodziców. Jedni z drugimi nie potrafią się porozumieć. Dzieli ich nie tylko emocjonalna przepaść, ale również ocena historii i przezywane dylematy moralne. Główny bohater Bartek jest studentem i zarabia na życie pisaniem prac magisterskich. Jego podejście do życia jest labilne w stosunku do kryteriów moralnych. Pewnego dnia z przedziału pociągu, którym jedzie Bartek znika pasażer zostawiając po sobie płaszcz i teczkę. Gdy Bartek słyszy dochodzący z płaszcza dzwonek telefonu, nie waha się go odebrać. Od tego momentu jego życie zacznie się zmieniać, a on wyruszy w długą podróż, by rozwiązać zagadkę i poszukiwać odpowiedzi na ważne dla niego pytania.
Producentem filmu jest Studio Filmowe Zebra, w produkcję zaangażowała się także telewizja Polsat, Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Studio Filmowe Oto.
- Jestem szczęśliwa, że ten wspaniały film powstanie w naszej stacji - mówiła Nina Terentiew podczas konferencji prasowej z udziałem twórców, która odbyła się w warszawskim hotelu Hyatt.
- Reżyserowi musi towarzyszyć szczęście w pierwszej fazie, aby doprowadzić do momentu, gdy producent powie "rób". Bardzo ważne jest, aby ta pierwsza ocena była pozytywna - podkreślał Jerzy Stuhr. - Dwa lata temu, kiedy rozpoczynałem pracę nad projektem, postanowiłem opisać środowisko, które znam najlepiej, czyli akademickie. Nie przypuszczałem wtedy, że czas spłata mi figla. Teraz wykładowcy akademiccy znaleźli się w centrum zarzewia, polemik i dyskusji. Trudno jest robić film o historii, która aktualnie się dzieje. Z jednej strony to podniecające, z drugiej mam świadomość, że będę poddany surowej ocenie. Krytyka zarzuca mi dydaktyzm, a dydaktyczność nie jest siostrą sztuki, ale ja ciągle wierzę w artystę, który ma odwagę opowiedzieć się za czymś. Widz musi z kina wyjść z nadzieją, a to jest bardzo trudne.
"Korowód" powstał w obronie pewnych wartości. Opowiedzą o nich młodzi ludzie, bo w osadzie znaleźli się debiutanciKarolina Gorczyca , Katarzyna Maciąg oraz Kamil Maćkowiak. Grany przez niego Bartek przechodzi gruntowną przemianę. To wielka szansa dla aktora - podkreślał Jerzy Stuhr - młodzi rzadko dzisiaj dostają takie propozycje.
Oprócz tego na ekranie zobaczymy Jana Frycza - aktor wcieli się w najbardziej tragiczną postać filmu, jego zadaniem będzie pokazać dramat bohatera, który płacąc za grzechy przeszłości chce przeżyć ekspiację - orazAleksadrę Konieczną,,Aleksadra Konieczna , Jerzego Stuhra i Macieja Stuhra.
Jak zapewniał reżyser, "Korowód" to jego najtrudniejszy film od strony logistycznej. Akcja rozgrywa się w Krakowie, Warszawie, Rzeszowie, Bieszczadach i na Majorce. Zrealizowanie tego w ciągu 29 dni to prawdziwe wyzwanie.
"Korowód" to historia dwóch pokoleń: współczesnych studentów i ich rodziców. Jedni z drugimi nie potrafią się porozumieć. Dzieli ich nie tylko emocjonalna przepaść, ale również ocena historii i przezywane dylematy moralne. Główny bohater Bartek jest studentem i zarabia na życie pisaniem prac magisterskich. Jego podejście do życia jest labilne w stosunku do kryteriów moralnych. Pewnego dnia z przedziału pociągu, którym jedzie Bartek znika pasażer zostawiając po sobie płaszcz i teczkę. Gdy Bartek słyszy dochodzący z płaszcza dzwonek telefonu, nie waha się go odebrać. Od tego momentu jego życie zacznie się zmieniać, a on wyruszy w długą podróż, by rozwiązać zagadkę i poszukiwać odpowiedzi na ważne dla niego pytania.
Producentem filmu jest Studio Filmowe Zebra, w produkcję zaangażowała się także telewizja Polsat, Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Studio Filmowe Oto.
- Jestem szczęśliwa, że ten wspaniały film powstanie w naszej stacji - mówiła Nina Terentiew podczas konferencji prasowej z udziałem twórców, która odbyła się w warszawskim hotelu Hyatt.
- Reżyserowi musi towarzyszyć szczęście w pierwszej fazie, aby doprowadzić do momentu, gdy producent powie "rób". Bardzo ważne jest, aby ta pierwsza ocena była pozytywna - podkreślał Jerzy Stuhr. - Dwa lata temu, kiedy rozpoczynałem pracę nad projektem, postanowiłem opisać środowisko, które znam najlepiej, czyli akademickie. Nie przypuszczałem wtedy, że czas spłata mi figla. Teraz wykładowcy akademiccy znaleźli się w centrum zarzewia, polemik i dyskusji. Trudno jest robić film o historii, która aktualnie się dzieje. Z jednej strony to podniecające, z drugiej mam świadomość, że będę poddany surowej ocenie. Krytyka zarzuca mi dydaktyzm, a dydaktyczność nie jest siostrą sztuki, ale ja ciągle wierzę w artystę, który ma odwagę opowiedzieć się za czymś. Widz musi z kina wyjść z nadzieją, a to jest bardzo trudne.
"Korowód" powstał w obronie pewnych wartości. Opowiedzą o nich młodzi ludzie, bo w osadzie znaleźli się debiutanci
Oprócz tego na ekranie zobaczymy Jana Frycza - aktor wcieli się w najbardziej tragiczną postać filmu, jego zadaniem będzie pokazać dramat bohatera, który płacąc za grzechy przeszłości chce przeżyć ekspiację - oraz
Jak zapewniał reżyser, "Korowód" to jego najtrudniejszy film od strony logistycznej. Akcja rozgrywa się w Krakowie, Warszawie, Rzeszowie, Bieszczadach i na Majorce. Zrealizowanie tego w ciągu 29 dni to prawdziwe wyzwanie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
